5/15/2017
Koci punkt widzenia: ZAAWANSOWANY PORADNIK NA TEMAT WYPROWADZANIA KOTA NA SPACER (dla ludzi i Kotów bardzo opornych)
Ha! Pewnie myśleliście, że na pokładzie znów zawitał Kot. Nie tym razem. Pan Sierść jest ostatnio tak leniwy, że tylko leży cały dzień na parapecie i ogląda ptaszki na dworze. Czasem coś tam się odezwie, ale to też niewiele. Ma bardzo bujne życie towarzyskie - rozmawia z psami. Dlatego na bloga nie ma na razie czasu. Sami rozumiecie, taka sławna, uwielbiana postać ma bardzo ciężkie życie. Już i tak musi spać mniej niż 20 godzin dziennie...
Mimo swego całego lenistwa Kociołek lubi chodzić na spacery. W okrojonej wersji można by napisać, że przychodzi, zakładam mu szelki i patatajamy po dworze niczym jednorożcze po swojej tęczy. Później grzecznie osikuje drzewko i wraca do domu. W praktyce jednak wcale nie jest tak pięknie...
ZAAWANSOWANY PORADNIK NA TEMAT WYPROWADZANIA KOTA NA SPACER(dla ludzi i Kotów bardzo opornych)
- Kot sygnalizuje, że bardzo chce wyjść na dwór. Objawia się to poprzez stanie pod drzwiami, skakanie na klamkę, miałczenie, drapanie, szczekanie i fruwanie po domu z napuszonym ogonem. Kot nie zwraca wtedy uwagi na ograniczenia prędkości w salonie i zakaz wyprzedzania w kuchni. Nie zauważa także ustąpienia pierwszeństwa w łazience. Zdarza się także, że Kot zapomina do jakiego gatunku należy i warczy oraz szczeka pod drzwiami. To jest oznaka tego, że naprawdę musi wyjść na dwór.
- Przyszedł czas na to, że zauważasz w końcu potrzebę swojego Kota. Wiesz już, że chce on iść na dwór. Jeśli pogoda temu sprzyja - przygotowujesz się. Wyciągasz szelki dla Kota oraz smycz. Kot to zauważa, uspokaja się. Zakładasz buty, kurtkę (lub bez kurtki). Kot w tym czasie spokojnie się oddala.
- Zaczynasz gonić Kota, no bo przecież skurczybyk chciał iść na dwór. O nie! Chciałeś iść na dwór, to teraz będziesz tam szedł! Myślisz tak sobie. Przy okazji właśnie sobie przypomniałeś, że wlazłeś do domu w butach, które są całe od piachu - dzień wcześniej chodziłeś po błocie i nie wyczyściłeś ich. Czeka się odkurzanie.
- Kot przypomina sobie, że chciał iść na dwór. Wraca pod drzwi i miałczy. Łapiesz go i próbujesz założyć szelki, ale jakoś Kot wcale tego nie chce. Krzyczysz na niego, a on na ciebie. Tak, pełni złości, w końcu dopinacie swego. Tobie udało się zapiąć szelki i smycz. Kotu udało się doprowadzić ciebie do wykrwawienia. Rany cięte są na czasie.
- Udało się! Brak ofiar w cywilach. Są tylko poszkodowani, ale na szczęście przeżyją. Udało się i w końcu wychodzicie na dwór. Kot na początku stawia łapki powoli. Chce się na wszystko napatrzyć. Ale spokojnie, właśnie zaczyna przyspieszać, a ty wraz z nim. Biegniesz. Nagle Kot staje w miejscu, potykasz się o niego i uderzasz w najbliższy mur. Będziesz musiał wytłumaczyć sąsiadowi, dlaczego obijasz się o jego dom. Ale to jeszcze nie czas. Kot już idzie dalej.
- Nie, Kot wcale nie próbuje cię zabić. Wiem, że własnie o tym pomyślałeś. Nie, spokojnie, on tylko się znęca. Jeszcze potrzebuje cię żywego, ale musisz znać swoje miejsce.
- Właśnie zauważył trawę. Biegnie do niej z całą swoją siłą. A potem z całą zawziętością (tak w ogóle, to ktoś wie, jak tyle siły, zawziętości i wściekłości mieści się w tak małym Kocie?) gryzie trawę. A ty już wiesz, że czeka cię sprzątanie jego wypocin o trzeciej w nocy.
- Ciągniesz go lekko, żeby iść dalej, ale zamiast tego Kot kładzie się i zamyka oczy. Stawiasz go z powrotem, ale on jakoś nie jest zainteresowany twoją wizją spaceru. Zauważa, że obok jest ziemia. Czysta, czarna ziemia. Więc, jeszcze zanim zdążysz go złapać - nurkuje w niej, ociera się i przewraca z boku na bok. Wiesz już, że czeka cię pranie Kota. (Tutaj poradnik na tema mycia Kota.)
- Chcesz iść z nim dalej, ale on nagle zaczyna się o ciebie ocierać. Nie wiesz za bardzo o co mu chodzi, więc chcesz iść już do domu. Kot to ogarnia i grzecznie patataja na swoje podwórko. Jeszcze tylko przywitał się z psem i jest w domu. Tam, grzecznie daje się rozebrać i idzie do kuwety. (Naprawdę nie mógł osikać drzewa?)
- Gdy kończy, wraca pod drzwi i zaczyna miałczeć. Zabawa właśnie się rozpoczęła na nowo :)
A jak tam wasze Koty?
Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie wyprowadzałam kotka na spacer i nie wiem jak to jest :P :D
OdpowiedzUsuńMój blog
powiem krótko: jest ciekawie :D
UsuńSuper napisane. Kota nie mam, ale uważam, że są mega śmieszne ;)
OdpowiedzUsuńPochodzę że wsi więc nigdy nie widziałam, żeby ktoś wychodził z kotem, raczej zawsze biegły same.
www.dobrastronamedalu.blogspot.com
ja raczej go sama nie puszczę. Jeżdżą tu auta, a jak ktoś go rozjedzie to nie będzie ciekawie :(
UsuńJeden z moich kotów dawał się wyprowadzać na smyczy, ale nałapał pcheł, więc teraz siedzi głównie w domu, czasami na balkonie :(
OdpowiedzUsuńmój miał i pchły i kleszcza ale jakoś z tym żyje :) szkoda kociambrów trochę
UsuńMój kocurek bardzo uwielbia wystarczy, że tylko powiem "chodź, idziemy" to on już biegnie na swój stołek i czeka grzecznie aż mu szelki założę. Na spacerach uwielbia być w centrum uwagi i podchodzi do ludzi z miną "no głaszcz mnie" :) zaś kotka woli być przy domu. Nie lubi spacerów, szelek ani towarzystwa innych ludzi.
OdpowiedzUsuńmój kot nie znosi głaskania ;(
UsuńAle się ubawiłam czytając :D Cała prawda o spacerkach... Mój Pan Wiesław jednak nie wychodzi -zwyczajnie chyba stwierdził że dość się w młodości wycierpiał i teraz osiadł na 4 piętrze i przemierza tylko teren swój i sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńPan Wiesław? Świetne imię :D
UsuńMoja uwielbia spacery, cierpliwie czeka na założenie szelek :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam koty, kiedyś będę na pewno miała :) Na razie jestem psiarą :)
OdpowiedzUsuńskoro tak ;)
UsuńUśmiałam się :)
OdpowiedzUsuńMoja kicia wręcz lata po suficie, ale szelek do tej pory nie udało mi się założyć :)
w końcu się uda ;)
UsuńNiewiele kotów jest w ten sposób wyprowadzanych, często załatwiają się w domu lub swobodnie chodząc po dworze :)
OdpowiedzUsuńten załatwia się tylko do kuwety, ale na spacerki lubi chodzić ;)
UsuńDokładnie! Tak właśnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńoj tak:D
Usuń