Dziś o Kocie pisać będę ja - człowiek. Znam te wszystkie kocie przyzwyczajenia od podszewki i muszę się nimi z tobą w końcu podzielić. Możliwe, że także masz Kota - jeśli tak, koniecznie podziel się jego nawykami. A nasze Kocię ma bogaty dzień złożony zawsze z tych samych czynności występujących o podobnym czasie lub powiązanych z miejscem.
... za każdym razem patrzy wymownie, a gdy chcę go wziąć - ucieka. Czasem muszę się za nim ładnie nalatać. Gdy w końcu go złapię, a on na mnie nakrzyczy po swojemu - kładziemy się do łóżka i leżymy tak 5-10 minut. W zależności od Kotka potrzeb. Przytula się wtedy do mnie i śpi chwilę. Albo tylko udaje. W sumie, kto to wie?
Gdy się ocknie i uświadomi, że leżał z matką w łóżku - musi już iść. Drze się wtedy na okno, a ono jakoś się nie otwiera. Gdy zrezygnuje - idzie pokrzyczeć na miskę z jedzeniem. Następnie grzebie w kuwecie bez powodu. Robi przy tym masę hałasu.
Gdy już dostanie to, czego chce - otwarte okno - kładzie się na parapecie (przed moskitierą) i śpi lub podziwia świat i ptaszki. Kocha ptaszki. Jego marzeniem jest zostać ornitologiem. Już nawet kończy studia (bardzo zaocznie).
Gdy zgłodnieje idzie pochrupać chrupy (które coraz bardziej mu ograniczam) oraz żąda szynki. Obwąchuje ją po czym udaje się na drzemkę. Nigdy nie je od razu. W sumie ostatnio prawie w ogóle nie chce jeść.
Kolejnym jego nawykiem jest patatajanie jak rozwścieczony szczur po całej hacjendzie i rozwalanie przy tym tego, na co natrafi. No bo przecież jak mógł zauważyć wysoki (ponad półmetrowy) taboret, który stoi w tym samym miejscu od 2 lat? Po tym napadzie szału idzie załatwić swoje potrzeby w kuwecie. Następnie układa żwirek co najmniej 5 minut, bardzo głośno przy tym hałasując.
Gdy mu się przypomni, żąda deski do prasowania. To nie jest tak, że on lubi prace domowe (choć bardzo lubi pomagać przy wszystkim) tylko musi uzupełnić dzienną dawkę minerałów, gryząc od niej nogi. Nie da się go odciągnąć od tego zajęcia. Dodatkowo musi podrapać któryś mebel.
Gdy widzi, że człowieki są zajęte lub korzystają ze zlewu - potrzebuje nagle zapasu świeżej wody do picia. Raz lizanej nie rusza drugi raz. Pamiętajmy iż chce pić w najmniej odpowiednim momencie.
Gdy przychodzi wieczór - Kotek jest zmęczony. Kładzie się spać. Śpi tak do np. 21 - 22. Budzi się, gdy tylko usłyszy, że człowieki idą spać. Wtedy musi MUSI MUSI nagle bardzo sprzątnąć kuwetę (która jest czysta). Do tego podrapać co się da, rozbić się o kilka rzeczy i ogólnie narobić hałasu ile się tylko da!
Gdy już się zmęczy - idzie spać. Tylko po to, by wstać znów o 6 rano...
Haha, koty są specyficzne :D
OdpowiedzUsuńoczywiście ;)
Usuńhaha, mój kot to rozrabiaka, ma motorek w tyłku i wszędzie jej pełno, a jak się zmęczy po kilku godzinach to śpi na oknie między doniczkami storczyków
OdpowiedzUsuńmotorek :D świetnie to napisałaś :D
UsuńMoje koty mają to samo, malutkie strasznie rozrabiały skacząc po firankach i gdzie się tylko da :D
OdpowiedzUsuńpo firankach to ten do tej pory chce się wspinać ;D
UsuńMy nie mamy kota, ale sądzi owszem :) Często do Nas przychodzi na pieszczochy. Przez co z synem nadaliśmy mu swoje imię Pieszczoch :)
OdpowiedzUsuńmama-urwisa.blogspot.co.uk
Mój kotek nie wychodzi, ale do Babci jeździ :D mojej babci :)
UsuńJa nigdy nie miałam kota ;D
OdpowiedzUsuńja nigdy bym nie chciała nie mieć kota ;D
UsuńMiałam kiedyś kotki jak byłam mała malutkie pieszczoszki :D
OdpowiedzUsuńMój blog
ten do pieszczoszka to nic nie ma ;D
UsuńKota nigdy nie miałam. Może kiedyś. Królika miałam, który dość podobnie się zachowywał. Nie wydawał tylko żadnych odgłosów.
OdpowiedzUsuńpixelkolor.pl
króliki też są ciekawe ;)
UsuńSwietny wpis :) nie miala nigdy kotka, ale coraz czesciej zaczynam o nim marzyc. W te wakacje poznalam kota, ktory potrafil spedzic na moich kolanach godziny i nigdy nie mial dosyc drapania za uchem. Byl cudowny :)
OdpowiedzUsuńach, też takiego bym chciała. mój to jednak zimny facet - nie tulić, nie głaskać, nie dotykać, dać jeść ;D
UsuńMiałam kiedyś 2 koty. Niestety już nie :/ Ale uwielbiam te zwierzęta!
OdpowiedzUsuńhttps://kinga-wajman.blogspot.com/
szkoda ;(
UsuńCudowny post, cudowny blog, cudowny KOT <3 zostaje na dłużej :*
OdpowiedzUsuńZabrzmiało, jakby kot był aniołkiem ;D
UsuńUroczo:) Gdy byłam nastolatką miałam kotkę i jej ulubionym zajęciem było spanie. Miała też nawyk wchodzenia na sam środek np. gry planszowej w którą grałyśmy z siostrami, rysunku, albo budowli z klocków i nagłego omdlewania dokładnie w tym miejscu, niszcząc wszystko dookoła :P Kochała jeść gotowaną kukurydzę, co jest dość dziwne jak na kota, umiała aportować małe klocki Lego i prosić o jedzenie jak pies:P Bardzo mi jej brakuje:(
OdpowiedzUsuńszkoda kotki :(
Usuńnasz zwierzak uwielbia malowanie farbami. ostatnio przeszedł sobie po mokrym obrazku i wlazł na kocyk :)