POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

Przegląd kosmetyków do makijażu: usta


Kolejny i ostatni już post z serii przeglądu kosmetyków do makijażu. Tym razem stawiamy na usta, czyli szminki, pomadki, błyszczyki, kredki. Mam ich dość sporo, jak widzicie na powyższym zdjęciu.Gama kolorystyczna jest dość szeroka, ale będziecie mogły zauważyć, że trzymam się pewnych schematów. 



Oriflame The One 5-w-1 Colour Stylist - piękna, lekka pomadka w kolorze ciepłej brzoskwini (wszystkie kolory będą na swatchach). Daje lekkie zabarwienie, ale najważniejsze - dobrze nawilża. Nie jest taka, jak pomadka ochronna, ale daje dobre uczucie nawilżenia. Daje błyszczące, ale nie tandetne wykończenie. Ostatnio używam jest praktycznie codziennie i jestem bardzo zadowolona. Kosztuje 37,9 zł, ale na promocjach można ją dorwać nawet za 10 zł. Dostępne ponad 20 odcieni. 


Oriflame Very Me Frozen lips - niestety już niedostępna. Królowała u mnie w zeszłoroczną zimę, gdy używałam jest bardzo często i zużyłam około połowy. Bardzo błyszcząca, ale to nie brokatowy błysk, ale taki własnie mroźny. Kolor delikatny, także bardziej brzoskwiniowy. Dale uczucie nawilżenia, oczywiście zjada się dość szybko, ale to nie ma być trwała pomadka. Cena około 15 zł na promocji.


Lovely Kiss Kiss Lips - czerwony błyszczyk, który daje uczucie lepkości, bardzo delikatny kolor, jest bardzo nietrwały i daje błyszczące wykończenie. Używam go latem, gdy nie maluję się mocno (latem ogółem rzadko się maluję). Czasem używam go bardziej jako nawilżacza do ust. Trochę żałuję jego zakupu, ale nie wyrzucam kosmetyków, które spokojnie da się zużyć. Po prostu przestałam od niego czegokolwiek wymagać. Kosztuje niecałe 10 zł.


Lovely K Lips - konturówka z zestawu. Jak widać (przepraszam za zdjęcie, ale dopiero teraz zauważyłam, że jest nieostre) bardzo zużyta. Mam już końcówkę. Jest to dość ciemny kolor (bo jeśli używam pomadek to albo jasnych albo ciemnych. Raczej nic pośredniego). Bardzo trwała, ale bardzo sucha. Da się nią precyzyjnie pomalować usta, ale najlepiej to robić na pomadkę nawilżającą (zmniejszy trwałość, ale na suche usta jest okropna - uczucie suchości nie do zniesienia). Daje prawie matowe wykończenie. W zestawie kosztuje 20 zł. Kolor praktycznie taki sam, jak płynna matowa pomadka z zestawu. 


Lovely K-lips - płynna matowa pomadka, o której przed chwilą wspominałam. Ma ona średniej wielkości aplikator, którym da się równo i dokładnie pomalować usta. Sama - nie trwała. Z konturówką nałożoną a całe usta - świetna. Kolor intensywny, nie trzeba nic domalowywać. Schodzi w miarę równomiernie. Trzyma się dość długo. Daje prawie matowe wykończenie. Przy niej konturówka nie jest aż tak wysuszająca, ale w dalszym ciągu pomadka do super komfortowych nie należy. Ale nie żałuję, że kupiłam ten zestaw i często go używam (co zresztą widać). 


Golden Rose matowa pomadka w kredce - nr 13. Mój ulubiony numerek. Bardzo zużyta, aktualnie czeka ją chyba już ostatnie temperowanie. Nudziak, bardziej różowy. Pół-matowe wykończenie, trzyma się świetnie, łatwo się rysuje, nie jest sucha, bardzo przyjemnie się ją nosi na ustach. I bardzo wydajna do tego. Kosztuje 12 zł. 


Golden Rose matowa pomadka w kredce - nr 15. Prawie nowa. Beżowy, bardzo jasny nudziak, który okazał się dla mnie nawet za jasny, ale mieszam go delikatnie z poprzednią kredką i wychodzi świetny kolor. Właściwości takie, jak poprzednia, ale troszkę szybciej się zjada. 


Golden Rose matowa pomadka w kredce - nr 02. Moja pierwsza. Ach, kochałam ją. Teraz wolę kolor K-lips, ale do tej także wracam. Czeka ją już krótkie życie. Właściwości takie same, jak poprzedniczki. Jedna wielka różnica: nie zjada się. Nie schodzi. Ciężko ją zmyć jakkolwiek. Trwałość jest fenomenalna. 


Oriflame Very me Lip Addict - pomadka czerwona. Moja pierwsza czerwona pomadka. I ostatnia. Więcej nie kupię. Nawilża, łatwo się rozprowadza. Trzyma się bardzo krótko. Schodzi z całych ust. Ale nie o to mi chodzi - w końcu nie jest to trwała, matowa pomadka. Chodzi o kolor. Nie lubię siebie w czerwieni takiej typowej. Kosztowała mnie 15 zł, ale już chyba nie jest w sprzedaży. 


Golden Rose Color Sensation Lipgloss - czyli pomadka, za którą kiedyś zostałam zlinczowana. Najpierw opowiem, jaka jest. Dobrze napigmentowana, ciężko się rozprowadza, nie kryje równo, ale ładnie się błyszczy. A gdy to kiedyś powiedziałam, to przecież to świetna matowa pomadka. I że niby ludzi w błąd wprowadzam. Takich opinii wyssanych z palca się nie rozpowszechnia. Ale na opakowaniu nie jest napisane "Matte", a "Lipgloss". Mimo wszystko u mnie nie sprawdziła się. Zaleta: ładnie pachnie, ale nie po to kupuje się pomadki. Kosztuje 13 zł. 


Od góry:

  • Lovely K-lips pomadka, poniżej konturówka
  • Golden Rose 02
  • Golden Rose 15
  • Golden Rose 13
  • Oriflame Lip Addict
  • Golden Rose Lipgloss
  • Lovely Kiss Kiss Lips
  • Oriflame Frozen Lips
  • Oriflame 5-w-1
I to na tyle :) 

Komentarze

  1. bardzo ładne kolory :D Większość jest do siebie bardzo podobna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale używam ich na co dzień i potrafię pomadkę dobić do końca ;D

      Usuń
  2. Uwielbiam szminki, mam ich ze 40, ale używam jednej, czy dwóch przeważnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja napalę się na jedną i maltretuję jakiś czas, potem kolejną ;D

      Usuń
  3. U mnie w torebce jest conajmniej 10 mazidel do ust :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Królują nudziaki :) Ciągle się zbieram, żeby kupić jakąś pomadkę z klips, ale generalnie rzadko maluję usta. Tak naprawdę wyciągam matowe pomadki tylko na większe wyjścia, bo mam manię oblizywania ust co 5 sekund :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę same nude :) Ja bez czerwieni nie wyobrażam sobie życia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ladne ja musze zrobic przeglad swoich

    OdpowiedzUsuń
  7. Na co dzień nie używam kosmetyków do makijażu ust :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze kosmetyków z Golden Rose, ciekawe jak zachowują się na ustach pomadki i szminki, czy ściągają skórę i wysuszają czy jednak nie.. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomadki w kredce są takie przyjemne, że w sumie można by powiedzieć, że nie wysuszają, a może nawet troszkę nawilżają ;)

      Usuń
  9. Lubię nude:) Bardzo fajne kolory!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurczę faktycznie masz tego sporo:) Ja mam zaledwie 2 i wystarczy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!