Ten blog ma już półtora roku. Czas na to, byście dowiedzieli się czegoś więcej o mnie. Już kiedyś pisałam fakty o mnie, ale nie było w nich nic dziwnego czy nadzwyczajnego z tego co pamiętam. Dlatego dziś zajmiemy się tylko takimi faktami o mnie. Mam nadzieję, że się wam spodobają. Będzie mi miło, jeśli w komentarzach napiszecie, czy coś nas łączy. A może coś nas dzieli? Chętnie się dowiem!
- Nie lubię zakupów. Szczególnie nie lubię kupowania ubrań i butów, bo nigdy nic ładnego znaleźć nie mogę.
- Pochłaniam czekoladowe i truskawkowe chrupki kukurydziane na kilogramy.
- Jem dużo słodyczy i nie tyję. Do tego dużo różnych innych rzeczy. W sumie film o mnie można by zatytułować: całe życie z przeżuwaniem.
- Przez kilka lat w szafie miałam tylko jedne spodnie. A jakiś rok ich w ogóle nie założyłam.
- Nie lubię butów na obcasach. Podobają mi się, ale nie lubię w nich chodzić.
- Facebook i Instagram uznały mojego bloga za niebezpiecznego i zabroniły dodawania jakichkolwiek treści z nim związanych.
- Mam bardzo specyficzne poczucie humoru i nie śmieszą mnie typowe rzeczy. Wyzwania: try not to laugh to dla mnie bułka z masłem.
- Jeżdżę przeważnie bardzo przepisowo i lubię tym denerwować ludzi. Ograniczenie do 40 km/h w terenie niezabudowanym? Let's do this!
- Pisząc te 9 faktów zjadłam pół paczki chrupków. Zaraz zjem drugie pół.
- Najpóźniej pół godziny po sycącym obiedzie robię się znów głodna. Budzę się głodna. Kładę się spać głodna. I ciągle jem.
- Na osiem godzin pracy biorę o wiele więcej jedzenia niż niejeden facet.
- Potrafię sobie zrobić krzywdę w sposób, w który teoretycznie się nie da.
- Mogę wstawać o 4 w nocy do pracy codziennie i jestem wyspana. Spać chodzę koło 22-23.
- Nie piję kawy, jestem pobudzona i bez niej. Mam głupawki w dziwnych momentach. Dzisiaj w pracy prześmiałam się pół zmiany.
- Kupowanie stroju kąpielowego kończy się w ten sposób: góra XS (ewentualnieeeee S), dół L. I nie, nie mam grubego tyłka.
- Uwielbiam poniedziałki. Nawet, jeśli muszę wstać do pracy. Nawet, gdy chodziłam do szkoły. Uwielbiam je i tyle.
- Nie lubię klubów, barów i innych tego typu miejsc.
- Potrafię bawić się bez alkoholu (w sumie nie piję go za bardzo). Przetańczyłam całą studniówkę podczas, gdy reszta chlała pod stołem.
- Moją ulubioną zabawą podczas podróży z przyjaciółką jest machanie do ludzi i liczenie, ile odmacha. Prowadzimy własne statystyki. Pomorzanie - jesteście najlepsi. Kobiety zdecydowanie są najgorsze - odmachała jedna lub dwie na jakieś 100 osób.
- Rozmawiam z moimi kotami i traktuję je jak dzieci. Toffi mówi "Mama".
- Od szóstej klasy powtarzam sobie, że napiszę powieść. I ją wydam. Mam dwadzieścia lat. Zna ktoś moje nazwisko? Haha.
- Częściej jem warzywa niż owoce.
- Jestem najmłodszą osobą w mojej firmie. Pracuje kilkaset ludzi.
- Jeśli jest mi gorąco to znak, że jest ponad 33-35 stopni.
- Jeśli jestem nad wodą - muszę do niej wleźć. Nie ważne, czy na dworze jest 10 czy 30 stopni. Nie ważne, czy to sierpień i basen czy początek maja i Bałtyk.
- Mam kilkanaście sukienek. Wszystkie kocham. Ciągle w nich chodzę.
- Przez to, że jestem mała, niska, drobna i mam mało siły, wszyscy myśleli, że nie poradzę sobie w pracy. Poradziłam sobie. I nawet ją lubię.
- Pomimo tego, że miałam najwyższą średnią w szkole, stypendia itp. itd. nie wiem, czy na pewno chcę iść na studia. A już na pewno nie pójdę na byle co.
- Szybko wchodzą mi języki obce. Aktualnie uczę się czterech. Nie, polski to nie jest język obcy.
- Dzięki temu blogowi nauczyłam się wytrwałości, cierpliwości i systematyczności, co przełożyło się na dobrze zorganizowane życie.
- Potrafię umówić się z kimś na np. 13:18. Bo zwykłe godziny są nudne.
- Zapominam czasem prostych rzeczy. Wczoraj świeczkę po zgaszeniu włożyłam do lodówki, a nie do szafki obok niej.
- Mam na coś alergię, ale nie wiem na co. A nie lubię lekarzy i nie chce mi się czekać w kolejkach. Może jak będę już honorowym dawcą krwi to się przekonam. Żegnajcie kolejki!
- Potrafię smarkać się po lodach. Latem. Przy ponad trzydziestu stopniach. Tak samo potrafi mnie boleć gardło.
- Mam pewien pomysł, ale boję się go zrealizować i przekładam go na razie od tygodnia. Ale myślę, że jeszcze trochę mi to zajmie.
Chciałabym jeść dużo słodyczy i nie tyć zazdroszczę :D!
OdpowiedzUsuńhttps://xgabisxworlds.blogspot.com/
nie ma czego xD
UsuńMiło Cię poznać bliżej, mamy dużo wspólnych cech, chociażby rozmowy z kotami i sukienkami :)
OdpowiedzUsuńrozmowy z kotami są świetne ;) miaaał. Też cię kocham kocie ;)
UsuńHaha, też nie lubię zakupów. I to bardzo.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
piątka! :D
UsuńNo więc jedzenie i gadanie z kotami mój też mówi "Mama" 😂 /Justyna
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJa też kiedyś jadłam tony słodyczy i nie tyłam, cóż...było miło ale się skończyło :D "Od szóstej klasy powtarzam sobie, że napiszę powieść..." znam to! Z tym, że ja miałam 9 lat gdy powiedziałam to sobie pierwszy raz. Niestety, lata mijają a moje nazwisko nie widnieje na żadnej książce etc.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to po przeczytaniu tych faktów uważam, że jesteś bardzo pozytywną osobą i fajnie czytało się cały ten wpis! :D
dziękuję <3 to moze razem napiszemy książkę pt. "jak szybko i dobrze napisać i wydać książkę?" :D
UsuńHaha, będziemy w tym temacie ekspertkami :)
Usuńoczywiście ;)
UsuńZawsze rozmawiałam z moim kotkiem, niestety zmarł wiosną. Bardzo go kochałam. Kiedyś poszłam na wystawę kotów i żaden z nich nie był dla mnie tak piękny jak mój własny. Masz rację, na studiach nie każdy musi się odnaleźć, a na studiowanie byle czego szkoda czasu. Ciesz się życiem i słuchaj siebie.
OdpowiedzUsuńszkoda kotka i bardzo współczuję :(
Usuń