Wujek Kot urodziny ma w maju i zawsze dostanie na nie jakiś przysmak, zabawkę lub coś, co akurat mu się podoba i czym się bawi (np. rolka po papierze toaletowym lub tampon). Kociaki na urodziny dostały prezent jeden, wspólny i duży. Trochę się martwiliśmy, czy im się spodoba, ale Toffi jest zachwycony, a i Fifi z niego korzysta. Dostały wielki (prawie taki jak ja) drapak. A urodziny dopiero będą mieć. Nie znamy dokładnej daty, jest to początek listopada. Ale, że są na tyle grzeczne i kochane - dostały prezent wcześniej. Najpierw nową kuwetę - większą i ładniejszą. A potem drapak.
Pisałam, że drapak jest wielki, prawie taki, jak ja. Ano, to prawda. Bo ja mam 160 cm wzrostu :)
Drapak ma wysokość 138 cmi kosztował nas 105 zł. Znaleźliśmy go na allegro. Na zooplusie były, były fajne, ale były też o wiele za drogie dla nas. A tak - mają fajny domek z drapakiem i do tego nie najdroższy.
Martwiliśmy się, że im się nie spodoba, ale już w pierwszej chwili widzieliśmy, że prezent się udał. Zaraz po złożeniu bawiły się myszkami, wskakiwały na półki, stawały na drabince. Ale może one same opowiedzą to lepiej.
...
- O matkoooo! Co tooo jest? - spytałem Fifi. Oczy miała jak pięć złotych, choć nie bardzo wiem, co to powiedzenie oznacza. I uśmiechała się. a ona rzadko się uśmiecha. Ja też patrzyłem z niedowierzaniem.
- Nie wiem, ale muszę na to wleźć - powiedziała do mnie i stanęła na dwóch łapach. Ona wszędzie musi się wepchać. Jak już o powiedzeniach mowa, to gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. Coś w tym jest, bo nie sądzę, żeby diabeł zmieścił się w tych wszystkich miejscach, w które Fifi z łatwością włazi.
- Ale wielkieee - powiedziałem do niej i wskoczyłem. - Myszki!!! Moje myszki!!! Ale, dlaczego one latają? - Jakieś dziwne. Wszystkie poprzednie skakały, tańczyły, ale nie latały...
- Bo są na sznurkach, matole - powiedziała do mnie Fifi i weszła jeszcze wyżej. Nie jestem matołem jędzo - chciałem powiedzieć, ale nie odzywałem się.
- Co za widok! - spojrzała z góry. Widziała to samo co zwykle, ale z góry.
- Ale miękkie! - Łapki nie bolą od chodzenia. Bo podłoga jest twarda i łapki naprawdę bolą.
Leżałem sobie na półce i zaczepiałem myszki. Tyle myszek, bo aż raz, dwa, dużo! Nie umiem nawet do tylu policzyć. Leżałem sobie więc i zaczepiałem je dalej, a one zaczepiały mnie. Fifi za to leżała w misce niżej i zastanawiała się nad czymś.
- Fajny nie? - spytałem jej.
- Świetny! Ale... co to w sumie jest?
- Nie mam pojęcia.
- To domek dla kotów - powiedziała mama.
- Domek przecież już mamy - powiedziałem jej i spojrzałem na nią wymownie.
- To macie teraz domek w domku!
Wieczorem stwierdziłem, że wypróbuję, czy się na nim da spać. I wiecie co? Da się! Można na nim spać, drapać, bawić się, medytować, odpoczywać i można w nim schować kurczaczka, co go z kuchni ukradłem! Ale tego ostatniego nie słyszeliście...
Drapak cudo! Widać że Kotki zauroczone:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
prawda ;)
UsuńWszystkiego kociego najlepszego dla kotków <3 Piękne kicie i drapak :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy :)
UsuńWyglądają na zadowolone. Świetna perspektywa pisania! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Dzięki :)
Usuń100 lat dla kociaków! :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńProfesjonalny drapak! Widać, że koty szczęśliwe. A to przecież najważniejsze :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
racja ;)
UsuńŚwietnie to napisałaś :) A kociaki chyba zadowolone ;)
OdpowiedzUsuńMoncia Lifestyle
bardzo zadowolone ;)
UsuńŚwietny drapak! Robi wrażenie, zresztą widać, że kotki zadowolone :) U nas wybór padł na ekskluzywne drapaki dla kotów, które posiadają nie tylko półeczki ale również tunele i wiele innych miejsc do zabawy. Kociaki są zachwycone i cały czas korzystają ze swojego nowego prezentu :)
OdpowiedzUsuńsuper ;)
Usuń