Jak co roku, powstały listy celów i postanowień. W tym roku na pewno rzucę palenie, schudnę 10 kg, polecę na Sri Lankę, przejdę na weganizm, polecę na Marsa i podbiję świat. Dlaczego dla mnie pierwsze i ostatnie są tak samo realne? Bo ludzie obiecują sobie to samo każdego roku, a i tak nigdy nie dotrzymują danego sobie samym słowa. Znasz to? A ja się pytam, co zmieni nowy rok? To tylko nowy rok. Bez twojej inicjatywy i tak nic się nie zmieni.
Czy to oznacza, że nie mam listy postanowień? Nie. Oczywiście, że taką mam. Ale jak najbardziej realną. Po za tym, każdego roku udaje mi się wykreślić 50-75% tego, co zaplanowałam. Czyli staram się. Idę do przodu. I wiem, że to ma dla mnie znaczenie. Ta lista.
Ale nie wierzę, że nowy rok coś zmienia. Nasze podejście, odpowiednia motywacja i wiele innych czynników na to wpływają. Chociażby otoczenie. Czy łatwo jest osiągać cele, gdy w twoim otoczeniu jest banda nierobów, narzekaczy itp.? A może jednak jest łatwiej, gdy otaczają cię ludzie, którzy mają aspiracje, cele, marzenia?
Chciałabym otaczać się tą drugą grupą. Owszem, są pojedynczy ludzie dookoła, którzy chcą od życia czegoś więcej i za to im bardzo dziękuję. Ale większość ludzi woli narzekać, a za rok planować dokładnie to samo. I chwała im za to. To dzięki nim właśnie tacy jak ja się wyróżniają. Trzeba to doceniać. Tak, mam specyficzne poczucie humoru i lubię być ironiczna. A jednak, ludzie mnie lubią. Ale to temat na osobny post.
Wracając jednak, jak już mówiłam, nie wierzę, że nowy rok coś zmieni. Dlatego właśnie, zaraz po spisaniu nowej listy postanowień, zaczęłam ją realizować. I tak, jeszcze przed nowym rokiem miałam zaliczone jakieś punkty (są dość prywatne). Odważyłam się w końcu zadbać o siebie i tak, mam zarejestrowane wizyty do lekarzy, dziś dostanę wyniki badań. Zobaczymy, czy było warto się przejmować, czy nie było czym.
Moje cele realizuję skrupulatnie od kilku lat, więc wiem, że kolejna lista także zostanie w dużej części odhaczona.
Jeśli jednak ty nigdy nie zrealizowałeś żadnych postanowień - nie licz, że nowy rok coś zmieni. Niczego nie zmieni sam. To ty musisz wziąć życia za rogi, złapać wiatr w żagle i działać. Ale działać od dziś, małymi krokami. A nie od jutra - zdobywając od razu szczyty. To tak nie działa. Uzbrój się w cierpliwość.
Masz rację, nowy rok może być impulsem do zmiany, ale to my musimy podjąć konkretne działania zmierzające do realizacji celu. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa mam nadzieję że ten rok będzie obfitował w sukcesy. Nie ukrywam, że zaplanowałam i wyznaczyłam sobie kilka celów które muszą się spełnić :). Chcę między innymi ukończyć szkolenia bhp i zacząć pracę w nowym zawodzie i realizować swoje marzenia.
OdpowiedzUsuńpowodzenia! :)
UsuńDla mnie nowy rok jest zawsze motywacją, tak samo jak nowy tydzień czy miesiąc, ale postanowień żadnych nie robię :)
OdpowiedzUsuńwłasnie, nowy tydzień też jest dobry do zmian ;) nie trzeba czekać cały rok :D
Usuńmi w sumie to przejście w nowy rok pomaga zamknąć pewien etap i wyznaczyć sobie kolejne cele na nowy etap ;) jak mam jakiś deadline to lepiej mi idzie z realizacją wszystkiego ;))
OdpowiedzUsuń