Przyznać się, ilu z was brakuje na coś pieniędzy? Ile z was ciągle nie ma przed wypłatą? Spokojnie, dziś przychodzę do was z garścią (a może i workiem?) porad, jak zaoszczędzić niewielkie kwoty na każdym kroku tak, by pod koniec miesiąca okazało się, że jednak aż tak mała kwota to nie była. Ciekawi? Zapraszam więc do czytania dalej.
Oszczędzanie nie musi się wiązać od razy z tysiącami - choć i o tym napiszę specjalny wpis, bowiem ja takie kwoty oszczędzam. Może się wiązać ono z 20 zł miesięcznie - te 20 zł można wtedy przeznaczyć na jakiś swój cel lub odłożyć na później, a po roku jest już 240 zł. Może to być 100 zł itd.
Na pierwszy rzut oka może się wam wydawać, że nie macie jak ani na czym oszczędzać. Błąd! Zawsze na czymś się da - bez uszczerbku na waszym komforcie. Naprawdę. Przestawię wam moje sposoby i - być może - któreś okażą się wam przydatne, albo chociaż znajdziecie inspirację i wymyślicie swoje sposoby. Jeśli tak się stanie - koniecznie dajcie znać w komentarzach! Każdy się czegoś będzie mógł nauczyć - ja również.
Sposoby na drobne oszczędności
- Uwielbiam czytać i czytam kilka książek w miesiącu - ale ich nie kupuję, bo to zbyt duży wydatek. Wypożyczam w bibliotece.
- Podczas mycia zębów zakręcam wodę.
- Podczas zmywania - namaczam gąbkę, ochlapuję naczynia i zakręcam wodę. Odkręcam ją ponownie, gdy gąbka jest zbyt sucha lub do płukania naczyń. Tak, są tak samo czyste, jak gdyby woda leciała ciągle.
- Gdy biorę prysznic - moczę włosy, zakręcam wodę i dopiero je myję. Spłukuję, zakręcam wodę. Myję się, odkręcam by się opłukać. Itd.
- Kupuję sprawdzone kosmetyki (lub sprawdzone marki) by nie wyrzucać ich do kosza, gdy jednak się nie sprawdzą (zdarza się to naprawdę rzadko).
- Ścierkę do wycierania kurzu rozcinam na dwie (połówka mi wystarcza do wytarcia kurzu w praktycznie całym mieszkaniu).
- Ścierkę do wycierania blatów, stołu itp. przecinam na cztery części (jedna część wystarcza na tyle samo, co cała, a mamy ich cztery).
- Świeczkę zapalam na tyle czasu, by pachniało w całym mieszkaniu. Potem ją gaszę. Zapach unosi się jeszcze bardzo długo. Nie musi być zapalona cały dzień.
- Kosmetyki staram się zawsze jakoś wykorzystać - np. zły krem do twarzy jako krem do rąk.
- Nie kupuję kawy w automacie w pracy (ewentualnie kupię gorącą czekoladę gdy nie mam ciepłego napoju z domu, ale to może 2 razy w miesiącu - koszt około 4 zł).
- Nie kupuję gotowych kanapek - taniej wychodzi zrobienie ich w domu.
- Kupuję takie ilości jedzenia, by nie wyrzucać zbyt wiele. Czasem jakiś jogurt się przeterminuje, ale są to małe ilości.
- Nie kupuję gazet - wszelkie wiadomości można znaleźć w internecie.
- Mam telefon na kartę, wszystko darmowe i płacę najniższą kwotę.
- Nie mam telewizji, bo i tak nic ciekawego nie mogłam w niej znaleźć. Jeśli masz tak samo - po co za nią płacisz?
- Współdzielę Netflix, przez co płacę mniej, niż gdybym miała go sama.
- Robię sporo własnoręcznie (kupione też jest ładne, ale drogie).
- Odkładam drobne (takie do 1 zł) do skarbonki. Zbieramy na wyjazd.
- Można odkładać określony nominał, np. każde 2 zł, które się posiada.
- Szukam produktów tanich i dobrych. Przykład: sporo piszę ręcznie i wygoda pisania jest dla mnie ważna. Znalazłam długopisy BIC 8 sztuk za 4 zł.
- Wiem, co posiadam i nie kupuję bez listy. Dzięki temu mam jedną paczkę cukru, a nie siedem kupowanych za każdym razem, gdy jestem na zakupach.
- Nie chodzę na wyprzedaże i promocje, bo wtedy łatwo o wydanie pieniędzy na coś, czego nie potrzebuję, a jest tanie, więc muszę to mieć. Wyjątek - promocje 2+2 w Rossmannie, gdy mogę uzupełnić kosmetyki (które i tak bym kupiła, sprawdzone) oraz, gdy coś chcę naprawdę długo (u mnie długo to nawet rok. Tak, potrafię aż tyle wstrzymywać się z zakupem) i widzę, że jest to w promocji. Kupiłam tak spódniczkę za pół ceny. Warto było tyle czekać.
- Piję głównie wodę - po pierwsze, jest to zdrowe, a po drugie - o wiele tańsze niż soki.
- Wiecie, że zielona herbata parzona drugi raz ma inne właściwości? Wykorzystuję to. Piję 4-5 herbat dziennie. To daje mi opakowanie herbaty w jakieś 5-6 dni. W skali roku to spora oszczędność, a herbata nadal jest dobra i, jak mówiłam, ma zupełnie inne właściwości.
- Mam listę zachcianek i dopiero po długim przemyśleniu decyduję się na jakiś zakup. Spontaniczne zakupy to nie moja bajka.
A jakie wy macie pomysły na oszczędzanie?
Bardzo mądre zwyczaje. Też staram się oszczędzać, na ile mi życie pozwala ;)
OdpowiedzUsuńopłaci się to ;)
UsuńJa zawsze kupuję spontanicznie ;)
OdpowiedzUsuńja bym wydała wtedy całą wypłatę ;)
UsuńJa mam najwiekszy problem z zaoszczedzeniem na pradzie :P Chyba po prostu bardziej sie nie da :P
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMy odkładamy dwójki, bo potem jak jedziemy nad morze, przydają się do automatów z grami ;)
OdpowiedzUsuńteż fajny pomysł :)
Usuń