Toffi do bazy! Toffi do bazy! Czy można rozpocząć lądowanie? Warunki sprzyjające. Brak wiatru. Brak opadów deszczu i śniegu. Nadzwyczaj ciepło. Określiłbym to jako temperaturę pokojową. Przestrzeń międzyplanetarna czysta. Trochę kurzu. Na horyzoncie widać człowieków. Są wielcy! Zaczynam podejrzewać, że lądowanie może się nie udać. Podchodzę. I... już.
Toffi z hukiem zjechał z kosza na pranie na krzesło. Siedział w koszyku, który nie jest zbyt łatwy w sterowaniu.
- Baza do Toffi! Lądowanie zakończone sukcesem. Trochę krzywo, ale nie jest źle. Do dopracowania przy następnej misji. A teraz - proszę wysiadać. Czeka na nas specjalna misja.
Toffi wysiadł ze statku kosmicznego i udał się na rozmowę do bazy. Baza, czyli Fifinda, była już na to przygotowana. Powitała go w pośpiechu i od razu zaczęła wydawać polecenia.
- Ludź, płci babskiej zatrzasnął się w łazience. Nie wiadomo, co robi, ale możliwe jest porwanie z okrutnym okrucieństwem. Musimy natychmiast interweniować. Co jakiś czas dochodzą zza zatrzaśniętych drzwi okropne dźwięki. Przypuszczamy, że torturowana jest kapaniem wody. To niehumanitarne działa, które natychmiast trzeba zaprzestać!
- Tak jest kapitanie! - Toffi zasalutowałby, ale jako iż porusza się na czterech łapach i nie opanował stania na dwóch, czynność ta okazała się niemożliwa do wykonania.
Dwóch żołnierzy międzygwiezdnych udało się pod zamknięte drzwi łazienki.
- Jakieś propozycje? Plany działania? Jak mamy je otworzyć? - pyta Toffi przerażony. Każda misja, a szczególnie ta, bo jest jego pierwszą misją, przeraża go niesamowicie.
- Brak.
- To jak mamy działać?
- W ten sposób, zaprezentuję - powiedziała Fifi.
MIAAAAUUUUUU MIAAAUUUUUU!!!!
- To nie jest działanie - odezwał się Toffi, ale ku jego zdziwieniu drzwi do łazienki uchyliły się. - Czy one otwierane są na jakiś kod?
- Chyba na kot! - zaśmiała się Fifi.
Próbowała wejść do środka, ale nie udało jej się to. Zbyt mała szpara.
- Obiekt ludzki poza zasięgiem - poinformowała Toffiego, ale jego już nie było. Oddalił się, by zaczerpnąć drogocennej drzemki.
- Dobrze, sama dam radę - powiedziała Fifi sama do siebie.
Próbowała wsadzić łeb głębiej. Nie udało się to. Pomiziała drzwi, ale także nie otworzyły się bardziej.
- Łapką spróbuj - zasugerował obiekt ludzki.
Spróbowała łapką, ale nie w tą stronę. Oczywiście podjęte kroki nie zadziałały.
- W drugą stronę.
Spróbowała, ale bardzo delikatnie. Nie udało się.
Wrócił Toffi. Spojrzał na zaistniałą sytuację. Położył się.
- Masz rację. Misja nie powiodła się. Obiekt ludzki nie zostanie uratowany. Przykro mi. Chodźmy coś zjeść - powiedziała Fifi i razem oddalili się do wodopoju.
Haha....fajne są te wpisy od strony Kotów;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
dziękuję :)
UsuńHaha, niezła historia, prawie jak scenariusz do filmu :D
OdpowiedzUsuńkto wie, może kiedyś zobaczymy to na wielkich ekranach :D
Usuń