Pod namiot jeżdżę od małego. Gdy miałam sześć lat, pierwszy raz z rodzicami pojechałam nad morze. I od tamtej pory kocham tę wielką wodę i namioty. Nic więc dziwnego, że na pierwsze samodzielne wakacje wybrałam się właśnie pod namiot nad morze. Wzięliśmy trochę za dużo rzeczy, ale i to nas czegoś nauczyło. Przynajmniej wiem już, co na pewno jest potrzebne, a co niekoniecznie. Jeśli ten wpis jest dla was przydatny - zapraszam do czytania dalej.
Wyjazdy nad polskie morze bywają nieprzewidywalne. Nieprawdą jest, że Bałtyk jest brudny. Woda jest przejrzysta. Fakt, na plaży jest syf, ale robią to ludzie, a nie morze. Pogoda? Nie zawsze pada. Trzy lata temu miałam genialną pogodę i przez tydzień ani jednej chmury. W tym roku dwa dni były ładne, a dwa nie. Nigdy nie wiadomo. Dlatego obowiązkowo: ubrania na ciepłe i chłodne oraz deszczowe dni. Dodatkowo buty: na plażę jakieś sandały czy japonki, ale do chodzenia po mieście (lub na deszczowe dni) adidasy.
Jeśli chodzi o sam namiot - koniecznie materac i pompka, ale to wydaje się logiczne, prawda? Dodatkowo dobrze wziąć koc, który będzie leżał bezpośrednio na materacu. Da on trochę ciepła, gdy noce będą chłodne. Dodatkowo - powietrze z materaca lubi w niewyjaśnionych okolicznościach znikać. Dobrze wtedy mieć jakiś izolator od ziemi.
Koc lub kołdra do przykrycia oraz poduszki to rzeczy niezbędne dla zmarzluchów lub po prostu osób, które lubią spać wygodnie - o ile jest to możliwe w namiocie :) A do spania - jeśli noce są ciepłe, wystarczy lekka piżama. Na chłodne zaś polecam nie ściągać skarpetek (przez stopy ucieka dużo ciepła) oraz założyć cienkie dresy i koszulkę (w skrajnych przypadkach też bluzę).
Nad polskie morze zawsze biorę nakrycie głowy - kapelusz do chodzenia przez większość czasu oraz chustę, gdy idę do wody, a słońce grzeje trochę mocniej. Jestem po prostu wrażliwa na temperaturę i gdy jest zbyt gorąco - szybko zaczyna boleć mnie głowa.
Nie zapominajmy o kurtce (zwykłej lub przeciwdeszczowej). Choć dzień może być ciepły, po podziwianiu zachodu słońca może się okazać, że dodatkowa warstwa jest konieczna. Nad morzem także wieje, a ten wiatr wcale ciepła nie przynosi.
Warto wziąć wyposażoną apteczkę: coś do odkażania ran, plastry, wszelkie używane maści, leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, coś na ból gardła. Dodatkowo dobrze zapakować sobie spray na komary/robaki. Przyda się i do ciała i do spryskania wejścia do namiotu. Wtedy komary na pewno nie wlecą (testowałam ten patent).
Sposób na komary: spryskaj (sprayem na owady) dookoła wejście do namiotu (do komory, w której śpisz).
Jeśli jesteś kobietą - weź wkładki higieniczne, podpaski lub tampony. Lepiej mieć je na wszelki wypadek, bo Matka Natura lubi płatać figle. Naprawdę.
Jeśli możesz, dowiedz się, czy na twoim polu namiotowym jest kuchenka. Jeśli jest, możesz wziąć mały garnek, by zrobić obiad czy śniadanie. U nas niestety kuchenki nie było, więc musieliśmy radzić sobie inaczej. Jednakże, gdy byłam na Helu, kuchenka dała nam trochę swobody. Wystarczyło zrobić obiad, a nie trzeba było szukać odpowiedniego miejsca by w przystępnej cenie coś zjeść.
Nawet jeśli nie będzie kuchenki, weź koniecznie: kubek, talerzyk, miseczkę, widelec, łyżkę, nóż, małą łyżeczkę. To taki pakiet, który raczej wystarczy na wszelkie ewentualności. Jeśli chodzi o produkty spożywcze, tu pamiętaj o tym, by w walizce znalazła się: kawa/herbata, cukier, coś do jedzenia na pierwszy dzień (bułki, wędliny, ser, pomidor, ogórek itp.). My zabraliśmy akurat odpowiednią ilość jedzenia na cały nasz pobyt, byliśmy tylko w mieście na obiady oraz raz na śniadanie (przed powrotem do domu). Pamiętaj o czajniku elektrycznym!
Gry planszowe, karty, zeszyt i długopisy - to może wam uratować wieczór czy też deszczowy dzień. Gdy nie ma nic innego do roboty, na zewnątrz pada lub po prostu nie chcecie wychodzić już z namiotu, warto pograć w jakieś gry.
Jeśli chodzi o zewnętrze namiotu, koniecznie zabierz sznurek i klamerki. Nie, nie musisz robić tam prania. Ale pomyśl o mokrych ręcznikach oraz strojach kąpielowych. Gdzieś to powiesić trzeba.
Środki higieny osobistej. Ręcznik pod prysznic i klapki (uwaga na czające się grzyby!), ręcznik na plażę osobno. Szampon i żel pod prysznic, szczoteczka i pasta do zębów, krem z filtrem. To chyba takie naprawdę minimum. Ja wzięłam też maszynkę do golenia, żel do mycia twarzy i krem, odżywkę w sprayu do włosów. Pomyśl, czego używasz na co dzień i zabierz to. Jadąc autem można oczywiście zabrać całe kosmetyki, ale dobrze też się sprawdzą miniaturki.
Ładowarka do telefonu i przedłużacz. Może okazać się, że można pociągnąć prąd do namiotu lub gdzieś pod wiatą można z niego skorzystać. Jednocześnie naładujesz telefon, zagrzejesz wodę i dodatkowo - nie będziesz blokować innym dostępu.
Na plażę: koc, torbę, materac do pływania lub koło.
Powodzenia w waszej wyprawie pod namiot!
Co jeszcze byście dodali do tej listy?
Pod namiotem są najlepsze wakacje, lubię nasze za dziecka wspominać:) / Justyna
OdpowiedzUsuńja też wspominałam - teraz podziwiałam znów, co się zmieniło :)
UsuńJuż od dawna pod namiot się nie wybieram, ale szalenie miło wspominam takie wakacje :D
OdpowiedzUsuńmają urok w sobie ;)
UsuńPrzed nami właśnie pakowanie pod namiot :)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
UsuńTym postem, aż mnie zachęciłaś żeby pojechać pod namioty :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
https://xgabisxworlds.blogspot.com/
Ja również jeździć pod namiot! :D Dwa lata temu niestety nie dopisała nam pogoda, składaliśmy w błocie i deszczu :( Rok temu z tego powodu pojechaliśmy do Chorwacji na tydzień, jednak w tym roku ze względu na ograniczony budżet również wybieramy się pod namiot. Oby pogoda dopisała :D Muszę jeszcze wytrzymać miesiąc do urlopu.
OdpowiedzUsuńDo listy dodałabym lampkę do namiotu, można kupić taką zawieszaną :) Super się sprawdza.
Pozdrawiam!
Tov :)
PS Obłędnie się cieszę, że szablon się przydał, wszystko jest super! Jeśli chciałabyś go dopracować bardziej, zajrzyj do instrukcji do gadżetu instagrama (możesz usunąć ich link do nich:) więcej w instrukcji) oraz do wstawiania obrazów - jak je wstawiać, by szablon ich nie spłaszczał i właściwie skalować :) Ale wygląda super!!! <3 Cieszę się bardzo!
My też składaliśmy w deszczu! Najpierw trzeba było zlać całą wodę, żeby w ogóle składać :D My za to w przyszłym roku za granicę ;)
UsuńPobawię się nim na pewno jeszcze, ale wczoraj już i tak siedziałam w nocy :) bardzo się przydał i bardzo mi się podoba ;)
Nigdy nie byłam na polu namiotowym z prawdziwego zdarzenia. Zdarzało się organizować nocowanie, ale odbywało się to w moim ogródku albo u koleżanki.
OdpowiedzUsuńBardo chciałabym przeżyć taką przygodę i sądzę, że Twoje rady są pomocne i praktyczne. Szczególnie spodobał mi się patent na komary ;)
wyjazd pod namiot nie jest drogi :) nawet z kosztem dojazdu (u nas to 500 km w jedną stronę) :)
UsuńNamiot jednak nie dla mnie. Z różnych względów. Za wygodna jestem, ot co;)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
o widzisz, nie każdy nadaje się do namiotu :)
UsuńOoo nie, ja się nie nadaje na namioty. Nawet na woodstocku mieszkałam w kwaterze! Jestem francuskim pieskiem, lubię wygodę, a łóżko i łazienka na wyłączność to dla mnie must have :D Acz ściągawka dośc uniwersalna, wiele z tych rad odnosi się nawet do zwykłego wyjazdu do hotelu :)
OdpowiedzUsuńKażdy z nas jest inny. Ja potrzebuję jedynie przyzwoitej łazienki na polu namiotowym :)
UsuńJa raczej nie jeżdżę pod namiot, ale wiem, że to może być super! Ciekawy blog, obserwuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDlaczego nie jeździsz pod namiot? :)
UsuńDawno nie spałam pod namiotem. Jak tylko dzieci podrosną, to na pewno skorzystamy :-)
OdpowiedzUsuńMój brat miał pół roku jak pierwszy raz spał pod namiotem. Wiadomo, nie każde dziecko musi to dobrze przeżyć :)
UsuńBardzo miło wspominam wakacje pod namiotem, ale to było dawno temu i teraz chyba bym się nie zdecydowała, zrobiłam się wygodna :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że wiele kobiet w końcu robi się "wygodna" :)
UsuńNie lubie spac pod namiotem
OdpowiedzUsuńNie każdy musi lubić :)
UsuńPod namiotem spałam dosłownie raz podczas dwudniowych szkolnych marszy. To było ciężkie przeżycie, na dworze panował niezwykły chłód - zważywszy na jesienną aurę, aż trudno było zasnąć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
jesienią jeszcze nie spałam w namiocie ;)
UsuńPodziwiam Cię, ja nie znoszę spać pod namiotem.
OdpowiedzUsuńkażdy lubi coś innego ;)
Usuń