Nawet nie zapukała do drzwi. Weszła jak do siebie. A on za nią. Nie przed nią, tylko za nią. Wyobrażacie to sobie?
(Tak naprawdę to nie ma większego znaczenia, ale chciałabym zbudować jakieś napięcie w tej opowieści. Wiecie, taki zabieg stylistyczny, by czytało wam się przyjemniej. Kontynuujmy.)
Zamknęli za sobą drzwi. Klamką zamknęli. Zdjęli buty i przyszli się przywitać. Pierwszy błąd: przywitali się najpierw z babcią i z dziadkiem. Ze mną dopiero później. A Toffi... Toffi się ukrywał, więc sam sobie jest winien. Czasem to mam wrażenie, że on się boi nawet własnej sierści.
- Hej Fifula! - powiedziała do mnie Mama i wzięła mnie na ręce. Drugi błąd: nie chciałam wcale na ręce. Obraziła mnie i moją godność nie witając się ze mną w pierwszej kolejności. Każdy wie, że z księżniczkami wita się najpierw. Każdy, tylko nie ona. Gdzie popełniłam błąd w jej wychowaniu?
- Co tam u ciebie malutka? Gdzie Toffi? - spytała. Chciałam zejść na ziemię. Widziałam, że coś przywieźli. Chciałam się dowiedzieć, co to takiego. Wierciłam się. Zrozumiała. Puściła mnie. - Widzisz, co wam przywieźliśmy?
- Widzę. Co to takiego? - spytałam jej. Gdy mi nie odpowiedziała, po prostu wlazłam do koszyka. Mmmm, Fifo-puszki. Moje ulubione Fifo-puszki*. Nie bez powodu się tak nazywają. Stworzone tylko dla mnie. Tylko dla MNIE! Co tu jeszcze jest? A... to wstrętne jedzenie Toffiego. Nie mam już do niego nerwów. On ni chce jeść nic dobrego. Woli te okropne fast-foody. Może kiedyś się nauczy...
Przeglądałam wszystko dalej. Chrupki. Przy...SMAKI! Dużo, dużo, dużo przysmaków. Ale czegoś mi tu brakuje. Czegoś bardzo ważnego. Co to może być....
Nie wiem. Nie mogę sobie przypomnieć. A tak po za tym, oddalę się na chwilę, bo muszę siku... siku... coś mi to mówi. Fakt! Gdzie jest żwirek? Babcia obiecała, że dostaniemy lawendowy. Gdzie jest żwirek?!
- Mamo?! Gdzie jest żwirek? - krzyknęłam do niej. Wyjęła z torby trzy wielkie worki żwirku. O tak! To jest mój żwirek.
Myślałam, że to już koniec prezentów, ale to jeszcze nie wszystko. Gdy tak sobie siedziałam w koszyku z jedzeniem, mama znalazła coś jeszcze. Moje ulubione zabawki. Zgadniecie, co to może być? Powinniście już wiedzieć. Naprawdę. Moje ukochane zabawki.
Gumki do włosów! Zapas gumek do włosów. Czarne i niebieskie. Wszystkie takie nowe, pachnące gumki do włosów.
Ale... co się dzieje?
- Oddaj moje gumki. Oddawaj je! Mamo - widziałam jak daje gumki babci. Babcia wzięła je do rąk i schowała. - Ale moje gumki...
Siedziałam i czekałam. Zauważyły. Mama wzięła jedną i rzuciła mi. O tak! Biegałam z nią, gryzłam, podrzucałam. Schowałam pod kuwetą. Ale Samiec ją wyjął. Schowałam znów. Lubię chować gumki w różnych miejscach.
Pozwólcie mi zakończyć tę historię w tym miejscu. A ciąg dalszy pojawi się następnym razem. Teraz obserwuję deszcz, czekam aż babcia i dziadek wrócą do domu. Słucham chrapania Toffiego. I chyba też się prześpię. Dobranoc.
*Fifo-puszki, czyli małe puszki z Cosmy. Lubi je najbardziej na świecie. Szczególnie z krewetkami :)
Koty są super chciałoby się powiedzieć choć mają charaterrrek;))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mają charakterek :)
UsuńI gumkami do włosów można się pobawić :) A co :)
OdpowiedzUsuńToż to najlepsza zabawka pod słońcem ;)
UsuńMoje też mi kradną gumki, później ich szukam po całym domu 😀 Kiciuś przypomina moją Gryzeldę 😻
OdpowiedzUsuńKsiężniczka Fifulina pozdrawia Gryzeldę ;)
UsuńKociaki potrafią znaleźć sobie zabawę z różnych rzeczy ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy=stardoll.blogspot.com
Prawda :D
UsuńCiekawy i sympatyczny wpis - bardzo miło się czytało. Mój kot też ma słabość do gumek i lubi je podkradać, gdy jakaś wpadnie mu w oczy. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa ;)
UsuńGumki do włosów są najciekawsze :D Czekam na dalszy ciąg historii :D
OdpowiedzUsuńJuż jest :)
UsuńAle mi brakuje kota! Kiedy byłam dzieckiem miałam koty, byłam prawdziwą kocią mamą. Teraz pożyczam kociaki do przytulania od sąsiadki.
OdpowiedzUsuńPożyczone też dobre :) moje z pewnych względów są u dziadków ;)
UsuńU mnie koty ma sąsiadka, czasem jak je dopadniemy to głaszczemy ile się da :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno szczęśliwe są z tego powodu :)
Usuń