Kto by nie chciał mieć kotka? Takiej małej, włochatej kulki do głaskania i przytulania. O tak, do przytulania głównie. Przychodziłby ten kotek, kładł się na twoim brzuchu, nogach, głowie chociażby. I grzał. Oj grzałby bardzo. I mruczał przy tym, jak mały traktorek. Kto by nie chciał takiego kotka?
Powiem tyle. Chcieć to sobie możecie. Ale czy kot będzie chciał, to zupełnie inna spawa. Bo kot to indywidualista. Koty chodzą własnymi ścieżkami. Dużo prawdy jest w tym powiedzeniu. Więc...
Jak głaskać kota?
Pan Kot - jak głaskać kota indywidualistę?
Nie głaskać. On nie lubi głaskania i przytulania tym bardziej. Jedyną słuszną rzeczą, która może go dotknąć, jest rolka do odzieży. Im więcej sierści wyrwie, tym lepiej. Kot będzie się wyciągał i prężył oraz przewracał z boku na bok. To świadczy o zachwycie nad czułością, z jaką są wyrywane jego kłaki.W skrajnych warunkach może zacząć mruczeć.
Inna opcja głaskania kota to poczekanie, aż przyjdzie sam. Wtedy ewentualnie można przejechać kilka razy delikatnie palcem po pyszczku oraz grzbiecie, ale nie za długo, bo głaskany kot może się oburzyć.
Podsumowując, kota indywidualistę głaskamy, gdy tego chce i w taki sposób, w jaki on tego chce.
Fifi - jak głaskać kotkę?
Głaskać dużo, zawsze, wszędzie. Przy tym podziwiać majestat i wychwalać urodę princessy. Głaskać po paluszkach, łapkach, brzuchu, grzbiecie, głowie, uszach, pyszczku, czasem na ogonie i nawet nosie. Głaskać jak chińską porcelanę. Delikatnie i z wyczuciem.
Księżniczka przyjdzie sama lub trzeba pójść do niej i wiedzieć, że chce być głaskana. Jeśli przyjdzie sama - położy się tak, by uniemożliwić wszelkie inne działania (to jest: niezwiązane z głaskaniem). Pamiętajcie, że przy kotce-księżniczce tylko głaskanie jest słuszną formą aktywności. Oddychanie nie jest konieczne. Pomińmy jedzenie, czy chociażby przyziemne czynności jak sikanie.
Podsumowując, kotkę-księżniczkę należy głaskać z namaszczeniem godnym władcy, delikatnie jak chińską porcelanę i z nieskończoną miłością.
Toffi - jak głaskać kota, który jest leniwą kluską?
Zacznijmy od tego, że leniwa klucha sama nie przyjdzie, bo jest leniwa. Tyle w temacie. Położy się na podłodze lub łóżku i będzie czekać, szukając cię wzrokiem. Twoim zadaniem jest odnaleźć obiekt i głaskać go. Oj głaskać.
Leniwą kluchę głaskamy mocno, z uczuciem. Trzemy, pocieramy, przecieramy dłońmi w każdą stronę. Kot wydobywać będzie z siebie pełne aprobaty mruczenie rzędu starego Ursusa. Leżeć będzie na boku. Pamiętać trzeba, by kota później na drugi bok obrócić i go też wymasować z odpowiednią siłą.
Podsumowując, kota - leniwą kluchę głaskamy porządnie i z uczuciem, pamiętając o przewracaniu na drugi bok.
A jak wy głaskacie swoje zwierzęta? Dajcie znać w komentarzach :)
Bo każdy kot musi być głaskany inaczej :)
OdpowiedzUsuńKażdy kot jest indywidualistą, moje też lubią być głaskane po swojemu :D
OdpowiedzUsuńAle jakby tak pomyśleć, to ludzie też tacy są :)
UsuńNiektóre koty można głaskać bez końca, inne szybko się wściekają :D
OdpowiedzUsuńA niektóre są bardzo nietykalskie :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że kory głaszcze się na różne sposoby ;)
OdpowiedzUsuńO kotach można się ciągle czegoś nowego dowiedzieć ;)
UsuńMój kocurek to twoje trzy kotki połączone w jedno. No naprawdę, u niego to zależy od dnia. Raz pan wielki co ma tyle do zwiedzenia, zobaczenia, zbyt dumny by zadawać się z człowiekiem, nawet nie dotykaj. Jednak przyjdzie jego faza to człowieeeeek głaaaaszcz. Wszędzie, nawet nietykalny brzuch odsłoni, wryje się na klawiaturę komputera i żąda atencji. Często z niego leniuszek i lubi być mocno głaskany, czasem ma sen niespokojny i ledwo go dotkniesz to przeniesie się w inne miejsce. Tak jak mówisz koty chadzają własnymi ścieżkami :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, to ciekawy przypadek. Z takim to nigdy nie wiadomo. I oczywiście, nie chce być pewnie głaskany, gdy masz czas. To on musi mieć czas i ochotę :)
UsuńAle bym te Twoje kociaki wygłaskała ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam :D
Usuń