Przy okazji kwarantanny (dla niektórych wymuszonej, dla niektórych dobrowolnej) można znaleźć w internecie sporo memów o sprzątaniu, porządkach itp. Tak, jakby nagle wszystkie kobiety się zgadały i stwierdziły, że skoro siedzą w domu, to będą sprzątać. Powiem szczerze, że troszkę się tym zaraziłam, bo lubię sprzątać tak ogólnie, na co dzień, a gdy siedzę w domu dłuższy czas, to w ogóle lubię mieć czysto. Mamy wiosnę, w końcu pora na wiosenne porządki, prawda? I są to jedyne generalne porządki, które uznaję (te lub te na początku nowego roku, gdy porządkujemy wszystkie swoje sprawy i mieszkania także).
Słowem wstępu wspomnę tylko o tym, że robiłam spore porządki w styczniu, gdy jeszcze byłam w domu. Wtedy zajmowałam się jednak rzeczami - a dokładniej - ich pozbywaniem i porządkowaniem. Pisałam o tym w tekście:
Metoda KonMari - jak wygląda sprzątanie z Marie Kondo i co o tym sądzę?
Zachęcam do przeczytania, wtedy będziecie dokładnie wiedzieć, jaka jest różnica między tamtymi i aktualnymi porządkami. Powiem tylko krótko: wtedy były porządki, teraz jest sprzątanie.
Wiosenne porządki - dlaczego warto?
Dlaczego warto podjąć się wiosennych porządków właśnie teraz? Po pierwsze i to najgłupsza i zarazem najprostsza odpowiedź, która przyszła mi do głowy - bo jest wiosna. Do tego spora część z nas teraz nie pracuje i ma więcej czasu. Nawet jeśli bym pracowała i tak musiałabym się zmierzyć z problemem.
A problemem jest alergik w domu. Sprzątanie w tym przypadku jest dość istotne, bo mój alergik jest uczulony na kurz chociażby. Oczywiście, na co dzień także sprzątamy, ale są miejsca, których nie sprząta się na bieżąco, ani nawet często, a zbiera się na nich sporo kurzu.
Gdzie zbiera się kurz? Co sprzątać, gdy mam alergika w domu?
Kurz zbiera się na wielu przedmiotach i w wielu miejscach. Po moich porządkach doszłam do wniosków, że spora ilość kurzu była:
- za meblami - wiązało się to z koniecznością poodsuwania wszystkiego i odkurzenia dokładnie miejsc za meblami, gdzie kurz rozpoczynał już masowe migracje i podbijanie świata roztoczy;
- na karniszach - tam mój wzrok w ogóle nie sięga, a już tym bardziej ja nie sięgam, by chociaż raz w tygodniu to powycierać, więc kwalifikuje się to do gruntownego sprzątania;
- na firanach - te wyprałam akurat w styczniu, ale była na nich naprawdę masa kurzu;
- na lampach i żyrandolach - o ile lampka na biurku jest dość często przecierana, tak żyrandole (na które mój wzrok także nie sięga), już niekoniecznie;
- w grzejnikach - byłam w autentycznym szoku, ile kurzu uzbierało się w grzejniku, a w jeszcze większym, jak musiałam wpaść na pomysł, jak go posprzątać;
- na wysokich meblach - czyli tak, gdzie nasz wzrok na co dzień nie sięga. Przeważnie przecieramy półki, blaty itp. ale góry mebli już niekoniecznie;
- na pluszakach - te koniecznie trzeba wytrzepać (najlepiej za oknem, nie chcemy zabić naszego alergika), a może i dobrze byłoby też je wyprać;
- na wszelkich bibelotach- świeczkach, figurkach, pamiątkach, ale myślę, że Ameryki tym nie odkryłam;
- w zapomnianych zakamarkach - pod biurkiem, z tyłu, biegnie taka jakby podtrzymująca (?) deska, czy coś, no nie ważne. Nie widzę tego, zapominam więc o jej istnieniu, a ścierka była aż czarna od brudu...;
- na roślinach - myślę, że jeśli regularnie pryskacie je wodą, to nie są aż takim siedliskiem kurzu, ale warto pamiętać, by to sprawdzić i ewentualnie umyć liście;
- w koszykach/pudełkach - te także warto raz na jakiś czas opróżnić i porządnie wytrzepać.
Jeśli macie jeszcze inne miejsca, które gromadzą dużo kurzu - dajcie znać.
Wracając jednak do wiosennych porządków, warto je zrobić, ponieważ:
- wiosną mamy więcej energii do działania (mam nadzieję, że nie mijam się z prawdą, ale wydaje mi się, że ludzie na wiosnę odżywają), a co za tym idzie - siłę na porządki;
- jest jaśniej, a co za tym idzie, lepiej widać ten nieszczęsny kurz i trudniej go ignorować;
- skoro natura wiosną odżywa, my odżywamy, to dobrze byłoby gdyby mieszkanie także pożegnało się z zimą i odżyło;
- zmieniamy garderobę (jeśli nie całą, to przynajmniej buty i okrycia wierzchnie), więc i tak skończy się (po wielu komplikacjach i odkryciach) na sprzątaniu;
- warto to zrobić wiosną, bo latem, gdy są upały, mamy ochotę odpoczywać (tudzież wychodzić na dwór/basen/jezioro itd.) i ostatnie o czym marzymy to sprzątanie;
- jesienią przychodzi chandra i melancholia, a co za tym idzie - nie mamy siły ani chęci (ba! nawet nie widzimy sensu) na sprzątanie;
- zimą... właśnie. Zima. Tu trzeba parę słów więcej.
Dlaczego świąteczne porządki to zło, którego trzeba się wystrzegać?
Ano właśnie. Świąteczne porządki. Przychodzi zima. Idą święta. Wszystkich trafia w łeb ta sama łopata i nagle - w natłoku obowiązków - dorzucają sobie jeszcze gruntowne porządki (co tam mieszkanie, jeszcze garaż, piwnica, a może jeszcze sąsiadom posprzątać). Przecież mamy pracę, dzieci, gotowanie, prezenty, organizowanie świąt, zakupy, codzienne obowiązki, padamy na twarz z wycieńczenia... więc na to wszystko posprzątajmy!
Ja przed świętami... posprzątałam, jak zwykle. Czyli w poniedziałek kuchnia, we wtorek sypialnia itd. Ścieranie kurzy, odkurzanie... to tyle? No wiecie, takie rutynowe, cotygodniowe sprzątanie. Nic więcej. I teraz szok. Nie uwierzycie. Ale... przeżyliśmy, świat się nie zawalił, święta były udane. Więc jednak nie trzeba gruntownie sprzątać przed świętami.
Dlatego właśnie zostawcie to na wiosnę. Raz do roku gruntowne porządki wystarczą - oczywiście, jeśli dbacie o dom na co dzień. Bo jeśli zapuszczacie się jak... no po prostu zapuszczacie okropnie, to takie gruntowne sprzątanie może nie wystarczyć.
Podsumowując, uważam, że wiosenne porządki mają sens, szczególnie teraz (ale bez przesady, wykorzystajmy czas na przyjemności i rozwój także, nie tylko sprzątaniem człowiek żyje), bo pozostałe pory roku są mniej sprzyjające. A po za tym - dbajcie o swoje mieszkania cały czas, to i tych wielkich porządków będzie wam trzeba mniej :)
A co wy sądzicie o wiosennych porządkach? Piszcie śmiało. A może się nie zgadzacie i inna pora jest dla was lepsza? Też koniecznie dajcie znać.
U mnie również jutro pojawi się wpis na temat porządków... Widać wszystkim "doskwiera" wiosna i zakaz wychodzenia z domu ;)
OdpowiedzUsuńHaha, kobiety chyba tak po prostu mają :)
UsuńJa uważam że to super okazja bo mamy przy okazji zrobienia przemeblowania. No i w czystej powierzchni jest tak jakoś lepiej czyściej i milej zawsze.
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
My też przemeblowaliśmy. Na razie tylko salon, ale sypialnię też bym chciała ;)
UsuńWiosna, wiosna ! czas na porządki :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuńja muszę posprzątać, moe jutro znajdę czas :D Wiem, niedziela nie dzień na sprzatanie, ale uważam, że każde wolne można sprzątać :D
OdpowiedzUsuńJa tam się śmieję, że gorszę ludzi i sprzątam, piorę itp. w niedzielę :D
UsuńBardzo nie lubię sprzątać, bo to taka praca bez końca, ale nie ma wyjścia i trzeba się zmobilizować, chociaż najczęściej robię porządki kiedy mam czas, nie zwracam uwagi na porę roku, czy święta :)
OdpowiedzUsuńWłasnie o to chodzi, żeby robić gruntowne porządki, gdy ma się czas i siłę, a nie gdy tak wypada :)
UsuńMam alergię na kurz, dlatego muszę częściej odkurzać, bo inaczej dostaję duszności. Teraz też koty zrzucają siersć:)
OdpowiedzUsuńMój partner też ma alergię, zaczyna się dusić, ale raz w tygodniu sprzątanie wystarcza. Ewentualnie szybkie, drugie odkurzanie za parę dni :)
UsuńI really like spring cleaning, it really helps to declutter my home and my mind xo
OdpowiedzUsuńMy home is always declutter, but - as you wrote - when spring comes, we should declutter mind to :)
UsuńRównież jestem osobą, która sprząta raczej systematycznie i stara się nie doprowadzić do nagromadzenia niepotrzebnego kurzu, okruszków, brudu, kamienia itd. Wiosna motywuje mnie do zabrania się za rzeczy, które ruszam rzadziej. Słońce daje mi energię do prania kanapy, sprzątania za meblami, prania zasłon :).
OdpowiedzUsuńMi też słońce dodaje energii i motywacji :)
UsuńTakie porządki rzecz ważna, tym bardziej ze w codziennym sprzątaniu nie mamy szczególnie ochoty zaglądać non stop za szafę czy umyć żaluzje :P
OdpowiedzUsuńAno własnie ;)
UsuńPorządki moim skromnym zdaniem powinno robić się co pewien czas , przeglądać garderobę, szuflady, zaglądać w niedostępne miejsca choćby po to by wypędzić z domu złą energię. :)
OdpowiedzUsuńCiekawe podejście do tematu :)
UsuńJa lubię wiosenne porządki. U mnie przeważnie przejrzenie szaf i umycie okien się do nich zalicza, bo resztę robię na bieżąco :-)
OdpowiedzUsuńU mnie szafy przejrzane raz i wystarczy, bo jest porządek, ale np. mycie okien już konieczne ;)
UsuńPosprzątałam cały dom, za szafami, za łóżkiem. Wszystko błyszczało, po tygodniu znowu to samo ;( Skąd się bierze ten kurz?
OdpowiedzUsuńEch... może spróbuj się na niego obrazić, to w końcu sam sobie pójdzie i nie będzie zalegał? :)
UsuńKażde porządki mają sens :)
OdpowiedzUsuńOprócz przedświatecznych, gdy padamy na twarz z przemęczenia ;)
UsuńPorządki zawsze mają sens. Ja to robię tylko, gdy mam wenę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWiosna to czas odrodzenia i świeżości, to czas od nowa - więc wiosna pomaga w oczyszczaniu ogólnie i dosłownie :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń