POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

Minimalistyczna garderoba #6 | ubrania, które do ciebie pasują

minimalistyczna garderoba krok po kroku

Znów delikatnie się spóźniłam, ale od dwóch tygodni tkwię w pracy, a potem w książkach. Do tego miałam ciężki poniedziałek i musiałam nadrabiać we wtorek to, co mam do zrobienia na uczelnię. Jestem typem człowieka, który jeśli ma zadanie zadane w sobotę, a termin do następnego piątku, wyśle je zaraz w poniedziałek, by nie zostało na później. Więc najpierw nadgoniłam to, co konieczne, a teraz już mam chwilę, by napisać kolejny wpis z serii: minimalistyczna garderoba. Tym razem przejrzymy ubrania sportowe (których wcale mieć nie musisz) oraz pomyślimy sobie o tym, jakie ubrania do nas pasują. 


Zrobiłam sobie taką (piękną) listę, w jakiej kolejności mam dla was pisać teksty z tej serii. Są tam też daty publikacji, których (bądźmy szczere) nie trzymam się idealnie, ale też się tym nie załamuję. Nie dziś, to jutro, ot co. W planach jest na razie 10 tekstów, ale jak ci się ta seria bardzo podoba/spodoba, to nie widzę przeszkód, by kontynuować. Co ty na to?

Pozostałe wpisy z tej serii:

Minimalistyczna garderoba - jak pozbyć się ubrań?

W poprzednim wpisie mówiłam o ubraniach typu t-shirty, koszulki, głównie na krótki rękaw. Na razie udało mi się pozbyć dwóch, których nie nosiłam od roku co najmniej (a może i dłużej!). Myślę jeszcze nad jedną lub dwoma, ale nie jestem do końca pewna. Dam im jeszcze szansę i zobaczymy, co z tego wyjdzie. 

Wychodzi na to, że z 14 bluzek zostało mi 12. To nadal całkiem sporo, tym bardziej, że półtora roku temu miałam dokładnie jedną koszulkę na krótki rękaw (których teraz jest 6 - mówię o takich zwykłych t-shirtach) i kilka innych. Więc coś poszło nie w tę stronę, co trzeba. 

Minimalistyczna garderoba jak zacząć

capsule wardrobe krok po kroku

Ubrania sportowe w minimalistycznej garderobie

Jak zaznaczyłam na wstępie, ubrań sportowych wcale mieć nie musisz. Nie chodzi mi o to, byś ćwiczyła w wieczorowej sukience, a o to, że ty wcale możesz nie ćwiczyć. Mimo mody na zdrowy styl życia, ty możesz być typem kanapowca i nie ruszać się w ogóle. Mi nic do tego! Więc, jeśli nie masz ubrań sportowych, nie musisz się czuć z tym źle. 

Ja jednak takowe posiadam i mam ich może nie dużo, ale parę sztuk. Ćwiczę. Ćwiczę różne sporty w różne pory roku, więc i ubrania mam troszkę różne, choć ty możesz takiej różnicy po samych zdjęciach nie zobaczyć. Od razu mówię, że nie będzie tu strojów kąpielowych. Basen owszem, uwielbiam (pływam od dziecka), ale nie mam stricte sportowych strojów, więc pojawią się one raczej przy okazji bielizny. 

Dobrze, a teraz przegląd ubrań:
ubrania sportowe minimalistyczna garderoba

Udało mi się wszystko zmieścić na jednym obrazku. Przepraszam za ich jakość, ale na dworze jest szaro i ponuro, a ja naprawdę nie mam na razie czasu na zabawę z doświetlaniem i rozstawianiem wszystkiego. Więc są, jakie są. Dziś przymykamy oko :)

Posiadam dwa sportowe staniki. Górny z Decathlon'u, usztywniany (idealny do cardio i ruchliwych ćwiczeń). Dolny taki zwykły, materiałowy (nadaje się do jogi itp.). 

Cztery pary legginsów. Dwie zwykłe (1. i 2.) materiałowe, takie z Pepco i z targu. Nic specjalnego. Dobre na ciepłe dni. Jedne (3.) 3/4 długości, idealne na lato. I ostatnie, droższe, z Decathlon'u - teoretycznie na zimę, ale ja w nich chodziłam też latem po górach i nie było mi jakoś gorąco. Ale są dość ciepłe, na teraz idealne. 

Spodenki, w których niegdyś pływałam. Leżą zapomniane już dwa lata i tak chyba sobie będą leżeć, albo znajdą nowego właściciela. A może na lato się nadadzą do ćwiczeń. Nie wiem jeszcze.

Dwie pary skarpetek. Pierwsze z Go Jump, antypoślizgowe. Idealne do ćwiczeń, gdy jest chłodno i nie chcę ćwiczyć boso (bo tak to przeważnie robię). Drugie dostałam w prezencie. To narciarskie skarpety. Czasem w nich także ćwiczę.

Cztery bluzki do ćwiczeń i tu jest wielki misz-masz. Pierwsza to bluzka, zwykła na dłuższy rękaw (3/4 chyba). Ćwiczę w niej, gdy jest chłodniej. Druga - też zwykła bluzka, cieplejsza, idealna na teraz, albo nawet na zimę. Trzecia - sportowa - z Decathlon'u (na ciepłe dni), czwarta - tak samo (na lato). 

Patrząc na to niejeden sportowiec by się załamał, ale mi więcej nie trzeba. Rzadko się pocę podczas ćwiczeń, bo na cardio itp. muszę mieć ochotę. A i tak, żebym się spociła, trzeba naprawdę sporo wysiłku. Na co dzień joga, pilates, rozciąganie. Do tego nie trzeba super specjalnych ubrań. 

Minimalistyczna garderoba - ubrania, które do nas pasują

Główną zasadą minimalistycznej garderoby jest ograniczenie ilości ubrań, które posiadamy. Jak więc zacząć to robić? Jak sobie z tym poradzić? 

Moja najprostsza rada to taka, byś pozbyła się ubrań, które do ciebie nie pasują. Po pierwsze, są to ubrania za duże lub za małe. Od ilu lat mówisz sobie, że schudniesz? No właśnie. Nie łudź się, że w końcu, po jeszcze następnych x latach założyć w końcu te ubrania. One tylko niepotrzebnie zajmują miejsce w szafie i tworzą chaos oraz bałagan. 

Posiadanie za małych lub za dużych ubrań może nas także wprawiać w kompleksy. Powtarzając sobie do znudzenia: jak schudnę, to w końcu będę mogła się ładnie ubrać, mówisz sobie, że teraz nie jesteś dość dobra. Że te specjalne ubrania, za małe, czekają tylko na to, być w końcu wyglądała lepiej. A może wcale tego nie potrzebujesz i jesteś dobra taka, jaka jesteś? Nie trzymaj ubrań, które mówią, że musisz się zmienić. 

W następnej kolejności pozbądź się kolorów, w których czujesz się źle. Jak? Opowiem ci na przykładzie. Miałam kiedyś czerwoną sukienkę, bardzo ładną. Ale na mnie nie wyglądała dobrze i ja się w niej dobrze nie czułam. Nosiłam ją czasem, ale potem przestawałam, bo się sobie po prostu nie podobałam. W końcu stwierdziłam, stanowczo, że źle się czuję w czerwonym. I wyleciało wszystko w tym kolorze. Możesz zrobić tak samo!

Następnie skup się na krojach. Czy czujesz się dobrze w obcisłych sukienkach? A może nie pasują ci rozkloszowane spódnice? Nie lubisz siebie w t-shirtach? To wszystko oznacza, że nie ma sensu trzymać takich ubrań. Przykład? Nie lubię zbyt krótkich spódniczek/sukienek i w końcu dojrzałam do tego, by takowych się pozbyć. 

A na sam koniec reszta ubrań, które są jakieś nie takie, czyli niby ok, ale w sumie to niech leżą w szafie. Może kiedyś założysz, ale raczej nie. - Jeśli tak bardzo się wahasz, nie ma sensu tego trzymać!

I przypominam o tym, że nie musisz ich wyrzucać od razu. Włóż do pojemnika. Daj sobie czas - np. miesiąc - i jeśli w tym czasie nie zajrzysz tam ani razu, to oznacza, że wcale tych ubrań nie potrzebujesz. 

Powodzenia!

Będziesz przeglądać garderobę? A może już zaczęłaś porządki? Jak ci idzie? Daj znać!


Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!


W przyszłym tygodniu chciałabym wysłać do ciebie e-mail z dodatkowymi treściami. Jeśli chcesz je otrzymać, zapisz się na moją listę. Dostaniesz mini-ebooka za darmo!



Komentarze

  1. Ja się nie wyzbywam tak łatwo. Czasem i po dwóch latach odkrywam perełkę. Czasem przytyję lub schudnę, jeść nie wołają :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, ja ciągle odkładam porządki w szafie, a tyle ciuszków mam niepotrzebnych, że w końcu muszę się za to zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już od dawna zbieram się do zrobienia porządków w szafie, ale nieustannie odkładam. Kiedyś poczyniłam podejście do sprzedaży moich ubrań, żeby dostały drugie życie i ktoś inny mógł się z nich cieszyć, ale nie zakończyło się powodzeniem. Przede mną próba numer 2 :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Robienie czystek w szafie i toaletce nie sprawiało mi problemu, ale w dobie pandemii jakoś wolę rzeczy gromadzić, niż się ich pozbywać ;)) Taki ze mnie chomik-preppers :D Nigdy nie wiadomo, kiedy będę mogła wyjść bezpiecznie do sklepu, a online nie umiem kupować ubrań :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, bardzo szybko moje chomikowanie się przydało, bo trafiłam na kwarantannę ;)

      Usuń
  5. Nie mogę się jakoś zabrać za porządki w szafie. W końcu muszę, ale jak się na nią popatrzę to mi się zaraz odechciewa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nigdy minimalistką w kwestii ubrań nie zostanę i już się z tym pogodziłam. Swoją szafę przejrzałam i naprawdę sporo rzeczy się pozbyłam A w dalszym ciągu mam ich dużo 🙈

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!