Nietrafiony prezent - co robić?
Nie lubię nietrafionych prezentów i przeważnie od razu to po mnie widać. Nie potrafię się cieszyć na coś, co w ogóle mi nie odpowiada. Wiem, że to niegrzeczne, ale czasem (jeśli to już któryś nietrafiony prezent) mówię wprost, że niestety, nie podoba mi się/ nie przyda mi się. Wiem, że przeczytam w komentarzach, że nie powinnam tak robić. Ale powiedz mi szczerze - lepiej wyjaśnić sytuację, czy do końca życia otrzymywać nietrafione prezenty?
Od pewnej osoby na razie dostałam:
- rafaello - nie mogę jeść nabiału;
- torebkę - otwarcie mówię o minimalizmie i tym, że mam swój gust;
- kapelusz - który także w ogóle nie wpisywał się w mój gust. odmówiłam jego przyjęcia;
- ozdobne spinki do włosów - używam czarne wsuwki (rzadko) i czarne gumki do włosów (takie cienkie, najprostsze)...
Wszystkie te rzeczy nie były przeze mnie użyte. Rafaello zjadł mój V. Torebka leży w szafie już prawie rok. Spinki... cóż, nigdy ich nawet nie rozpakowałam. Także mówienie za każdym razem, że tak, że mi się podoba... wtedy będę dostawała tylko takie prezenty. A czekam na moment, aż osoba, która mi je daje zrozumie, że one mają ucieszyć mnie, a nie ją.
I tak przechodzimy do sedna wpisu.
Jak dać trafiony prezent?
Głównym zamierzeniem dawania prezentów jest uszczęśliwienie osoby, którą obdarowujemy. Dlatego też myślę, że większość z tych prezentowników może stanowić inspirację (jeśli dobrze znamy daną osobę, to być może znajdziemy w nich coś dla niej), ale nie są one idealnym przepisem na prezent. Mnie chociażby nie ucieszą perfumy, kosmetyki (bo używam ulubionych, dopasowanych do mnie), tym bardziej nie ucieszą mnie ubrania ani inne tego typu rzeczy (chyba, że sama wybiorę). Nie chcę też żadnych dupereli, które będą stały i się kurzyły lub w ogóle nie będą pasowały do mieszkania i schowam je gdzieś głęboko.
Jak dać trafiony prezent? - 3 główne zasady
Słuchaj innych
Główną zasadą, jaką kieruję się przy kupowaniu prezentów dla innych jest słuchanie, jakie mają potrzeby. Nie jakie ja mam. Nie co mi się podoba. Nie co ja bym chciała. Tylko, co im trzeba, co lubią, czego nie lubią, o czym marzą, co im się podoba, co pasuje do ich wnętrza, co sprawi im radość.
Po prostu spytaj
Czasem wolę odejść od niespodzianek i po prostu zapytać, co dana osoba chciałaby dostać. W naszej rodzinie praktykuje się to od dawna i dzięki temu każdy jest zadowolony. A jeśli ktoś nie wie, co by chciał, a z wywiadu wiemy, że wszystko ma i nic nie potrzebuje, dajemy prezenty praktyczne (kosmetyk, który wiemy, że używa; kawę, herbatę itd.). Myślę, że o wiele lepiej dostać prezent, który nie jest niespodzianką, niż prezent, który będzie po prostu nietrafiony.
Obserwuj
Trzecią zasadą jest obserwacja. Czasem ktoś nie wie, co by chciał. Tak jest z moim V. Dlatego na co dzień obserwuję go i wiem, co może mu się przydać, co lubi, co go ucieszy. Na urodziny dostał voucher na masaż, co sprawdziło się idealnie przy tym, jaką pracę wykonuje. I dzięki temu nie musiał iść do lekarza, bo sam masaż zdziałał cuda. Tym razem dostanie prezent rzeczowy, fizyczny, ale taki, który będzie bardzo przydatny i z którego będzie korzystał praktycznie każdego dnia.
Rada dla ciebie: słuchaj, obserwuj i pytaj. Jeśli ktoś powie wprost, co by chciał, masz ułatwione zadanie. Być może kiedyś powiedział, ale między wierszami: wiesz, fajnie by było, ale nigdy nie ma pieniędzy... i inne tego typu historie, mieszczące się w twoim budżecie. I obserwacja. Z obserwacji można wiele wynieść. Jeśli partner by marudził, że no nie wiem, mikser jest beznadziejny, zacina się, psuje itd. To może warto dać mu w prezencie nowy? Myślę, że taki mikser ucieszyłby bardziej niż drogie perfumy o zapachu, który mu nie będzie odpowiadał.
Prezentownik - pomysły na prezent
Skoro trzy zasady dawania najlepszych prezentów mamy już za sobą, to śmiało możemy przejść do moich propozycji. Ale proszę, tak jak pisałam, potraktuj je jedynie jako inspirację, bo każdy z nas jest inny i to, że ja coś proponuję, nie oznacza, że ucieszy całą twoją rodzinę, sąsiadów i psa. Podejdź do tego rozważnie. Ja sama jednym prezentem zainspirowałam się z prezentownika z youtube, ale przemyślałam go na spokojnie i wtedy uznałam że tak, tej konkretnej osobie on się przyda.
Moje pomysły na prezenty
- termofor - przyda się do ogrzania, albo na bolesne miesiączki,
- termos - na napoje, na zimę jak znalazł, szczególnie gdy ktoś dojeżdża do pracy, na uczelnię,
- termos obiadowy - idealny na jedzenie do pracy,
- notes/kalendarz - do planowania,
- voucher na masaż/zabieg kosmetyczny - ale upewnij się, że dana osoba lubi takie zabiegi (np. permanentne brwi są nie dla mnie i taki prezent by mnie nie ucieszył, ale już masaż - tak),
- bilet do teatru/kina/w inne miejsce - czasem ktoś bardzo chce się wybrać, ale nie ma motywacji, pieniędzy itp. myślę, że taki bilet do teatru byłyby super opcją,
- książka - myślę, że to zawsze dobry prezent, warto jednak przemyśleć gatunek/autora,
- element wystroju mieszkania, np. świeczka, ramka na zdjęcia, pasujący do reszty wystroju mieszkania obdarowywanej osoby,
- rzecz związana z pasją - warto wiedzieć, czym interesuje się dana osoba,
- coś pysznego do jedzenia - a może wspólna kolacja? wyjście do kawiarni - to też może być super prezent (gdy już oczywiście będzie można).
Jak widzisz, ciężko mi wymyślić prezenty. Nie ma czegoś takiego, jak prezent uniwersalny. Ja bym była wniebowzięta, gdybym dostała bilet na Mistrza i Małgorzatę do teatru, a ktoś inny mógłby na taki prezent prychnąć zniesmaczony.
Myśląc nad prezentem pamiętaj, by był praktyczny, podobał się obdarowywanej osobie i spełniał jej oczekiwania. Nie myśl, czy tobie się coś podoba, tylko czy spodoba się jej. I pamiętaj, że czasem lepiej podarować czas (i wspólną kolację) niż kolejną rzecz, która będzie się tylko kurzyć. Dobrym rozwiązaniem jest też dawanie przeżyć, ale pamiętaj, że muszą to być takie wydarzenia, w których ta osoba chce brać udział.
Jaki prezent najbardziej by cię ucieszył? A jaki był najgorszy prezent, jaki w życiu dostałaś? Napisz koniecznie w komentarzu!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Oj tak! Mi też zależy bardzo, żeby obdarowana osoba była szczęśliwa, dlatego obserwuję, dopytuję i wcale mnie nie obraża, jeśli wyrazi niezadowolenie, bo staram się to szybko naprawić. Ja po słodyczach natychmiast usypiam, chodzę zamulona, dlatego też nie bardzo lubię, a kiedyś dostałam od teściowej całą paczkę. Zjedli oczywiście mąż i jego bracia :D Dużo zdrowia i radości z prezentów! :)
OdpowiedzUsuńI takie podejście bardzo mi się podoba :) dziękuję i tobie także duzo zdrowia ;)
UsuńJa nie jestem totalnie wybredna co do prezentów. To prezenty cieszyłam się więc strasznie. I o dziwo też nigdy nie dostałam nietrafionego prezent.Może właśnie z tego samego powodu
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Mnie też ogólnie prezenty cieszą, ale lubię jednak, gdy dostaję coś, co mi się spodoba, a nie "na siłę":)
UsuńBardzo fajne zestawienie. Osobiście uwielbiam prezenty praktyczne i tak jak piszesz staram się obserwować wszystkich dookoła i analizować, czego komu brakuje. :)
OdpowiedzUsuńPraktyczne najlepsze :)
Usuńwielki puszysty ręcznik.jak się da to z odpowiednim motywem. W tym roku upolowałam z rowerem ( wiadomo) i z róż ami (bo uwielbia). Czy taki prezent może być nie bardzo?
OdpowiedzUsuńZależy :) mnie ręczniki nie cieszą, bo mam ich tyle, że spokojnie dla drużyny piłkarskiej wystarczy, a w pracy co roku dostajemy po 2, wiec 4 nowe ręczniki rocznie ;D ale jeśli ktoś lubi - to może być fajny prezent. Chociaż takie z motywem, dla jakieś zapalonego fana :D
UsuńMnie każdy prezent cieszy, liczy się dla mnie pamięć i gest :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo trafne spostrzeżenia! Sama lubię czytać prezentowniki, bo dowiaduję się z nich o sprawdzonych markach czy produktach, które potencjalnie mogłyby mnie zainteresować (choć łatwo zauważyć, że najbardziej znani blogerzy często polecają rzeczy, na które przeciętnego Polaka w życiu nie byłoby stać). Czasami być może rzeczywiście mogą one posłużyć za inspirację do przedświątecznych zakupów, zwłaszcza, jeśli dotyczą grupy obdarowywanych, na temat której niewiele wiemy (jako osoba bezdzietna bez takich podpowiedzi nie wiedziałabym, co mogę kupić dzieciom z mojego otoczenia, zwłaszcza w przypadku, gdy ich rodzice odmawiają podawania własnych propozycji). Ale twierdzę, że nie ma czegoś takiego jak prezenty uniwersalne. Dla mnie książka jest super prezentem, ale tylko wtedy, gdy należy do gatunku, który lubię, no i jeszcze jej nie czytałam. Natomiast obdarowanie zapalonego czytelnika, który trochę zna się na literaturze, np. powieścią "365 dni", raczej nie jest najlepszym pomysłem ;) Podobnie jak danie książki w prezencie komuś, kto w ogóle nie czyta i nie ma zamiaru zacząć. Dla mnie książki to podobny prezent jak perfumy - wbrew powszechnemu przekonaniu wcale nie jest to tak łatwy do kupienia podarunek, a żeby naprawdę cieszył, musi być idealnie dobrany do gustu adresata. Ogólnie rzecz biorąc, jak coś jest dla każdego, to tak naprawdę jest dla nikogo. A dobry prezent to przede wszystkim taki, który jest dobrze dobrany do upodobań i potrzeb obdarowywanej osoby.
OdpowiedzUsuńO tak, ceny czasem bywają zawrotne w takich prezentownikach. Pięknie to napisałaś. Dodam od siebie tylko, że ja tak trafiłam z prezentem dla mojego V. Oglądałam ekologiczny prezentownik na youtube i tam znalazłam coś, co nie wiedziałam że istnieje, ale pierwsza myśl była - mój V. będzie używał do pracy. I tak z termosu obiadowego bardzo się ucieszył i korzysta :)
UsuńJa staram się dawać prezenty praktyczne. Wcześniej przysłuchuję się co dana osoba mówi, że by chciała i wtedy mam gotowy, trafiony pomysł na prezent ;-)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńKsiążka to super pomysł na prezent❤
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMyślę, że moje prezenty są w miarę trafione :D Przede wszystkim słucham bliskich mi osób :D Świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńweruczyta
Uważne słuchanie to połowa sukcesu :)
UsuńW większości wypadków ja się po prostu pytam co dana osoba by chciała lub w jakim kierunku mam zmierzać, kosmetyki? biżuteria? gadżety?, itp. Najbardziej mnie irytuje jak ktoś jest bardziej podniecony swoim prezentem niż osoba obdarowana i oczekuje dowodów na przydatność owego prezentu. Np. dostaniesz torebkę, dopytują się czemu nie nosisz.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak robi osoba, od której dostaję najbardziej nietrafione prezenty. I zadowolona, że każda musi takie mieć, i że takie fajne i wg...
UsuńRobiąc prezenty staram się obserwować daną osobę i odpowiednio wcześniej zapisywać rzeczy, które mogłyby jej się przydać/ucieszyć/których jej brakuje. Oczywiście najbardziej cieszą mnie prezenty, które są dopasowane pode mnie, ale z innych też potrafię się cieszyć. Jeśli są to słodycze, któe mi nie odpowiadają, to zawsze mogę je przekazać dalej.
OdpowiedzUsuńW rodzinie mojego kolegi robią listy rzeczy, które chcieliby otrzymać i później rodzina kupuje prezenty zgodnie z listą. Całkiem ciekawa opcja i brak nietrafionych zakupów ;)
Fajna opcja z tą listą :) wiesz, jeśli możesz komuś przekazać dalej to super (ja tak pozbyłam się perfum), ale gorzej, jak to wszystko zaczyna zalegać, bo nikt nie chce :D
UsuńCóż, jeśli chodzi o nietrafiony prezent dla mnie to nie potrafiłabym powiedzieć, że mi się nie podoba. Oczywiście, wydaje mi się, że najbliżsi od razu widzą po mnie, że nie cieszę się aż zanadto. Nie chcę im jednak sprawiać przykrości, zwłaszcza że wiem, że długo myśleli/naprawdę próbowali kupić mi coś, co by mi się spodobało. :)
OdpowiedzUsuńSkoro długo myśleli, to tak. Ale czasem dostaję takie prezenty na odpierdziel, jakby w ogóle bez zastanowienia, bo jeśli ktoś mnie zna, to wie, że np. kawy nie piję:)
UsuńStaram się dopytać, zrobić rekonesans, żeby uniknąć nietrafionego prezentu, sama takich nie lubię :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnietrafiony prezent zawsze można sprzedać :P
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że nie zawsze ;) ostatnio dostaliśmy przeterminowane czekoladki :D
Usuń