Projekt Minimalistyczna Garderoba miał zakończyć się przed końcem ubiegłego roku, ale nie udało mi się to. Musiałam troszkę zmienić plany i w końcu zapomniałam o tym, by zakończyć cały projekt jakimś podsumowującym wpisem. Tym razem nie poruszę już żadnej konkretnej części garderoby, ale podzielę się jeszcze kilkoma przemyśleniami i poradami na temat minimalizmu w szafie z ubraniami. Mam nadzieję, że ten wpis także będzie dla ciebie ciekawy.
Minimalistyczna garderoba - ilu ubrań się pozbyłam?
Chciałabym zacząć od tego, ilu ubrań tak naprawdę się pozbyłam (oddałam, sprzedałam, czekają na sprzedaż...).
Pozbyłam się:
- 3 sukienek,
- 2 spódniczek,
- 1 legginsów,
- 1 spodenek,
- 2 swetrów,
- 1 koszuli,
- 2 body,
- 2 koszulek,
- 2 legginsów do ćwiczeń,
- 1 spodenek do ćwiczeń,
- trochę majtek i skarpetek.
Czyli, jeśli dobrze liczę, pozbyłam się 17 sztuk odzieży i trochę bielizny. Na pewno poleciały 2 staniki, jakieś majtki itd. Jestem zadowolona z tego wyniku, choć myślę, że czegoś mogłam nie policzyć. Nie będę się jednak przejmować jedną sztuką w te, czy we w te.
Muszę w końcu wystawić resztę ubrań na Vinted, bo zalegają cały czas w torbie. Na razie oddałam trochę mamie i jedną rzecz udało mi się sprzedać.
Minimalistyczna garderoba - zakupy
Dla równowagi... co kupiłam przez ten czas?
Czasem minimalizując w przypływie natchnienia, wyrzucamy za dużo, a potem trzeba znów nakupować. Nie ze mną te numery. Nie kupiłam zbyt wiele ubrań. Oto cała lista:
- 5 par bawełnianych majtek - wymieniałam te poliestrowe, więc to była świadoma decyzja. Bardzo dobra dla zdrowia, swoją drogą.
- zimową kurtkę parkę - na przecenie w Reserved za jakieś pół ceny, co było świetną okazją. Mój płaszcz zimowy ma już wiele lat i tak ogólnie to mam same czarne rzeczy na zimę. Parka jest bardzo ciepła, jasna, ma sporo kieszeni i jest wygodna. Jeszcze w niej nie zmarzłam, co miało często miejsce przy starych kurtkach.
- legginsy zimowe - nie są ocieplane. Nie wiem, jak to działa, ale nie jest w nich w ogóle zimno (nawet stojąc na mrozie o 7 rano 30 minut przed laboratorium).
- sukienkę w kropki - udało mi się w second-handzie upolować idealną sukienkę w kropki o jakiej marzyłam, a niewielką (coś koło 20 zł) kwotę,
- dwie pary bawełnianych legginsów - bo w nich chodzę najczęściej.
I to wszystko, co kupiłam do ubrania. Brakuje mi tylko podkoszulek na ramiączka, bo mam 2, a pranie robię rzadko, więc często brakuje mi jednej, czy dwóch. Noszę je pod koszule, sukienki, swetry, więc naprawdę korzystam z nich każdego dnia. Ale nie mogę znaleźć na razie takich, jakie chcę, ale nie będę kupować czegoś, co mi nie odpowiada.
Nie uważam, bym miała małą ilość ubrań. Czasem, gdy na to wszystko patrzę, nadal wydaje mi się za dużo, ale nie będę nic na siłę wyrzucać. Jeśli dojrzę do decyzji, że czegoś się pozbywam, zrobię to. Na razie jednak mam co mam i się tym cieszę.
Minimalizm w garderobie - co mi dał?
Minimalizm w garderobie daje mi wolność. Nie muszę dużo prać, tym bardziej prasować! (żelazko miałam w rękach raz przez ostatnie 4 lata). Nie musze godzinami stać przed szafą, zastanawiając się, co tym razem na siebie włożyć. I nie mam bałaganu.
Przeczytaj > Jak prać, by nie prasować?
Choć pranie robię raz w tygodniu, nie brakuje mi ubrań. Naprawdę! Nie trzeba mieć wypchanej po brzegi szafy, żeby przeżyć tydzień bez prania. Myślę, że gdyby nie bielizna, to mogłabym i miesiąc nie prać, ale stety-niestety - majtek mam tylko 12 par. Więc to jest maksymalny okres nie-prania.
Często chodzę w tych samych ubraniach, ale nie przeszkadza mi to. Lubię te, które mam, więc je noszę. Dla mnie to proste i logiczne. Nie trzymam ubrań, które mnie nie cieszą i które do mnie nie pasując, więc normalnym jest, że będę chodziła ciągle w tym, co mam.
Myślę, że sceny z seriali, gdzie dziewczyna nie może założyć bluzki, bo już ją w tym miesiącu miała, są kuriozalne. Nigdy nie przejmowałam się tym, co ludzie powiedzą na temat mojego ubioru. Ubieram się dla siebie (dla swojej wygody, komfortu, satysfakcji) i nikomu nic do tego. Nawet jeśli będę do kilka dni w tym samym zestawie ubrań.
Wolę mieć swój określony styl, niż pełną szafę, w której nic do siebie nie pasuje. Wiem, że każde z moich ubrań pasuje do czegoś i tworzy udany komplet. Nie muszę się o nic martwić.
Jak ograniczyć zakupy odzieżowe?
Na koniec tego cyklu wpisów mam dla ciebie kilka porad, które pomogą ci ograniczyć odzieżowe zakupy. Mam nadzieję, że z nich skorzystasz.
- zdaj sobie sprawę z tego, jakie ubrania posiadasz - bez tego ani rusz. Ile to razy można zobaczyć w serialach czy filmach, jak dziewczyna kupuje piątą parę czarnych szpilek? Wiedząc dokładnie, co posiadasz, unikniesz bezsensownego dublowania. Podkreślam bezsensownego, po posiadanie kilku takich samych rzeczy nie jest złe. Pod warunkiem, że naprawdę często (a nawet każdego dnia) z nich korzystasz.
- ułóż zestawy ubrań - nie musisz wyciągać ich i układać, ale też możesz. Możesz wymyślić sobie w głowie, co do czego pasuje. Ach, mam białą koszulę... pasuje do tych i tych spodni, do tego żakietu. I do tamtej spódnicy. I w ten sposób możesz odkryć nowe połączenia, których jeszcze nie nosiłaś.
- kupując, myśl o tym, czy masz do czego to założyć - połączmy to z poprzednim punktem. Widzisz w sklepie bluzkę w kwiaty i myślisz sobie od razu, czy będziesz mogła ją założyć do którychś spodni czy też spódnicy, jakie masz w domu. Dzięki temu unikniesz ubrań, które będą leżeć w szafie, bo nie ma ich z czym połączyć.
- kupuj tylko to, co odpowiada ci w 100% - nie decyduj się na ubrania, które: jakoś dziwnie leżą, są za długie/krótki, kolor nie jest do końca taki, jak chciałaś itd.
- kupuj mniej, ale za to dobrej jakości - zamiast 10 koszulek za 5 zł z chińskiego sklepu, kup dwie porządne, które przetrwają dłużej, niż do pierwszego prania.
- odwiedzaj second-handy - możesz tam znaleźć prawdziwe perełki, ale musisz się trochę naszukać. Mnie grzebanie w ubraniach zniechęca, więc kupując w second-handach ograniczam zakupy bardziej.
- ustal budżet - dokładną kwotę, jaką możesz przeznaczyć w danym miesiącu na ubrania. Nie przekraczaj jej!
- nie chodź do sklepów/nie przeglądaj sklepów internetowych - bo to tworzy tylko okazję. Możesz iść do sklepu tylko wtedy, gdy faktycznie czegoś potrzebujesz.
- stwórz listę potrzeb - nie myl z listą życzeń. Na listę potrzeb wpisuj to, czego ci brakuje - np. podarłaś rajstopy - zapisz, że ich potrzebujesz. Przetarłaś spodnie - zapisz, że potrzebujesz nowe. Itd. Itd.
Mam nadzieję, że te porady są przydatne oraz, że cały projekt ci się podobał i skorzystałaś z porad, które w nim zamieściłam. Co sądzisz o minimalistycznej garderobie? Skusiłaś się na porządki? Daj znać!
Napisz też proszę, jeśli także porządkowałaś garderobę, co dał ci mój projekt oraz co dało samo uporządkowanie szafy. Bardzo mnie to ciekawi!
A tymczasem trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Możesz też wpaść na mojego instagrama, gdzie publikuję sporo śnieżnych, zimowych zdjęć!
Teraz nawet gdyby się chciało to nie można iść do sklepu odzieżowego pooglądać co nowego mają ;)
OdpowiedzUsuńMoże to i lepiej? :) ale wpis pisałam z myślą, że kiedyś jednak wrócimy do normalności :)
UsuńU mnie do minimalizmu w szafie długa droga :p
OdpowiedzUsuńJeśli chciałabyś ograniczyć ilość ubrań, to pamiętaj o małych kroczkach. Nie porywaj się od razu na wielkie porządki :D
UsuńSporo ubrań jakby nie patrzeć się pozbyłaś :D Kupując jakieś ubranie zawsze zastanawiam się czy będę miała do czego to założyć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrochę tego jest, faktycznie :)
UsuńOh so nice tips darling
OdpowiedzUsuńThanks for share with us
xx
Wydawało mi się, że ja mam mało ubrań, ale teraz zmieniłam zdanie ;) Jestem jak najbardziej za minimalizmem i właśnie coraz bardziej wprowadzam go w życiu. To bardzo... oczyszczające.
OdpowiedzUsuńKrok po kroku... tak to bardzo oczyszczające :)
UsuńPowiem ci, że z wiekiem doszłam do tego samego stwierdzenia, że nie liczy się ilość tylko jakość i praktyczność. Pozdrawiam serdecznie 😀
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńPiękne zdjęcia :) U mnie raczej przybywa niż ubywa, i bardzo się cieszę z tego powodu :)
OdpowiedzUsuńJeśli ci z tym dobrze - ciesz się tym :D
UsuńPodoba mi się też koncepcja minimalistyczna.
OdpowiedzUsuńWystarczająco i w razie potrzeby, aby mieć towary.
Pozdrowienia z Indonezji
:)
UsuńDobry post. Warto się zastanowić nad własną garderobą. Popatrzeć i przemyśleć.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nie mam problemu z kupowaniem nadmiarowych ubrań, ale książek to już tak. Skorzystam z rad. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo fajny wpis! Stosowałam podobne rady. Zwłaszcza tą, gdzie trzeba kupić tylko to, co nas zadawala w stu procentach. Widzę coś super ładnego w second handzie za parę złotych, ale jeśli jest z poliestru to nie wezmę. Póki co, udało mi się uniknąć w ten sposób wielu wpadek :)) Mam też mało ubrań ogólnie, ale niestety wszystko ciemne. A chciałabym mieć trochę więcej kolorów. W sumie to w zeszłym roku poczyniłam bardzo podobne zakupy do Twoich. Zwłaszcza na polu bielizny :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że ta metoda ci się sprawdza :) w takim razie uzupełnij garderobę o przemyślane kolory :)
UsuńZ wiekiem doszłam do tego samego wniosku, kupuję mało ubrań, ale dobrej jakości, raczej klasyczne kolory i fasony i zupełnie mi to wystarcza :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńTeż tak mam, że niektóre ubrania mogłabym nosić dzień w dzień, tak bardzo je lubię :) A podkoszulek na ramiączkach u mnie akurat nigdy za wiele - uwielbiam je zakładać praktycznie pod każde ubranie, żeby było cieplej ;)
OdpowiedzUsuńJa tak samo! :D ciepła nigdy dosć :)
UsuńJa bardzo rzadko kupuję sobie ubrania i powoli zaczynam to zmieniać, bo staję się już nudna chodząc wciąż w tych samych koszulach, bluzkach i spodniach;). Ale to nie zmienia faktu, że powinnam sprzątnąć sobie szafę;).
OdpowiedzUsuńJesli czujesz się z tym źle - to może jakieś ciekawe dodatki? :)
UsuńJa muszę w końcu przestać przeglądać strony bo to tylko kusi mnie do zakupów. Co prawda u mnie ciuchów jest o wiele za wiele i daleko mi do mininalizmu ale będę w tym roku z tym walczyć;)
OdpowiedzUsuńW twoim wyjątkowym stanie nic dziwnego, że trochę ubrań przybyło. Ale po porodzie, jak wrócisz do swojej sylwetki, będzie też inaczej :)
UsuńMnóstwo cennych wskazówek! Mam ogromny problem z moją garderobą... Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się w końcu ją ogarnąć!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńPodziwiam, ja mm z tym problem, zwłaszcza dla dzieci...lubię im kupować ładne ubrania
OdpowiedzUsuńPewnie dla dzieci jeszcze bardziej, niż dla siebie :) ale nic straconego! Nad tym też da się zapanować :)
UsuńŚwietny wpis! Tylko kotów za mało hahaha :D
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem, co to ma do rzeczy...
UsuńHey dear! Loved your post and allready followed your blog, i want invite you to visit and follow my blog back <3
OdpowiedzUsuńwww.pimentamaisdoce.blogspot.com
Thanks :)
Usuńoooo! o wlasnie! i tego potrzebowalam! w szafie juz mam taki burdel... znaczy. wszystko jest na miejscu, ale brakuje mi wlasnie tego miejsca na nowe ciuchy. tylko, ze ja po prostu od jakiegos czasu sie przestalam w te ciuchy miescic...
OdpowiedzUsuńsuper patenty ;) na pewno cos stad wyniose ;) pozdrawiam i obserwuje ;)
Rozumiem! Może warto odłożyć na bok ubrania, w które się nie mieścisz? Niekoniecznie od razu się ich pozbywać, ale schować do wora, albo pudła :) dziękuję, bardzo mi miło!
UsuńJa od pewnego już czasu stosuję minimalizm w garderobie i kosmetykach. Staram się kupować to co niezbędne i to co mi w stu procentach pasuje. Mądry wpis. Pozdrawiam cieplutko ⛄⛄⛄⛄⛄⛄
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że stosujesz minimalizm :)
UsuńJa nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w galerii i cos kupiłam. Jednie przez internet bluzę i alpakę :-)
OdpowiedzUsuńTeż już nie pamiętam :D
UsuńU mnie minimalizm w szafie się rozgościł. W tym roku sporo rzeczy się pozbyłam, a bardzo mało kupiłam. Ogólnie to mam plan zmiany mojej garderoby, tak żeby mieć mniej ubrań a więcej możliwości tworzenia zestawów na różne okazje.
OdpowiedzUsuńTeż mam taki plan :)
UsuńMam sporo ubrań, a tak naprawdę chodzę w garstce z nich. Już od kilku miesięcy zabieram się za zrobienie porządku w garderobie, ale ciągle coś innego mnie od tego odciąga. Za to gdy czytam Twoje wpisy na ten temat to zawsze mam większą ochotę by w końcu zrobić u siebie z tym porządek ;p
OdpowiedzUsuńTo rada dla ciebie: zacznij od czegoś małego. Nie wiem, zrób porządek w swetrach, a w inny dzień w spodniach itd. Wtedy łatwiej pójdzie :)
UsuńOstatnio ograniczam zakupy, bo jednak jestem zwolenniczką łażenia po sklepach, a teraz nie ma za bardzo możliwości.
OdpowiedzUsuńKażdy sposób dobry, byle skuteczny :)
Usuń