Idealna szafa minimalistki
Śledząc moje poczynania w ubiegłym roku, mogłabyś dojść do wniosku, że moja garderoba to idealna szafa minimalistki. Nic bardziej mylnego! Wydaje mi się, że nie ma takiej jedynej, uniwersalnej i idealnej szafy. Droga do minimalizmu w szafie jest długa i czasem mam wrażenie, że nigdy się nie kończy.
Pomyślmy o tym tak: w 2020 roku zrobiłam generalne porządki w garderobie, a w tym roku... robię je znów. Dlaczego? Otóż, jak się okazuje, w ciąży nie mieszczę się we wszystkie ubrania (szok, prawda?). Dlatego zawartość mojej szafy skurczyła się jakoś o połowę od grudnia ubiegłego roku. Czy przez to nie mam się w co ubrać?
Mam. Mam aż nad to i nadal są ubrania, w których chodzę bardzo rzadko.
Z każdym tygodniem tych ubrań jest coraz mniej, bo brzuszek rośnie w niesamowitym tempie. Nie mam już żadnych spodni, spódniczek (bo nijak się nie dopnę, a spódniczki będą mi zakrywać jedynie brzuch). Połowa sukienek poszła w odstawkę, bo prócz brzucha, urosły mi też piersi i także przez to nie mogę się w niektóre dopiąć.
Nie wyrzucam tych ubrań. Niektóre sprzedaję, ale niewiele z nich. Odkładam do pudła, z którego wyciągnę je, gdy wrócę już do poprzedniej figury.
Dodatkowo minimalizmowi w szafie sprzyja moje wyzwanie związane z niekupowaniem (przeczytaj tutaj: miesiąc bez zakupów). W mojej szafie nie pojawiają się nowe rzeczy, a jedynie ich ubywa.
Zdaję sobie sprawę z tego, że w takim tempie do porodu w mojej szafie nie będzie prawie nic. Czy mnie to przeraża? Może odrobinę, ale wiem, że mam ubrania, w które powinnam się zmieścić. A jeśli nie - wtedy na pewno się w coś zaopatrzę - przecież nie będę chodzić nago.
Jednakże droga do minimalizmu w szafie dzięki tym czynnikom została znacznie ułatwiona i - jak się okazało - wcale nie potrzebuję aż tylu ubrań, choć niektóre z was pisały mi, że mam ich naprawdę niewiele. A mogę i chcę mieć ich jeszcze mniej.
Jak prowadzić minimalizm w szafie? Mam na to wyzwanie, jakim jest 7 ubrań...
7 ubrań w 30 dni
Oryginalne wyzwanie (zobacz je tutaj: wyzwanie 7 ubrań w 30 dni) poznałam dzięki Karolinie. Ostatnio często się tu pojawia, ale to naprawdę inspirująca dziewczyna!
Ogólnie w wyzwaniu chodzi o to, że wybieramy sobie 7 ubrań ze swojej szafy, w których będziemy chodzić przez kolejne 30 dni. Nie wliczamy w to bielizny oraz okryć wierzchnich i butów. 7 ubrań w 30 dni to dużo i mało zarazem. Jeśli byłoby to 7 sukienek w okresie letnim - spokojnie damy radę. Jeśli byłoby to 7 ubrań w siarczysty mróz... wtedy mogłoby być trudniej. Ale wszystko jest do zrobienia.
Bardzo chciałam podjąć się tego wyzwania już w lutym, ale po tygodniu okazało się, że ciąża je skutecznie uniemożliwia. Wybrałam sobie 7 ubrań, a pod koniec tygodnia nie mieściłam się już w spódniczkę. Także jedno odpadło. I od tego czasu minęły trzy tygodnie, a ja w każdym odkładam coś, w co się już nie mieszczę.
Dlatego na razie podejmuję to wyzwanie na swoich zasadach, a już później - gdy będę mogła - podejmę się go na całe 30 dni.
7 ubrań w 7 dni
Wiem, że brzmi to trochę śmiesznie, ale 7 ubrań na 7 dni to bardzo dużo sztuk i także bardzo dużo możliwości. Przez te 7 dni jesteśmy w stanie poznać te ubrania, stworzyć różne zestawy, sprawdzić, czy się z nimi lubimy, czy niekoniecznie.
Wyzwanie nawet w takiej okrojonej formie może być bardzo pomocne w drodze do minimalistycznej garderoby. Dzięki temu poznaniu ubrań jesteśmy w stanie stwierdzić, z czym warto się już rozstać. Po za tym wyzwanie pokazuje nam, że 7 ubrań to tak naprawdę bardzo dużo możliwości i zestawów, które można tworzyć. Wyzwanie udowadnia nam także, że nie potrzebujemy aż tylu ubrań, bo i tak chodzimy wciąż w tym samym.
Zasadą, którą wprowadziłam w wyzwaniu jest to, by nie wybierać ubrań, które już były. Dzięki temu przejrzę i wypróbuję na sobie wszystkie ubrania, jakie mam w szafie i zdecyduję, które ze mną zostaną (nawet jeśli miałyby być w pudle i czekać na czas po porodzie).
Mogę powiedzieć, że mam taką małą obsesję na punkcie minimalizowania i ciągle szukam (ale nie na siłę) czegoś, czego jeszcze można się pozbyć. Mam w głowie wizję tego, jak powinna wyglądać moja szafa, ale także i mieszkanie i skrupulatnie, kroczek po kroczku do tego dążę. Dlatego też chętnie podejmuję się takich wyzwań i mam nadzieję, że też je podejmiesz!
Nie musi to być idealnie 7 ubrań na 30 dni. Możesz wybrać 10 - ważne, by je ograniczyć i sprawdzić, czy dasz radę w tak małej ilości ubrań. Daj znać, czy weźmiesz udział!
W ogóle pamiętajmy, że te ubrania można prać!
Lookbook 2021 - marzec
I na koniec mój lookbook z ubraniami, które wybierałam w ostatnim czasie. Podpiszę je, z którego tygodnia są, ponieważ - jak to ja - zapomniałam robić zdjęcia każdego dnia. Na pewno się zrehabilituję i następnym razem będą zdjęcia z jednego, całego tygodnia.
Tydzień 1. |
Tydzień 1. |
Tydzień 2. |
Tydzień 2. |
Tydzień 2. |
Ogólnie w wybieraniu ubrań kieruję się na razie zasadą: leginsy, dwie sukienki, sweter rozpinany oraz bluzki (2-3). Czasem jest to 6, a czasem 7 ubrań. Nic na siłę.
W niektórych ubraniach czuję się super i wiem, że na pewno zostaną ze mną na dłużej, a niektóre już wylądowały w pojemniku o wdzięcznej nazwie: do oddania/sprzedania. A im moja zawartość garderoby jest mniejsza, tym ja jestem szczęśliwsza.
Co o tym sądzisz? Podoba ci się wyzwanie? Może podejmiesz się go (na swoich zasadach)?
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Świetnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńJa musze trochę pozbyć się ubrań z szafy bo już brak miejsca ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńBuziaki ❤️❤️❤️
Koniecznie! :)
UsuńDla mnie 15 ubrań w 30 dni byłoby wyzwaniem ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie podejmij takie wyzwanie :) nie musi to być konkretnie 7 :)
UsuńOj, to jest bardzo trudne wyzwanie. Ja już próbowałam z 50 ubraniami na miesiąc (nie wliczając bielizny, butów, ozdób itp.). Nie dałam jednak rady. Ciągle mi czegoś brakowało. To były ciągłe poszukiwania spodni, bluzek, apaszek. Nie każdy taki rygor wytrzymuje, ale podziwiam i kibicuję. Wiem, że takie zmniejszenie szafy bardzo ułatwia życie. Czytałam nawet o tym książkę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzeliczyłam moje wszystkie ubrania bez bielizny i... nie mam nawet 50 :D
UsuńBardzo ciekawy wpis. Muszę się nad tym głębiej zastanowić i może też uda mi się podjąć wyzwanie. Ja mam naprawdę dużo ubrań...sporo leży pod łóżkiem i czeka na czasy,aż schudnę...tylko czy rzeczywiście schudne...może czas pozbawić się złudzeń i porządnie ogarnąć szafę...
OdpowiedzUsuńMoże warto lepiej zaakceptować siebie taką, jaką się jest i cieszyć się tymi ubraniami, które się ma, zamiast zadręczać tym, że nie mieści się w te stare? :)
Usuńsukienki w kwiaty są urocze i rózowa parka całkiem w moim typie
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDosyć ciężkie wyzwanie, ale teraz większość ludzi chodzi w dresach bo z domu nie wychodzi więc pewnie dałoby radę : )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Siedzę w domu od listopada i... nie pamiętam kiedy ostatnio miałam dresy :D ale pewnie częśc ludzi faktycznie tylko to teraz nosi :)
UsuńJa muszę się zabrać za przegląd mojej szafy :-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńSuper pomysł na taką kapsułkową szafę i zrobienia z niej bardziej precyzyjnej garderoby :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
FotoHart Blog ♥
:)
UsuńJa za swoją garderobę muszę się wziąć :D
OdpowiedzUsuńDasz radę, wierzę w ciebie :)
UsuńOh I love it the first dress
OdpowiedzUsuńThanks :)
Usuń7 ubrań na 30 dni wydaje się niewiele
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest, ale pozwala inaczej spojrzeć na ubrania, naprawdę. Może ograniczenie do 7 na stałe to zbyt wiele, ale po takim wyzwaniu na pewno okaże się, że nie trzeba nam 10 par spodni i 30 koszulek :)
UsuńMyślę, że nie dałabym rady. 7 ubrań to bardzo niewiele. Może gdyby opierać się jedynie na sukienkach to okey, ale chcąc stworzyć stylizacje składające się z koszulki, spodni i sweterka to już wykorzystalibyśmy blisko połowę możliwych ubrań... Myślę, że wyzwanie jest ciekawe, wymaga od nas sporej kreatywności :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ale te ubrania można prać :) dwa doły i dwie góry to już 4 opcje kompletów. Do tego sukienka, albo dwie i jakiś sweterek/narzutka. :)
UsuńOjejku, podziwiam! Naprawdę bardzo podziwiam, ale zabawa nie dla mnie choć powinnam koniecznie pozbyć się części ciuchów. Chyba jeszcze nie teraz... Tobie gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCzas na porządki.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńSpróbujemy podjąć wyzwanie ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńJa osobiście jestem fanką wyzwania 10x10, czyli 10 ubrań łącznie z butami na 10 dni. O tym wyzwaniu nie słyszałam, ale chyba spróbuję. Ślicznie wyglądasz, ta niebieska sukienka mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuń10x10 też słyszałam. Pewnie kiedyś się tego podejmę :) dziękuję!
UsuńCudowne zdjęcia, dużo szczęścia dla Ciebie i Maluszka<33
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńI love your fashion sense and style. you are very great and everything looks good on you.
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? If the answer is yes, please follow me on my blog & I'll follow you back.
www.rosetinz.com
Thank you. But if you like my blog, you can subscribe without waiting for my subscribtion. I don't play follow for follow game.
UsuńDziękuje za wizytę u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :)
Dziękuję:)
Usuń