Zacznijmy od początku. Co to jest One Little Word? Pisałam o tym dokładnie rok temu, możesz przeczytać szczegółowy opis tu: ONE LITTLE WORD NA 2021 ROK. Z tamtego wpisu dowiesz się:
- co to jest One Little Word?
- na czym polega koncepcja One Little Word?
- jak wybrać swoje słowo roku?
- jakie było moje słowo na 2021, jak z nim chciałam pracować itd.
Dziś nie będę się już wdawać w takie szczegóły, bo naprawdę nie chcę się powtarzać. Skupię się za to na tym, jak wybrałam swoje One Little Word na 2022 oraz na tym jak chcę z nim pracować, bo w tym roku mam troszkę inny plan.
Jak wybrać One Little Word?
Nad swoim słowem myślałam naprawdę długo, bo tak naprawdę przez ostatnie dwa tygodnie. Miałam dwa pomysły i wciąż nie mogłam się zdecydować, które będzie lepsze i bliższe temu, czego oczekuję od przyszłego roku. W końcu wybrałam, ale opiszę ci dokładniej, jak do tego doszłam.
W mojej głowie pojawiło się słowo "spokój" i nie chciało wyjść. Byłam przez chwilę pewna, że to właśnie będzie moje słowo na przyszły rok, ale jednak okazało się dla mnie zbyt wąskie. Chciałam znaleźć coś, w czym ów spokój się zawrze, ale będzie troszkę szersze. I tak wpadłam na pomysł...
... porządku.
Tak, "porządek" to moje słowo na 2022 rok i nie chodzi tu (a przynajmniej nie tylko) o porządek w kontekście sprzątania oraz jako tako fizycznej czynności.
Mój "porządek" podzieliłam na cztery kategorie:
- Porządek w głowie
- Porządek w relacjach
- Porządek w otoczeniu
- Porządek w celach
Porządek w głowie
Tu zawiera się cały "spokój", o którym pisałam wcześniej. Chcę poczuć spokój, ale to właśnie zrobienie porządku w mojej głowie mnie do niego doprowadzi.
Poprzez zrobienie porządku w swojej głowie mam na myśli:
- pracę nad pewnością siebie, bo dzięki temu będę mogła postępować w zgodzie ze sobą. Pracuję nad tym już od kilku tygodni, ale skupię się na tym bardziej;
- zweryfikowanie swoich wartości i zapisanie ich w widocznym miejscu, bym wiedziała, co jest dla mnie najważniejsze;
- określenie swoich granic, których nie pozwolę innym przekraczać (to będzie chyba najtrudniejszy aspekt tej kategorii).
To na razie takie moje trzy cele, ale gdy uda mi się je osiągnąć, pewnie pojawią się także inne. Lub nie. Wszystko czas pokaże. Nie chcę sobie narzucać zbyt wiele.
Porządek w relacjach
Relacje to coś, co jest dla mnie ważne, ale bywa naprawdę męczące. Szczególnie wtedy, gdy próbuje się je podtrzymać z osobami, z którymi tak naprawdę żadne sensowne relacje nas nie łączą. Nie warto ciągnąć toksycznych znajomości. Czasem jednak naprawdę musimy się z kimś spotkać, czy też mieć kontakt (chociażby z teściową, choć ograniczony do minimum). Wtedy także przyda się umiejętność stawiania granic z poprzedniej kategorii.
Oprócz takich trudnych rzeczy - bo przecież kończenie toksycznych relacji nie jest łatwe, a stawianie granic tym bardziej - chcę bardziej zadbać o związek, bo to naprawdę wspaniała relacja, ale bez pielęgnowania uschnie, jak każda zresztą. Chcę także skupić się trochę bardziej na rodzinie i przyjaciołach. Nie mogę zamykać się w czterech ścianach. Jednym z takich celów będzie wypad z przyjaciółką bez dziecka. Nie mogę się doczekać.
Porządek w otoczeniu
To jest jedyna kategoria, która jest związana stricte z fizycznymi porządkami. Już troszkę zaczęłam, ale idzie mi to bardzo powoli. Lubię pozbywać się rzeczy zbędnych. Lubię mieć porządek, ale nie lubię (a może po prostu mi się nie chce?) sprzątać. Robię to rzadko.
Na razie zrobiłam porządek w kosmetykach do makijażu (wszystko było przeterminowane o jakiś rok lub dwa)... zrobiłam zakupy, ale tym razem w zgodzie z własnymi potrzebami. Jeden tusz do rzęs, jeden bronzer, róż, rozświetlacz, kredka do brwi i paleta cieni (którą dostałam w prezencie). Tylko to, co używam, będę używać i to, co mi odpowiada na co dzień. Nic więcej nie potrzebuję.
Tak samo chcę postąpić w przypadku kosmetyków do pielęgnacji, ubrań, rzeczy do nauki, książek, rzeczy do rękodzieła, zdjęć... i wszystkiego. Ale nie narzucam sobie żadnego określonego czasu. Po prostu będę powolutku wszystko przeglądać. Takie organizowanie sprawia mi przyjemność. A puste półki jeszcze większą :)
Oprócz tego - trochę mniej fizycznie - zrobię porządek w telefonie (mam jakieś 2500 zdjęć!) oraz na laptopie, na którym folder "do segregacji" pęka w szwach.
Porządek w celach
To także będzie trudna część mojej pracy z One Little Word. Niby wiem, jakie mam cele, a jednak się z nimi często rozmijam. Pierwszym celem na przyszły rok jest własny sklep internetowy i dwa pierwsze produkty: e-book o endometriozie oraz Dziennik Obserwacji Organizmu. Pracuję nad nimi intensywnie.
Drugi cel - także jasno określony - ujrzy światło dzienne także w styczniu i myślę, że za jakieś 2 tygodnie będę mogła się pochwalić, co zakiełkowało w mojej głowie.
A reszta celów? Bliżej nieokreślone. Chciałam skończyć studia, ale zajechałabym się. Tak naprawdę zależy mi nie tyle na papierku z uczelni, co na znajomości języka. Tylko, że tempo 1000 słówek tygodniowo (a to tylko jeden przedmiot z chyba jedenastu) jest dla mnie zabójcze. Odkąd się poddałam, jestem spokojniejsza.
Jak widzisz, muszę przemyśleć swoje cele, zweryfikować je na nowo i określić, czego tak naprawdę chcę od życia, bo czasem to coś innego niż myślałam. Po prostu źle obrałam niektóre cele, ale nie żałuję (przynajmniej nie wszystkich, bo studia mimo wszystko są super, tylko nie teraz, nie dla mnie, nie w tej sytuacji, nie w tym kontekście; gdybym nie musiała pisać zaliczeń, chętnie bym je kontynuowała, bo są naprawdę ciekawe).
Porządek w celach także jest bardzo ważny i w sumie każdą z tych kategorii będę traktowała na równi.
One Little Word na 2022 - porządek
Myślę, że gdy zadbam o porządek w tych trzech dziedzinach, osiągnę spokój, na którym tak bardzo mi zależy. "Porządek" może się nieciekawie kojarzyć, ale wydaje mi się, że dobrze wytłumaczyłam ci, czym on dla mnie będzie i że naprawdę nie chodzi (tylko) o sprzątanie.
A czy ty masz swoje słowo na 2022? A może miałaś już w tym roku? Napisz w komentarzu, chętnie przeczytam!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Jeśli chcesz, odwiedź mnie na Instagramie:
Z tym tekstem o dorosłości- w punkt! Też tak miałam..
OdpowiedzUsuńPrzykro mi...
UsuńDzieciństwo czasami bywa trudne, ciesz się więc dorosłością jak najbardziej potrafisz :) Pamiętam to zmuszanie do jedzenia, byłam niestety niejadkiem, co teraz nadrabiam ;) Swoich córek już do tego nie zmuszałam, do całowania i przytulania tym bardziej :) Porządek lubię, ale utrzymać go, to już wyzwanie :D
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się, że sama byłaś inna dla swoich córek, bo niestety niektórzy dorośli powielają schematy wychowania.
Usuń