5 sposobów na uratowanie jedzenia
Bułki z tostera/grilla/patelni
Często zdarza nam się kupić więcej pieczywa, niż damy radę zjeść, ale nie wyrzucamy go. Kiedyś dawałam mamie do przerobienia na bułkę tartą (i to też dobry sposób!), a potem wpadliśmy na pomysł, że można dać na taki chleb czy bułkę trochę masła (lub bez) i podpiec w grillu elektrycznym. Gdy zepsuł nam się stary grill, robiliśmy to samo na patelni. Teraz mamy nowego grilla i wróciliśmy do tej praktyki.
Pieczywo "ugrillowane" w ten sposób smakuje jak świeże i dzięki temu jemy je do końca, nawet jak wcześniej wydawało się już nie do końca dobre (pod względem konsystencji), zbyt suche. Oczywiście - i o tym pamiętaj - nie rób tak z pieczywem, które jest zepsute! Marnować jedzenia nie lubię, ale pobyt w szpitalu czy też po prostu męczenie się po zatruciu też niej jest na mojej liście przyjemności.
Owoce pod kruszonką
Nie wiem, czy też tak masz, ale ja niektóre owoce jem tylko twarde, a miękkie przejdą mi przez gardło jedynie w cieście. Tak jest chociażby z jabłkami. Ale możesz też wykorzystać truskawki, które nie wyglądają już idealnie.
Wystarczy pokroić takie owoce na kawałki, zrobić do tego kruszonkę i zapiec. Pyszny deser, a ratuje owoce, które nie bardzo chcemy jeść (np. zmaltretowane truskawki). Robiłam tak już z jabłkami, jagodami, truskawkami... i nie pamiętam czym jeszcze.
Chlebek bananowy
Ratowanie bananów to jeden z moich priorytetów na zakupach. Wybieram te pojedyncze, których ludzie nie chcą. Wiesz, że one smakują tak samo jak te z całej kiści? No szok, ale naprawdę tak jest i nie trzeba przebierać w tych wielkich koszach, można zabrać do domu samotne banany.
Ale ostatnio banany mi nie wchodzą i toleruję je tylko w jednej postaci (o niej za chwilę). Parę dni temu mieliśmy takich już czarnych bananów kilka, więc druga opcja tu odpadała. Pamiętałam, że jedna z moich czytelniczek chwaliła chlebek bananowy. Znalazłam więc przepis (u mnie ten: przepis) i upiekłam. Nie był idealny, ale zjedliśmy (kolejny raz dam mniej proszku do pieczenia). Banany uratowane.
Omlet z bananem
To mój drugi sposób na banany - omlet z bananem. Banan, dwa jajka, 4 łyżki mąki, 4 łyżki mleka. Banana rozgnieść, dodać jajka, wymieszać dobrze, lekko roztrzepać, dodać mąkę i mleko, wymieszać. Usmażyć i gotowe. Smaczne śniadanie albo deser. Można zjeść z owocami, dżemem, samego; jak lubisz.
Sałatka z resztek
Gotowanie z resztek to super sprawa. Często robimy sałatki z resztek: resztka sałaty, kawałek pomidora, papryki, ogórka, mięsa czy co tam się znajdzie w lodówce. Wymieszać, dodać trochę oleju, przyprawy i gotowe. Tak samo można robić zupy, "leczo" i inne potrawy. Nie zawsze musimy działać słowo w słowo z przepisem.
To nie wszystkie sposoby na ratowanie jedzenia, ale na razie dzielę się tymi. Jeśli post ci się spodobał, daj znać, to na pewno pojawi się kolejny z tej serii :)
Marnujesz jedzenie? A może masz swoje sposoby, żeby zużywać wszystko do końca? Daj znać w komentarzu, by każda z nas mogła skorzystać.
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Ps. Jak podoba ci się nowy wygląd bloga?
Odwiedź mnie na Instagramie!
Bardzo przydatne porady. Za bananami i jabłkami nie przepadam, ale w cieście, sałatce czy naleśnikach chętnie zjem :D
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam ten omlet z bananem :)
UsuńFajne porady. Ja ogólnie zaczęłam kupować mniej. Wolę iść do sklepu 2-3 razy w tygodniu niż wyrzucić nadmiar popsutego jedzenia. A stary chleb namaczam w jajku zmieszanym z mlekiem i taki smażę, pycha.
OdpowiedzUsuńJa kupuję mniej jak robię zakupy raz w tygodniu, a dobre rozplanowanie posiłków sprawia, że nie trzeba nic wyrzucać :)
UsuńZapomniałam juz o tym chlebie!
Nigdy u mnie w domu jedzenie się nie marnuje
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
UsuńU nas jak się za dużo chleba kupi to właśnie wykorzystujemy w sandwich'u, a np. wędlinę, czy jakieś mięso do jakiejś szybkiej tarty bądź zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńTeż fajnie :)
UsuńSuper post, często wykorzystuje pieczywo na grzanki i tosty :)
OdpowiedzUsuńU mnie to z resztek bywa nie tylko sałatka ale zapiekanka albo i nawet zupa. Czasem wystarczy "resztki" pokroić, podgrzać i voila, jedzonko gotowe :) co do czerstwego chleba polecam też wymoczyć w rozbełtanym jajku i usmażyć. Poezja smaku.
OdpowiedzUsuńO tak, zgadzam się! A o chlebie w jajku już zapomniałam :D
UsuńZ resztek można też zrobić pizzę - wykorzystać wędlinę nie pierwszej świeżości, ser, resztkę kukurydzy z puszki, pomidorki i inne dodatki. A ze słodkich rzeczy - owoce często wrzucam do owsianki :)
OdpowiedzUsuńWędliny nie pierwszej świeżości dla bezpieczeństwa wolę jednak nie jeść :)
UsuńBardzo fajne porady :D Ja staram się niczego nie wyrzucać, bo praktycznie wszystko da się w jakiś sposób wykorzystać np. czerstwawy chleb obsmażam w jajku :D Takie zapiekanki z bułek też bardzo często robię ;)
OdpowiedzUsuńSuper :)
Usuń