Nie jest to (jeszcze) pomoc psychologiczna, a zwykłe, codzienne rzeczy, które pomagają się oderwać. Tak: za naszą granicą toczy się wojna, giną ludzie. Nie mamy takiej mocy, by to zmienić. Możemy pomagać (każdy we własnym zakresie i wedle własnych możliwości). Ale nawet jeśli sami padniemy z wycieńczenia, to niczego tam nie zmieni. A dodatkowo i my będziemy potrzebowały pomocy.
Nawet od pomagania trzeba odpocząć. Nie da się być ciągle na 200%. Nie da się nawet na 100%. Każdy ma gorszy dzień, a tym razem tych dni jest więcej. Nawet myśli w głowie nie układają mi się tak, jak powinny, by to wszystko miało sens. Do meritum.
Nie dasz rady pomagać innym non-stop, nie dasz rady czytać non-stop wiadomości, nie dasz rady funkcjonować normalnie, jeśli sama sobie nie pomożesz i nie odpoczniesz choć przez chwilę.
To ważne, by dać głowie chwilę spokoju. Sama na wizytę u psychologa zdecydowałam się już jakiś czas temu (jeszcze nie mam terminu, chcę spróbować na NFZ), ale ta wojna była takim gwoździem do trumny: musisz pójść, musi ktoś inny ci pomóc, bo sama już nie dajesz rady.
8 sposobów na reset umysłu i odcięcie się od natłoku informacji
Na co dzień jednak próbuję dać sobie przestrzeń w głowie na różne sposoby. Mam nadzieję, że któryś z nich sama wykorzystasz, by pomóc sobie wyłączyć się na chwilę z tego wszystkiego, co dzieje się dookoła.
Medytacja
To niełatwa sztuka. Na pewno w twojej głowie myśli będą się kotłować i stwierdzisz, że to wszystko nie ma sensu, bo zamiast wyłączenia się, myślisz jeszcze więcej. Spróbuj liczyć w głowie, powoli, każdy oddech. To nie tak, że nagle myśli się wyłączą, a ty staniesz się spokojna. Trzeba dużo pracy, ale warto próbować.
Spacer
Spacer jest dobrym pomysłem, by się wyłączyć i nie czytać o tym wszystkim, co dzieje się dookoła. Jeśli możesz, zostaw telefon w domu. Jeśli nie - wyłącz dostęp do internetu, albo schowaj go głęboko w torebce i nie wyciągaj. Idzie wiosna - chłoń ją wszystkimi zmysłami. Szukaj pierwszych kwiatów, pączków na drzewach, obserwuj, podziwiaj.
Czas z rodziną/przyjaciółmi
Niby nic, ot taka oczywistość, ale często czas spędzany "z rodziną", to tak naprawdę czas przed telewizorem, albo telefonem. Niby razem, a jednak osobno. Pobaw się z dzieckiem, poprzytulaj z partnerem, pogadaj z mamą, zabierz babcię do kawiarni. Cokolwiek, ale spędź ten czas z rodziną, a nie tylko obok niej.
Obejrzyj coś
Obejrzyj coś nie skłaniającego do myślenia. Takie rzeczy też są potrzebne. Jakiś "głupi" serial, lekki film, może coś na YouTube? Vlogi podróżnicze, albo te codziennie. Co lubisz, byle nie był to żaden trudny, ciężki temat, a już tym bardziej taki, który będziesz długo analizować. Dajemy głowie odpocząć, a nie narzucamy jej więcej zadań.
Zagraj w grę
Mogą to być planszówki, może być gra na konsolę czy komputerowa. Co wolisz, co lubisz. Gry wciągają, to prawda. I właśnie to wykorzystaj. Przepadnij na jakiś czas (kontrolowany!) w świecie gry (jakakolwiek by nie była, ale może opuść sobie gry związane z tematyką wojny) i zapomnij o tym, co cię otacza.
Magia sprzątania
Choć brzmi to jak oklepana już Marie Kondo, wcale nie o nią tu chodzi. Może masz tak, jak ja, że podczas sprzątania nie myślisz o niczym. Mnie sprzątanie uspokaja (ale tylko wtedy, gdy mam do czynienia z trudnymi dla mnie emocjami, na co dzień sprzątać nie lubię). By rozładować te emocje czyszczę, pucuję, układam, organizuję i jest mi tak jakoś troszkę lepiej. Spróbuj!
Ruch to zdrowie
Ruszaj się - jakkolwiek. Możesz zagrać w JustDance, możesz iść na spacer, możesz zrobić trening, pobiegać, pływać, chodzić bez celu... każda aktywność jest ważna. Może nie sprawi magicznie, że poczujesz wyrzut endorfin i wszystkie problemy znikną, ale na pewno rozładujesz choć część negatywnych emocji.
Sztuka dla sztuki
Pamiętasz rysowanie szlaczków? Złap kredki, długopis, cokolwiek masz pod ręką i rysuj, co tylko chcesz. Albo zrób rękodzieło. Może wycinanki? Robienie na drutach? Malowanie farbami? Możliwości jest wiele, a podczas tworzenia dzieła, staraj się myśleć tylko o nim.
Nie zniechęcaj się, doceń małe kroki
Na początku możesz mieć problem z odcięciem się od tego, co dookoła się dzieje. To normalne, ja też tak mam! Mój pierwszy sukces od 24. lutego to... nieczytanie wiadomości przez jakieś 15 minut. To mały kroczek, ale takich kroczków będzie więcej i więcej. Daj sobie szansę i nie zniechęcaj się od razu. A poza tym, nawet te 15 minut odpoczynku dla umysłu jest znaczące.
A jakie są twoje sposoby na wyłączenie się i zresetowanie głowy w tych (i każdych innych!) trudnych chwilach?
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Myślę, że każdemu teraz taki reset by się przydał
OdpowiedzUsuńDokładnie
UsuńJa też czasami biorę się za sprzątanie, aby się wyłączyć :P
OdpowiedzUsuńTo dobry sposób :)
UsuńU mnie ostatnio sprawdza sie czytanie :D
OdpowiedzUsuńCo polecasz? :)
UsuńTo prawda,nie da się zmienić sytuacji, co wprawia nas w bezsilność. Dlatego staram się zresetować, zrelaksować, a pomagam na tyle, ile mam możliwość.
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Dobrze, że to napisałaś: pomagam na tyle, ile mam możliwość. Oby nikt z nas o tym nie zapomniał, że nasze możliwości są ograniczone.
UsuńO tak, reset jest niezbędny w ostatnim czasie :( U mnie sprawdzają się najlepiej długiej spacery i książki, ale zdecydowanie o luźniejszej tematyce.
OdpowiedzUsuńJaką ksiązkę możesz polecić? :)
Usuń