Pranie to temat uniwersalny. Było, jest i będzie zawsze, bo przecież ubrania czy pościel, ręczniki itd. wymagają regularnego prania. W tym wpisie opowiem ci:
- jak segreguję pranie,
- jak często piorę,
- jakich środków do prania używam,
- jaką mamy pralkę,
- jak suszę pranie,
- jak wieszam i jakie mam patenty, żeby później szybciej składać pranie,
- jak prać, żeby nie prasować i odzyskać czas dla siebie,
- jak i kiedy składam pranie.
Chciałabym, by był to kompletny poradnik, w którym młode kobiety będą mogły znaleźć odpowiedzi na wszelkie pytania związane z praniem. Nie jestem zdania, że tylko kobiety piorą, a po prostu mój blog jest kierowany do kobiet. Jeśli jakiś chłopak czy mężczyzna będzie chciał skorzystać - śmiało, nie pogryzę.
A przy okazji, może znajdziesz w nim coś, co ułatwi ci robienie prania i dzięki czemu oszczędzisz trochę czasu?
Jak zrobić pranie? Poradnik krok po kroku
Pranie nie musi zajmować większości twojego wolnego czasu. Często słyszałam, że przy dzieciach nie da się nie prać codziennie. Ba! To nie jedna, a kilka pralek dziennie.
No więc, mam dziecko i nadal piorę te 2-3 razy w tygodniu. Tak naprawdę doszła mi jakaś jedna pralka tygodniowo, a i to nie zawsze. Musiałabym chyba wrzucić wszystkie ubranka dziecka, kocyki i pościel, żeby uzbierała się cała pralka. I tak każdego dnia. Nie jest to realne, prawda?
Jak to robię? Już ci opowiadam.
Jak segregować pranie?
Na pranie mamy dwa kosze. Jeden miał być na rzeczy dziecka, ale piorę je z naszymi, więc to bez sensu, by wkładać je do innego kosza. Wyszło więc tak, że jeden kosz jest na jasne, a drugi na ciemne. I to byłoby na tyle z mojej segregacji prania, gdyby nie dwie farbujące rzeczy: moje granatowe spodnie i zielona koszulka męża.
Spodnie piorę ręcznie, bo tego często robić nie trzeba. A koszulka męża pierze się z zielonymi. Tak się składa, że mamy sporo zielonych i żółtych rzeczy (np. pościel 200x220 cm), więc uzbieranie pralki to nie problem. Tak czy siak zielono-żółte pierze się maksymalnie raz w miesiącu (ale raczej o wiele rzadziej).
Nie segreguję prania na białe, czarne, kolorowe jasne, kolorowe ciemne, delikatne, dziecięce, ręczniki, bieliznę i kto wie, co jeszcze. Nie mam na to ani czasu, ani ochoty, ani potrzeby. Mój system (jasne, ciemne i zielone) sprawdza się od ponad 3 lat, więc nie zamierzam go zmieniać.
I tobie także radzę się za bardzo nie rozdrabniać, bo tylko dołożysz sobie roboty. A poza tym, możesz mieć problem z uzbieraniem rzeczy. Czytałam kiedyś o praniu swetrów osobno (nie mam wełnianych jak coś) i gdybym miała tak robić... wrzucałabym jakieś 4 rzeczy do pralki. Ani to ekologiczne, ani sensowne. No i prałabym o wiele częściej.
Jak często piorę?
Jak już wspominałam, piorę 2-3 razy w tygodniu. Pościel co dwa tygodnie, ręczniki raz na 3 użycia. Z ubraniami zależy (spodnie raczej rzadziej, koszulki po 2 użyciach, ale się nie pocę. Naprawdę, póki nie ma grubo ponad 30 stopni, nie pocę się. Bielizna to wiadomo, że co użycie). Oprócz tego ścierki z kuchni raz na tydzień. Ubranka dziecięce po 1-2 użyciach, piżamki nawet po 3. Reszta rzeczy sporadycznie, jak zachodzi taka potrzeba.
Nie szukam na siłę, co jeszcze mogę wyprać. Raczej myślę sensownie: jak coś nie jest brudne i nie ma nieprzyjemnego zapachu, nie ma sensu tego rzucać do prania.
Jakich środków do prania używam?
Do prania używam płynu (nie proszku) przeważnie Persil Deep Clean do kolorów. Nie mam kilku środków (osobno do białego, osobno do czarnego i osobno do kolorów), korzystam tylko z tego jednego płynu. Dlaczego ten? Kiedyś kupiłam na promocji, sprawdził się, więc przy nim zostałam. (Dopisane później: ostatnio kupiłam płyn do prania Coccolino, bo lubię tę markę i chcę wypróbować, a wychodził taniej.)
Do płukania używam Coccolino. Zapachy zmieniam wedle uznania. Czasem mam ten skoncentrowany Intense, a czasem zwykły. Wszystkie pięknie pachną i super się sprawdzają.
Mam też wybielacz, ale użyłam go może raz do prania firanek.
Nie mam osobnych płynów dla dziecka. Mąż jest alergikiem i też mu te środki nie przeszkadzają.
Pralkę nastawiam praktycznie zawsze na 30 stopni i 1000 obrotów. Czasem wybieram program szybki, czasem ekologiczny, tu akurat bardzo różnie. Ale nigdy nie piorę dłużej niż 2 godziny.
Pralka - Electrolux ProSteam Technology
Najważniejsze, co mogę napisać o tej pralce to:
- jest cicha,
- ma duży wsad (do 7 kg),
- można ustawić temperaturę i obroty,
- wyświetla czas do końca prania.
Najkrótszy program to 20 min i wykorzystuję go do prania ściereczek do kurzu. A tak to piorę w programie bawełna 30 stopni, 1000 obrotów. W programie ekologicznym pranie trwa najkrócej 2 godziny na tym programie, a bez ekologicznego ok. 1,5 godziny.
Dzięki niej znów "polubiłam" pranie. Nie przepadam za nim nadal, ale już mnie aż tak nie denerwuje. No i przez to, że wsad jest 2 kg większy, piorę jeszcze rzadziej (np. w poprzednim tygodniu było to jedno pranie, w tym będą dwa).
Jak suszyć pranie?
Nie mamy suszarki elektrycznej i nawet nie mamy gdzie jej postawić (choć to moje małe marzenie). Dlatego suszę na zwykłej suszarce (albo latem wieszam czasem pranie na dworze).
Pranie rozwieszam tak, by go nie prasować (jak prać, żeby nie prasować? Przeczytaj TUTAJ). Wolę poświęcić 5 minut dłużej na rozwieszenie, niż pół godziny (albo i dłużej) na prasowanie. Wyjątkiem były dziecięce ubranka (tylko po pierwszym praniu). Niczego więcej nie prasuję.
Moje patenty na wieszanie prania
Jak wieszać pranie, żeby szybciej je składać i nie musieć prasować? Strategicznie:
- skarpetki wieszam parami (nie szukam ich od razu, wieszam skarpetkę, na którą natrafię i zostawiam obok miejsce na drugą. W końcu znajdą się wszystkie. Nigdy nie zgubiła nam się żadna skarpetka), bo później przy ściąganiu jest o wiele szybciej i od razu można składać w pary,
- pilnuję, by koszulki były zawieszone w połowie, tak samo ręczniki i ścierki,
- staram się wieszać kategoriami (np. body na krótki rękaw obok siebie, majtki obok siebie), dzięki temu przy składaniu od razu mam wszystko posegregowane,
- dużą pościel, która szybko schnie, wieszam trochę poskładaną (dosycha normalnie, a mam potem mniej roboty),
- dziecięce skarpetki wieszam parami na klamerki,
- rzadko używam klamerek (na dworze do wszystkiego, ale w domu tylko do malutkich skarpetek, wkładek laktacyjnych i wacików wielorazowych).
Pranie ściągam jak tylko wyschnie i ściągając, od razu składam. Ściągam ręcznik, składam, ściągam koszulkę, składam. I tak ciągle. Dzięki temu nie muszę przekładać z miejsca w miejsce, robić sobie pod górkę. Mam jeden system składania ubrań i innych rzeczy, który zawsze stosuję. Nie muszę się zastanawiać, co i jak.
Od razu po złożeniu roznoszę do szafek i gotowe.
Mam nadzieję, że znajdziesz w tym poście coś dla siebie. Ułatwiłam ci trochę życie?
A jak ty pierzesz? Daj znać w komentarzu!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Ja zazwyczaj piorę dwa razy w tygodniu i to dla mnie jest wystarczająco
OdpowiedzUsuńNie ma co szukać na siłę:)
UsuńRobię podobnie, pranie segreguję na jasne, ciemne i czerwone. Ale piorę w dwóch temp. 30/40st i bieliznę i ręczniki w wyższej temp. ;).
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńTeż nie piorę często i segreguje tylko na ciemne i jasne. Prasuje tylko na duże wyjścia.
OdpowiedzUsuńMój mąż prasował koszulę do ślubu, także rozumiem takie "wielkie wyjścia" :)
Usuńnigdy nie prasowałam i nigdy też nie robiłam prania codziennie ;D maks 2 prania w tygodniu u nas wystarczają ;)
OdpowiedzUsuńDa się? Da :)
UsuńRównież składam z głową. Prasować akurat lubię (naprawdę! Sprawia mi to przyjemność 🤪). Piorę gdy jest potrzeba. Nie szukam specjalnie rzeczy do prania
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz, to jasne że to rób :)
Usuń