Zacznijmy jednak od początku.
Odkładanie na później - prokrastynacja
Co to jest prokrastynacja? Definicja mówi o tym, że jest to dobrowolne odkładanie planowanego i zamierzonego działania przy jednoczesnym wykonywaniu mniej istotnych lub zupełnie nieważnych zadań. Niesie to za sobą negatywne konsekwencje oraz potencjalnie gorszą realizację odwlekanego zadania. [1]
Z polskiego na nasze oznacza to, że odkładamy ważne do wykonania zadanie w nieskończoność. W to miejsce robimy coś innego, choć znamy konsekwencje grożące nam za odwlekanie tamtego zadania.
Z polskiego na nasze oznacza to, że odkładamy ważne do wykonania zadanie w nieskończoność. W to miejsce robimy coś innego, choć znamy konsekwencje grożące nam za odwlekanie tamtego zadania.
Prokrastynacja - dlaczego odkładamy na później?
Odkładanie na później może mieć różne podłoża. Powody są irracjonalne i nie znajdują uzasadnienia w logicznych argumentach. Nie wynika ona ze zmęczenia, senności ani nawet zwykłego, krótkotrwałego lenistwa. [2]
Prokrastynatorzy często robią bardzo dużo. Wszędzie ich pełno i ciągle mają jakieś zajęcie. Przez to może się wydawać, że są bardzo zorganizowani i ogarnięci. A wcale tak nie jest.
I ja także odkładam. Nie wszystko! Zadania związane z pracą staram się robić jak najszybciej. Są jednak pewne czynności, które odkładam tak długo, jak się da. Choć doskonale wiem, że nic dobrego to nie przyniesie. Głównie zdenerwowanie i zmęczenie. I o tym ostatnim chcę Ci dziś opowiedzieć więcej.
Odkładanie na później - dlaczego tak męczy?
Doszłam do tych wniosków, gdy odhaczałam ostatnie zadania z listy wiecznie odkładanych na później. Tak, miałam taką listę, bo się wkurzyłam. Głównie na siebie, bo ciągle odkładałam zadania, których zrobienie nie zajęło mi wcale tak dużo czasu.
Odkładanie na później męczy. Dlaczego tak jest? Przecież w sumie nic większego nie robimy, a zadanie czeka na liście do zrobienia. Nie powinno męczyć...
Mózg jest jak komputer. Naukowcy sugerują, że pojemność mózgu człowieka może pomieścić od 10 terabajtów danych, aż do 2500 terabajtów. Te liczby mogą Ci wiele nie mówić. Weźmy pod lupę 10 terabajtów, czyli najniższą szacowaną pojemność mózgu. W przypadku komputera pozwala ona na zapisanie:
- seriali na 20 lat oglądania bez ani minuty przerwy, [3]
- 2,5 miliona zdjęć zrobionych aparatem 12 Mpix,
- 65 milionów stron PDF. [4]
Dużo, prawda?
Jednak pomyślmy sobie o wszystkim, o czym musimy pamiętać każdego dnia. Praca, nauka, dom, dzieci, przepisy kulinarne, rozmieszczenie przedmiotów w szafach, trasy przejazdu w różne miejsca, rozkład alejek w sklepie, przeczytane książki, obejrzane filmy i serialne, zadania domowe dzieci, codzienne listy rzeczy do zrobienia... dużo tego, prawda? A przecież to jeszcze nie wszystko!
Gdy dokładamy do tej listy zadania, które w kółko odwlekamy, również zajmujemy cenną pamięć mózgu. Jest ona ogromna, ale nie jest nieskończona.
Powiedz szczerze, czy jak coś odkładasz na później, to wcale o tym nie myślisz? A może jednak ciągle masz w głowie to, że dane zadanie czeka? Przepisujesz je z listy na listę. Myślisz o nim milion razy dziennie z wyrzutami sumienia.
I to właśnie sprawia, że okładanie na później tak męczy.
Bo to wcale nie jest tak, że to zadanie sobie zapiszesz i tyle. Ono nie czeka na Ciebie w próżni. Poświęcasz mu mnóstwo myśli każdego dnia. Masz wyrzuty sumienia.
No dobrze... ale jak z tym wygrać?
Prokrastynacja - jak z nią walczyć?
Chciałabym teraz przedstawić Ci magiczną miksturę, po wypiciu której już nigdy nie będziesz odkładać na później. Nie znam jej jednak. I nadal zdarza mi się odwlekać wykonywanie pewnych zadań.
Jakie zadania najczęściej odkładam na później? Wszystkie, które wymagają kontaktu telefonicznego lub wyjścia z domu. Choć wiem, że ich wykonanie zajmie kilka chwil, odkładam je aż do ostatniej chwili.
Mam kilka sposobów na robienie zadań, które chętnie odkładałabym na później w nieskończoność.
Wolny RAM w głowie
Gdy ostatnio odhaczyłam ostatnie takie zadanie z listy, poczułam się wolna. W końcu nie musiałam myśleć o tym, że coś odkładam. Dzięki temu byłam spokojniejsza. To pozwoliło mi na uświadomienie sobie, że jeśli zrobię dane zadanie od razu, będę miała wolny RAM w głowie na coś innego. Lepiej pamiętać fantastyczną książkę niż odwlekane zadanie, prawda? I właśnie to, że jestem świadoma korzyści płynących z wykonania takich zadań od razu sprawia, że ich nie odkładam.
Lista zadań odwlekanych
Jeśli uzbierało mi się więcej takich zdań, robię sobie specjalną listę. Śmiało mogłabym ją nazwać listą wstydu, ale zostanę przy liście zadań odwlekanych. Dzięki temu od razu widzę skalę problemu i mogę przystąpić do działania.
Tydzień odhaczania zadań
Ogłaszam sobie tydzień odhaczania zadań, które do tej pory odkładałam i zabieram się do pracy. Nie robię tego jednego dnia, bo to dla mnie zbyt dużo. Często zajmuje to jednak o wiele mniej czasu niż tydzień. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.
Robię na bieżąco
Choć to bardzo trudne, staram się chociaż część zadań robić na bieżąco. Od razu, gdy tylko muszę je zrobić. Wracam do domu ze skierowaniem do lekarza? Dzwonię się zarejestrować. Coś się zepsuło? Naprawiam.
Oddelegowuję zadania
Uwaga! To trudne dla kobiet, ale... oddelegowuję zadania, które mogę. Mąż może zapisać dziecko do lekarza. Nie zawsze muszę to robić ja.
Walka z prokrastynacją jest bardzo trudna. Warto jednak podjąć działanie i zacząć odhaczać zadania, które ciągle owlekasz. Pozwoli Ci to na zaoszczędzenie RAM-u w głowie na inne rzeczy, te przyjemniejsze. Dzięki temu nie będziesz tak zmęczona ciągłym odkładaniem na później.
Znasz to? Jakie zadania i dlaczego najchętniej odkładasz?