Przyszła prawdziwa jesień. Jak zobaczysz w mieście niską osóbkę opatuloną w „pelerynkę” przeciwdeszczową wielkości spadochronu – to ja. Ale...
Kiedy minął luty? Dlaczego ten czas tak szybko ucieka? Na te pytania nie znajdę odpowiedzi, ale opowiem Ci dziś, co działo się u mnie w tym miesiącu oraz dlaczego w końcu jestem szczęśliwa i mam siłę do życia. Sporo się u mnie zmieniło! A z pozoru moje życie wygląda ciągle tak samo.
Czuję się...
- przeszłam na dietę i suplementację ustaloną przez moją dietetyczkę na podstawie licznych badań, które zrobiłam,
- Mały Człowiek chodzi do żłobka i zaczyna spać w swoim łóżeczku,
- mam czas na odpoczynek,
- mój mąż jest w domu.
Potrzebuję...
Jestem wdzięczna za...
Czekam na...
Cieszę się...
Pracuję nad...
Tęsknię za...
Chciałabym...
Najważniejsze wydarzenie...
A na blogu pojawiły się...
- Jak zorganizować domowe dokumenty? Poradnik krok po kroku
- Dlaczego chemia do czyszczenia piekarnika jest szkodliwa i czym wyczyścić piekarnik zamiast niej?
- Jak zadbać o siebie od wewnątrz? Aż 37 sposobów!
- Budowanie odporności, wada, życiowy błąd i sprzątaczka | #przeglądkulturalny
bardzo udany wpis :D Mega!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńU mnie luty to było jedno wielkie L4. Wróciłam do pracy dopiero wczoraj, aczkolwiek mam wrażenie jakby to było dziś :D (nocna zmiana) Lubię wszelakiego rodzaju listy, a takie blogi jak Twój czasami mnie inspirują i motywują do ruszenia przysłowiowego dupska :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! Mam nadzieję, że już się wychorowałaś i jest lepiej? :)
Usuń