Czerwiec był wspaniały. Obfitował nie tylko w truskawki, szparagi i inne dobroci natury, ale także w cudowne wydarzenia. Pierwsza przejażdżka rowerem z dzieckiem, rodzinny piknik, rezerwacja wakacji, stawienie czoła życiowym trudnościom, nowe początki i pierwsze-drugie razy. Jesteś ciekawa, co działo się u mnie w czerwcu? W takim razie zrób sobie coś pysznego do picia (wolisz kawę, herbatę czy coś innego?) i spędź ze mną chwilę.
Tu i teraz – moje podsumowanie czerwca 2023
Życie jest takie, jak jakim je postrzegamy.
To nasze przekonania sprawiają, że ludzie są dla niektórych z natury dobrzy, a dla innych – źli. To przez przekonania niektóre osoby ciągle dostrzegają możliwości w życiu, a inne zauważają tylko niedogodności. Warto nad tymi przekonaniami pracować, by czuć się lepiej. Możesz zajrzeć na mojego drugiego bloga, gdzie pokazuję, jak znaleźć równowagę w życiu. Znajdziesz tam karty pracy, dzięki którym pokonasz przeciwności i trudności, zmienisz swoje nastawienie do życia itd. > www.zaplanujrownowage.pl
Czuję się...
Szczęśliwa. Choć nie jest idealnie i nigdy nie będzie (chociaż… czy to właśnie nie sabotuje mojego szczęścia? A może mogę pozwolić sobie na swoje własne, idealne życie?), jest cudownie. Mam czas na pracę, dla dziecka, męża, na rozwój i odpoczynek. Czuję, że jestem we właściwym miejscu, choć jeszcze parę kroków przede mną, by spełnić swoje własne marzenia.
W czerwcu jednak było też dla mnie trochę stresu. Mniej zleceń i spowolnienie w pracy sprawiają, że jestem bardziej nerwowa. Wiem, że się odbiję. Ale chciałabym, by to było już, a nie za kilka miesięcy.
Potrzebuję...
Ograniczenia swojego dobytku i nowych zakupów. Poczułam rzeczozmęczenie i znów zaczęłam pozbywać się rzeczy. Ale nie stanęło tylko na minimalizowaniu liczby przedmiotów, które posiadamy. Oprócz tego ograniczyłam zakupy. Dużo rzeczy trafia na moją listę marzeń, ale nie zaglądam do niej zbyt często. Będzie sobie czekać na święta czy urodziny. A na razie kupuję tylko to, czego faktycznie potrzebuję.
Przeczytaj także > Jak radzić sobie z rzeczozmęczeniem? Czy minimalizm jest receptą?
Jestem wdzięczna za...
Rower. Nie jeździłam przez ostatnie trzy lata. A wcześniej przejechałam się kilka razy i tyle. Nie było miłości. A teraz jest! Mamy fotelik na rower dla Małego Człowieka, mamy kaski i dzwonek w kwiatki. Jest idealnie. Ładujemy do koszyka to, czego potrzebujemy. Jedziemy do żłobka, ze żłobka lub na wycieczkę. Maluchowi się podoba, mi także. Nabieram coraz więcej odwagi.
Cieszę się, że ograniczyłam jeżdżenie samochodem jeszcze bardziej. To i bardziej ekologiczne, i bardziej ekonomiczne rozwiązanie. Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy jadą 1-2 km do pracy autem. Ale to ich wybór. Ja podejmuję swoje decyzje i wolę chodzić lub jeździć rowerem.
Czekam na...
Tym razem czekam na urlop. Pracuję w pocie czoła od ponad roku. Nie miałam prawdziwego urlopu od roku. Czasem pracuję w weekendy. Czasem mam dwa dni wolnego. A teraz zarezerwowaliśmy nocleg nad morzem i będziemy tam przez 5 dni.
Cieszę się...
Spacerami i placem zabaw. Uwielbiam być na świeżym (taki żart, w mieście zbyt świeże to ono nie jest) powietrzu. Mały Człowiek daje mi pretekst, by wyjść i być na zewnątrz najdłużej, jak tylko się da. Gdy jest gorąco, idziemy późnym popołudniem i jesteśmy aż do wieczora. Przesunęliśmy maluchowi porę spania, żeby bardziej korzystać z lata. A jak jest chłodniej, wychodzimy nawet kilka razy: na przejażdżkę, na plac zabaw, spacer… i jest cudownie.
Pracuję nad...
Pracuję nad kursem, dzięki któremu stworzę swój własny, przemyślany od A do Z produkt, który faktycznie pomoże moim czytelniczkom. Moje pierwsze próby były kiepskie. Ale uczę się na błędach. Teraz skupiam się na Tobie i innych kobietach, które chciałyby zmienić swoje życie na lepsze (w zgodzie ze sobą oczywiście!), ale nie wiedzą, jak zrobić ten pierwszy krok, nie mają czasu i po prostu się boją. Będzie to coś wspaniałego!
Zobacz mój profil na Instagramie tutaj > @zaplanuj.rownowage
Chciałabym...
Chciałabym być spokojniejsza, jeśli chodzi o finanse. Dobrze, że mąż teraz lepiej zarabia, to mój spadek zarobków nie jest aż tak odczuwalny. Ale niestety, marzenia o własnym domu jeszcze bardziej odsuwają się w czasie. Przykre jest to, że niektórym wydaje się, że jak mam własną firmę, to zarabiam od razu miliony. No cóż, wcale tak nie jest!
Przeczytaj także > "Skoro pracujesz w domu, to masz czas zrobić obiad i zająć się dzieckiem!" No cóż, to wcale nie tak...
Najważniejsze wydarzenie...
Zdecydowanie moja pierwsza przejażdżka rowerem z Małym Człowiekiem. Nie przypuszczałam, że to będzie coś tak wspaniałego. Nie bałam się aż tak, ale myślałam, że jemu się nie spodoba (na początku nie chciał założyć kasku), albo że sobie nie poradzę. Ale radzę sobie nieźle. Z czasem będzie jeszcze lepiej!
NOWOŚĆ! Możesz pobrać tapetę na komputer > Kliknij i pobierz
Taki był mój czerwiec. A Twój?
A tymczasem trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Spodobał Ci się ten wpis? W takim razie przeczytaj także te:
Ps. Możesz odwiedzić mnie na Instagramie, gdzie jestem częściej > @kocipunktwidzenia
Ps2. Chcesz znaleźć czas dla siebie? Dołącz do mojego newslettera! > Kliknij tu i zgarnij prezent!
Ten rower jest mega fajowy, niech Ci dobrze służy :) Życzę Ci dużo zleceń, wiem jak to boli. U mnie też spadek, a do tego kot choruje :(
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 biedny kotek... oby szybko z tego wyszedł!
UsuńMiałaś piękny czerwiec! Mój też był fajny pod wieloma względami. Uwielbiam właśnie te miesiące od kwietnia do końca jesieni. Można działać, wychodzić i jakoś ma się więcej energii na wszystko.
OdpowiedzUsuńTo prawda! A potem po tym działaniu na wysokich obrotach można zimą troszkę odetchnąć:)
Usuń