„Idzie lato, jedno z tych miłosnych lat…” Tak śpiewa Dawid Podsiadło w piosence (swoją drogą bardzo przyjemnej dla ucha) „Początek”. A tak się składa, że mamy właśnie początek lata i ta piosenka co rusz wpada mi do głowy i nie może wypaść. W związku z tym pora na moich letnich ulubieńców, bez których nie wyobrażam sobie kolejnych dwóch miesięcy.
Książki, książki i jeszcze raz książki
Nie ważne, czy papierowe, czy elektroniczne. Uwielbiam czytać i w ciągu roku pochłaniam dziesiątki książek. Nie liczę ich. Ta obsesja mi już minęła. Kiedyś uważałam też, że muszę przeczytać każdą od deski do deski. Teraz potrafię porzucić te, które mnie nie wciągają i sięgnąć po inne. Nie czytam określonego gatunku. Lubię powieści obyczajowe, komediowe, romantyczne, kryminalne i poradniki, i biografie. Nie ograniczam się. Moja głowa jest otwarta na różne propozycje.
Najczęściej czytam na Legimi, bo jest tam dostęp do przeszło 180 tysięcy e-booków, audiobooków i synchrobooków®. Też chcesz? W takim razie mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość! Możesz mieć dostęp przez 30 dni za darmo jeśli zapiszesz się z mojego linku > kliknij i odbierz 30 dni za darmo. Możesz to zrobić także przez stronę Legimi, ale wtedy dostaniesz tylko 7 darmowych dni. W każdej chwili możesz zrezygnować, jeśli Ci się nie spodoba. A jeśli, tak jak ja, przepadniesz – za niecałe 40 zł miesięcznie możesz czytać bez limitu na czytniku lub telefonie. Wybór należy do Ciebie.
Moja miłość do Legimi nie oznacza, że nie czytam już papierowych książek. Zdarzają się i takie! Po prostu czytanie na telefonie w łóżku, gdy obok śpi Mały Człowiek, jest łatwiejsze. Ale może podczas urlopu uda mi się troszkę uszczuplić stosik do przeczytania?
Praca nad własnym szczęściem
Wiosną i latem budzę się do życia, więc nie może zabraknąć pracy nad własnym szczęściem. W tym roku pomaga mi w tym książka „Kintsugi. Jak czerpać siłę z życiowych trudności”. Pisałam o niej tutaj > Trudności Cię przytłaczają? Zobacz, jak możesz sobie z nimi poradzić!
Uważam, że najlepiej pracować nad sobą wtedy, gdy mamy więcej energii i gdy jest nam po prostu łatwiej. Dzięki temu, gdy przyjdzie jesień, będziemy miały już wyrobione nawyki i będzie nam o wiele łatwiej dbać o siebie i swoje szczęście.
Czas na łonie natury – kierunek: morze
Nie wyobrażam sobie lata bez przebywania na świeżym powietrzu. Na co dzień rządzi plac zabaw i spacery lub przejażdżki rowerowe (głównie do i ze żłobka). Za to podczas urlopu w końcu pojedziemy nad morze. Już tak za nim tęsknię i nie mogę się doczekać!
Jazda na rowerze z Małym Człowiekiem
Wspomniałam już o jeździe na rowerze. Spróbowałam raz i przepadłam. Dlatego planuję jeździć z Małym Człowiekiem jak najwięcej. Teraz o wiele łatwiej dostać się do parku na drugim końcu miasta, niż idąc na nogach. I możemy spędzić tam więcej czasu na zabawie, siedzeniu, obserwowaniu kaczek i gołębi. Swoją drogą, Mały Człowiek macha do każdego spotkanego gołębia. Mam wrażenie, że on je lubi. A czy one jego? Tego nie wiemy...
Huśtanie, wspinanie i piasek, czyli plac zabaw
Pisałam też o placu zabaw. W tym roku na nowo odkrywam swoje wewnętrzne dziecko. Jeszcze rok temu Mały Człowiek nie umiał chodzić i głównie się huśtał. Teraz za to się wspina, zjeżdża, buduje babki z piasku i bawi się na różne sposoby. A ja mu w tym towarzyszę. Siadam na piasku i nie martwię się o ubranie. Jestem z nim tylko tu i teraz.
Otwarte okna przez całą dobę
Gdy tylko robi się ciepło, nie mam ochoty zamykać okien. Otwieram je rano i przymykam tylko wieczorem, żeby nie wlatywały nam komary (nadal nie mamy moskitier). Ale powietrze wpada do pomieszczeń przez całą dobę, a rano słyszę ptaki za oknem i taki szum z ulicy, który bardzo lubię. Czuję się, jakbym budziła się na wakacjach i to sprawia, że od samego rana mam uśmiech na twarzy, choć niedługo później siadam do pracy.
Owocowe szaleństwo
Choć moja dieta ma opierać się głównie na warzywach, latem skupiam się bardziej na owocach. Nie mogę się oprzeć nektarynkom, jabłkom, arbuzom, truskawkom, jagodom i wszystkim innym owocom, które można kupić. Mogłabym jeść je na każdy posiłek, ale jednak stawiam sobie granice. Najczęściej trafiają na mój talerz 2-3 razy dziennie.
Przeczytaj także > Dieta przy endometriozie
Wygodne, eleganckie buty
W tym roku kupiłam najwygodniejsze na świecie eleganckie buty do sukienek i nie tylko. Mają niski obcas, ładny beżowy kolor i zapięcie, które trzyma je na stopie. Nawet płaskie baletki nie są tak wygodne. A w tych mogę zrobić kilka kilometrów na nogach (dziś już przeszłam 3 km) i nie czuję bólu. Są idealne! Mam nadzieję, że posłużą mi co najmniej kilka lat.
Naturalny dezodorant w kremie
I ostatni ulubieniec na lato: naturalny dezodorant w kremie. Nie lubię dezodorantów/antyperspirantów w kulkach i psikanych (nawet nie wiem, których nie znoszę bardziej. Aż mnie dreszcze przechodzą na samą myśl. Próbowałam ich używać, ale kończyło się wycieraniem pach i obrzydzeniem. Nie wiem, dlaczego, ale tak mam).
Za to dezodorant w kremie to złoto! Smaruję pachy tak, jak balsamem. Wchłania się i w ogóle go nie czuć na skórze. Brzydkiego zapachu potu potem też nie czuć, więc spełnia swoje zadanie.
Mam naturalny dezodorant w kremie – melon i ogórek z Body Boom, czyli z Bielendy. Ma tak piękny zapach, że mogłabym mieć takie perfumy. Melon, nuty kwiatów i nektarynki oraz białego piżma. Do tego 99% składników pochodzenia naturalnego i niesamowita wydajność. Czego chcieć więcej?
To już wszyscy moi ulubieńcy lata 2023. Coś Ci wpadło w oko? A może chcesz podzielić się swoimi? Czekam na Ciebie w sekcji komentarzy!
Spodobał Ci się ten wpis? Przeczytaj także:
PS. Możesz odwiedzić mnie na Instagramie: @kocipunktwidzenia.
PS2. Zapisz się do newslettera > Zapisuję się i odbieram prezent!
Te buty chętnie zobaczę a morze uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTu są :) https://www.instagram.com/p/CuGyCDVL1hd/?hl=pl
Usuńbardzo lubię markę bodyboom, ale tego kosmetyku jeszcze nie znam ;)
OdpowiedzUsuńPrzetestujesz?
UsuńLatem mam wreszcie trochę więcej czasu na czytanie książek :)
OdpowiedzUsuńSuper <3 jakie lubisz czytać?
Usuń