Natura jest mi bliska. Nie przytulam drzew i nie uziemiam się (nie mam nic do osób, które to robią!), ale dbam o dobry kontakt z Matką Ziemią na inne sposoby. Jednym z nich jest korzystanie z ekologicznych środków higienicznych podczas okresu. Opowiem Ci o tym, co wypróbowałam na sobie, jakie jeszcze opcje są dostępne i porównam różne rodzaje ekologicznych podpasek.
Podczas okresu generujemy mnóstwo śmieci
Podczas miesiączki potrafiłam wyprodukować mnóstwo śmieci. Gdy byłam w najgorszym momencie życia pod kątem endometriozy, zmieniałam podpaski co 40-60 minut. W nocy spałam na podkładzie medycznym, żeby nie poplamić łóżka (co zdarzało się wcześniej wielokrotnie). Później wypróbowałam kubeczek, który potrafił się zapełnić w 2-4 godziny (a gdzie tu mowa o 12?).
Jeszcze na etapie podpasek korzystałam z marki Bella, której byłam wierna przez długi czas. Wydawały mi się najdelikatniejsze i przy nich nie miałam infekcji intymnych. Przy podpaskach Always czy jakichkolwiek innych już po jednym dniu (i częstej wymianie!) całe okolice intymne mnie swędziały i piekły.
Wracając jednak do śmieci, potrafiłam zużyć kilka paczek podpasek podczas tych 7 (a czasem nawet 8) dni okresu. Przy kubeczku ta liczba się zmniejszyła, ale gdy uczyłam się go zakładać, nadal korzystałam z podpasek (tylko znacznie mniejszej ich liczby).
Serce mnie boli i mam wyrzuty sumienia za każdym razem, gdy wynoszę śmieci. Dlatego postanowiłam coś zmienić.
Co zrobić, żeby nasz okres nie wpływał tak negatywnie na środowisko? 4 sposoby (bez naruszania strefy komfortu)
Mając założoną wkładkę domaciczną, przez pierwszy rok bałam się korzystania z kubeczka, bo nie chciałam nic ruszyć, a już na pewno nie chciałam przypadkowo wyjąć sobie wkładki (czy moje obawy były słuszne? Nie, ale do tego doszłam dopiero później). Dlatego też postawiłam na ekologiczne podpaski. I kupowałam te, które akurat wychodziły najtaniej w Rossmannie. Dzięki temu mogę je dla Was porównać. Ale zanim o podpaskach, chcę opowiedzieć o wszystkich znanych mi metodach na „ekologiczny” okres.
Majtki menstruacyjne
Przyznaję się bez bicia: nigdy nie korzystałam z majtek menstruacyjnych. Ale wiem, na czym polega ich działanie. Są to „normalne” majtki, które w kroku posiadają grubszą wkładkę (nie wyciąga się jej), zbierającą krew menstruacyjną. Są tak skonstruowane, że nic nie przesiąka i nie przecieka (przynajmniej w zamyśle). Na razie nie mam jak ich przetestować (po półtora roku z wkładką moje okresy w końcu zmieniły się tylko w lekkie plamienie, więc nie byłby to zbyt miarodajny test). Być może w przyszłości nadarzy się jeszcze taka okazja (choć wolałabym nie).
PS. widziałam, że kobiety polecają je pod koniec krwawienia w czasie połogu. Nie próbowałam tego, ale wydaje mi się, że mogłoby to być fajne rozwiązanie. Może jest tu ktoś, kto może się na ten temat wypowiedzieć szerzej?
Kubeczek menstruacyjny
Kubeczek menstruacyjny kupiłam po ciąży. Wybrałam największy rozmiar i to był strzał w dziesiątkę. Na początku aplikowanie go jest bardzo trudne. Czasem zajmowało mi to nawet ok. 10 minut. Próbowałam tak długo, aż w końcu się udało. Teraz zajmuje mi to tylko chwilę (gdy go potrzebuję, czyli ostatni raz kilka miesięcy temu).
Dobrze zaaplikowany kubeczek nie przecieka. Można korzystać z niego bez podpasek (choć na początku, gdy jeszcze się uczysz zakładać, lepiej mieć chociaż wkładkę). Po wyjęciu wystarczy go opróżnić (do toalety) i przepłukać wodą (w umywalce). Dopiero po miesiączce trzeba go porządnie wyparzyć. Ja to robię też przed pierwszym użyciem przy kolejnej miesiączce.
Gdy dobrze zaaplikujesz kubeczek, nie powinnaś go czuć. Dla mnie to było totalnie komfortowe. Przy tamponach tak się nie czułam. Gdy przez chwilę miałam krążek dopochwowy, czułam go cały czas. Kubeczek więc wypadł u mnie bardzo dobrze.
Jednocześnie jest to najbardziej ekologiczny i najtańszy sposób. Choć zakup kubeczka pochłania kilkadziesiąt złotych, możemy z niego korzystać przez ok. 5 lat. Swój mam z Rossmanna z marki Facelle. Aktualnie kosztuje 42,99 zł, co daje nam na jeden okres koszt ok. 70 groszy (przy założeniu 12 miesiączek rocznie i 5 latach użytkowania). A śmieci? Jedynie opakowanie kubeczka. No i po tych 5 latach sam kubeczek silikonowy.
Moim zdaniem najlepsza opcja pod względem ekonomii i ekologii. Ale wiem, że niekoniecznie jest dla Ciebie komfortowa, dlatego przedstawiam Ci też inne możliwości. Pamiętaj, nic wbrew sobie. podczas okresu już wystarczająco dostajemy po dupie. Nie musimy sobie bardziej dokładać.
Tampony
Możesz postawić też na tampony ekologiczne, ale są one nieco mniej higieniczne niż kubeczek. Dla mnie jest to najbardziej niekomfortowe rozwiązanie, bo zawsze je czułam przez cały czas użytkowania. Jeśli Ty nie masz nic przeciwko – korzystaj śmiało.
Masz do wyboru tampony bez aplikatora i z aplikatorem. Patrząc z punktu widzenia ekologii, lepsze będą bez niego. Ale jeśli go potrzebujesz, śmiało korzystaj. To nadal tylko jeden dodatkowy śmieć. Ważne, żeby tampony były zapakowane w papierki, a nie folię, która z ekologią nic wspólnego nie ma.
Podpaski
Moje ulubione rozwiązanie pod względem szybkości użycia. Jest z nimi jednak problem: są zapakowane w osobne saszetki, które często są plastikowe. Warto to sprawdzić, bo np. Your KAYA pakuje podpaski w biopolimer ze skrobi kukurydzianej. Z tego, co widzę, to ekologiczność podpasek wynika w głównej mierze z bawełny organicznej, nie bieleniu ich chlorem i ograniczenia zużycia surowców nieodnawialnych. Niektóre są pakowane w kartonik, inne w plastik. Różnią się też warstwą spodnią.
Porównanie ekologicznych podpasek
Przetestowałam trzy rodzaje podpasek ekologicznych, dlatego napisze o nich trochę więcej. Wszystkie podane ceny są regularnymi cenami (bez promocji) obowiązującymi w Rossmannie.
Your KAYA
Koszt 1 sztuki: 1,90 zł
Koszt opakowania normalnych podpasek na dzień: 18,99 zł za 10 sztuk
Opakowanie: papierowe
Saszetki na podpaski: biopolimer ze skrobi kukurydzianej
Materiały podpaski: 100% organiczna bawełna z certyfikatem GOTS, dolna warstwa nieprzemakalna z biopolimeru ze skrobi kukurydzianej
Bielenie chlorem: brak
Substancje zapachowe: brak
Moje wrażenia po użytkowaniu: podpaski są dość chłonne (choć nie miałam okazji tych, ani żadnych innych z tego zestawienia, testować podczas najbardziej obfitych miesiączek). Nie podrażniają skóry nawet podczas długiego okresu. Na plus jest to, że podczas korzystania nie robią się farfocle, a cała podpaska trzyma się dobrze na miejscu. Są dostępne różne rodzaje: na dzień, na noc itd.
Bella Bio Based
Koszt 1 sztuki: 1,40 zł
Koszt opakowania normalnych podpasek na dzień: 13,99 zł za 10 sztuk
Opakowanie: papierowe
Saszetki na podpaski: tworzywo przeznaczone do recyklingu
Materiały podpaski: warstwa wierzchnia 100% bambus, warstwy chłonne bawełniana i wiskozowo-celulozowa, warstwa spodnia z trzciny cukrowej
Bielenie chlorem: brak
Substancje zapachowe: brak
Moje wrażenia po użytkowaniu: podpaski całkiem fajnie chłoną, choć te zwykłe na dzień nie dałyby rady z bardzo obfitą miesiączką. Cena jak najbardziej na plus (a można je kupić jeszcze taniej, gdy są na promocjach). Nie podrażniały skóry, nawet gdy stosowałam je przez cały tydzień. I na tym zalety się kończą. Podpaski się strasznie farfoclują. Tak, jakby była warstwa waty na nich, która przyczepia się do włosków i skóry. Dużo zachodu z dokładnym umyciem okolic intymnych. Nie polecam tych podpasek niestety. Też są różne rodzaje: na dzień, na noc itd.
Cleanic Pure Cotton
Koszt 1 sztuki: 1,00 zł
Koszt opakowania normalnych podpasek na dzień: 9,99 zł za 10 sztuk
Opakowanie: plastikowe
Saszetki na podpaski: plastikowe
Materiały podpaski: warstwa wierzchnia 100% bawełna organiczna, warstwa chłonna 100% bawełniana, warstwa spodnia 100% polietylen
Bielenie chlorem: brak
Substancje zapachowe: brak
Moje wrażenia po użytkowaniu: podpaski całkiem dobrze chłoną i nie robią farfocli. Nie podrażniają skóry. Są też tanie, ale najpewniej wynika to z niezbyt ekologicznego polietylenu w warstwie spodniej oraz plastikowego opakowania. To najmniej ekologiczna opcja, chociaż i tak wygląda to lepiej niż skład podpasek Always:
Petrolatum (wazelina), Behenyl Alcohol (alkohol behenylowy), Zinc Oxide (tlenek cynku), Silica Dimethicone Silylate (hydrofobofa krzemiona koloidalna), C12-15 Alkyl Benzoate (ester kwasu benzoesowego i alkoholi tłuszczowych), Glycerin (gliceryna), Niacinamide (niacynamid), Panthenol (pantenol), Polyhydroxystearic Acid (kwas polihydroksystearynowy), Isononyl Isononanoate (izononanian izononylu), Glycine Soja Oil (olej sojowy), Chamomilla Recutita Flower Extract (ekstrakt z rumianku pospolitego), Bisabolol, BHT, Tocopherol (witamina E), Hexamidine Diisethionate.
Po co to wszystko? Podpaski Always Sensitive są opisywane jako miękkie jak bawełna i niezawierające bawełny. 🤦🏽♀️
Na razie mam zapas tych podpasek, bo akurat kupiłam je w jeszcze niższej cenie, ale jak się im tak dokładnie przyjrzałam, to chyba postawię na Your KAYA (tym bardziej, że teraz zużywam naprawdę śladowe ilości podpasek. Przy obfitszych miesiączkach wrócę do kubeczka.
A Tobie które rozwiązanie podoba się najbardziej?
Daj znać w komentarzu!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia następnym razem!
Podpaski wielorazowe też są ok, na na razie miałam tylko z Loffme, ale mam zamiar wypróbować teraz z Silver Care, zwłaszcza na noc są przydatne.
OdpowiedzUsuńZapomniałam o tej opcji! Dzięki za Twój komentarz. Sama nie testowałam nigdy podpasek wielorazowych :)
Usuń