To pierwszy wpis z serii przeglądu kosmetyków do makijażu. Pokażę wam dokładnie wszystkie kosmetyki, które mam na chwilę obecną. W najbliższej przyszłości (może nawet pół roku) nie zamierzam kupować nic nowego, więc myślę, że post będzie aktualny jeszcze za jakiś czas. A na pewno moje opinie o tych kosmetykach będą aktualne, bo używam ich dość często. W końcu niewiele ich mam.
Najpierw myślałam, że zrobię jeden duży wpis, ale jego długość przerosła moje oczekiwania i postanowiłam to wszystko podzielić na kilka krótszych (nie krótkich) wpisów posegregowanych w jakiś sposób kategoriami.
Przewidywanie wpisy:
- Produkty sypkie do makijażu twarzy,
- Produkty płynne do makijażu twarzy,
- Produkty do brwi,
- Produkty do makijażu oczu + korektory w kredce,
- Cienie do oczu,
- Produkty do ust.
Eveline anti-shine complex pressed powder - puder matujący Eveline, który nie jest transparentny. Nie kryje on za dobrze, ale i nie do tego służy. Dale lekki kolor i potrafi ujednolicić różniące się odcieniem podkład i korektor. Puder matuje cerę, ale nie robi tego płasko. Nie jest także szczególnie trwały, bo po 3-4 godzinach makijaż wymaga poprawek (w strefie T, cera mieszana). Jest za to bardzo wydajny. Myślę, że gdy go zużyję, więcej go nie kupię, ale to tylko dlatego, że przepadłam wśród pudrów transparentnych. Można go kupić za około 12 zł. jest dostępny w Rossmannie.
Makeup Revolution ghost finish luxury baking powder - to aż 42 gramy pudru sypkiego, który kosztuje dość niewiele - już za 18 zł może być twój. Ja swój przesypałam do pojemnika po pudrze z Eco-cery, bo jest mi tak wygodniej z niego korzystać, a w oryginalnym opakowaniu została jeszcze około połowa. ale przejdźmy do jego właściwości. Używany w małej ilości ładnie matuje, ale u mnie ten mat trzyma się jakieś 4-5 godzin. Nie bieli w tym wypadku. Używany do tzw. bakingu - bieli niesamowicie. W ten sposób używam go do zbyt ciemnych podkładów (praktycznie wszystkie dla mnie takie są) i uzyskuję dobry dla mnie odcień. No i tak nałożony trzyma mat praktycznie cały dzień. Na studniówce też ładnie dał radę.
Wibo Blush creme - kremowy róż do policzków Wibo. Kosztuje około 15 zł za 8 g. Jak widzicie, opakowanie jest już troszkę wysłużone. To mój drugi w życiu kupiony róż do policzków. Różowo-brzoskwiniowy i różowy jaśniutki z drobinkami. Na swatchach widzicie trzy efekty, jakie można nim uzyskać. Na twarzy daje nienachalny, lekki, naturalny wygląd. Wiadomo, swatche robi się palcami, a maluje się pędzlem. Trzyma się świetnie cały dzień. Można go spokojnie używać do lekkich, dziennych makijaży.
Wibo Smooth'n wear blusher - malutki (nie ma podanej wagi) róż do policzków. Ma ładny, brzoskwiniowo-różowy odcień. Tego różu używam najczęściej. Nic nie da się zrobić sobie krzywdy. Zawsze wygląda ładnie. Trzyma się cały dzień. Troszkę trzeba się namachać, żeby uzyskać mocniejszy kolor na twarzy, ale dla mnie to plus. Kupicie go za 10 zł w Rossmannie. Jest bardzo wydajny.
Lirene Shiny Touch mineral bronzer & blusher - mój ukochany kosmetyk. Reszta suchych do twarzy dla mnie może nie istnieć. No dobra, jeszcze jakiś puder, ale to tego kosmetyku używałabym najchętniej codziennie! Bronzer to biszkoptowy kolor, który na mojej cerze wygląda idealnie. Da się z nim przesadzić, ale to daje możliwości - przy dziennym makijażu można uzyskać delikatny efekt, a przy wieczorowym - mocniejszy. Ładnie się rozciera, nie robi plam, nie wygląd sztucznie. Dla mnie ma kolor idealny.
Róż za to jest ciemniejszy od pozostałych, które mam (choć na zdjęciach tego może nie być widać). Na twarzy trzeba z nim uważać i używać naprawdę minimum. Daje naturalny efekt tylko wtedy, gdy się z nim nie przesadzi. Kiedyś widziałam u jednej dziewczyny idealne prostokąty z różu na twarzy - tym właśnie da się to zrobić.
Oba produkty zachowują się świetnie na mojej cerze i trzymają się cały dzień - niezależnie od podkładu. Kosztują około 25 zł i zdecydowanie warto tyle dać. Do tego jest to produkt bardzo wydajny. Katuję ten bronzer już około 1,5 roku praktycznie dzień w dzień.
Makeup Revolution all about bronze - paleta bronzerów (i rozświetlaczy śmiem dodać). Zawiera ona 8 odcieni bronzu w tym 4 matowe, 1 satynowy z drobinkami (niewidocznymi na buzi) oraz 3 błyszczące. Na co dzień używam 2 najjaśniejszych (pierwsza kolumna). Te dwa dają ładny efekt, ale nie dorównują Lirene. Nie bardzo umiem używać reszty, ale ciągle się uczę. Używam też tego ostatniego, jasnego, błyszczącego, ale jako rozświetlacz. Do tego celu jest bardzo fajny. Trzymają się bardzo ładnie i nie migrują po twarzy. Kosztują 20 zł za 13 g produktu. Myślę, że za taką cenę to naprawdę fajny produkt. Wiem także, że jego wydajność będzie trochę mniejsza, bo strasznie pyli przy nabieraniu pędzlem. Aaaa, i tak, mam tak jasną cerę, że te dwa jaśniutkie bronzery u mnie widać. I widać, że są to bronzery.
Wibo Diamond illuminator - rozświetlacz do twarzy z taniej i świetnej marki. Kosztuje około 10 zł, ale gramatury znaleźć nie mogę. Jest tej samej wielkości co mniejszy róż z Wibo. Jak widzicie na swatchu, daje piękny efekt złocistej tafli. Ja lubię takie ciepłe kolory na twarzy, więc odcień w 100% mi odpowiada. Nabieram go tylko delikatnie na mięciutki pędzelek i omiatam kości policzkowe. Tyle wystarczy, by dać niesamowity efekt. Również bardzo wydajny produkt. jedyny minus - jak widzicie na zdjęciu z otwartym opakowaniem - pyli i osypuje się przy nabieraniu.
Lirene Shiny Touch mineral shimmer - rozświetlacz, który ma w sobie4 odcienie i nie wiem jak to zrobiłam, ale któregoś brakuje na swatchu. Każdy z osobna daje inny efekt, ale ja się nie bawię w takie nabieranie produktu. Zawsze przejeżdżam pędzlem po całej powierzchni i daje to efekt jak na najniższym swatchu. Jest on mniej widoczny na buzi niż Wibo i za to go lubię (do dziennego makijażu). Używam go w sumie częściej. Trzyma się ładnie. Kosztuje również około 25 zł.
I to już wszystkie moje produkty pudrowe do makijażu. A jakie są wasze? Polecicie mi coś dobrego, ale dość taniego? :)
mam ten roz i rozswietlacz z wibo - swietne kosmetyki :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam te róże z Wibo mam ich kilka i są moimi ulubionymi!
OdpowiedzUsuńMój blog
:)
UsuńOj, ja właśnie wciąż poszukuję naprawdę dobrego matującego pudru!
OdpowiedzUsuńw takim razie polecam ten transparentny z ekocery :)
UsuńZnam tylko ten pierwszy puder od Eveline i mam takie samo zdanie - nie wrócę do niego, bo znam lepsze transparentne :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZaintrygowałaś mnie tymi produktami z Lirene, muszę się im bliżej przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
warto :)
Usuńrozswietlacz wibo uwielbiam
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa jestem mało kosmetyczna i zawsze nie mogę się nadziwić, jak ktoś zauważa różnice między jednym rozświetlaczem, a drugim ;) Tak oczywiście trochę żartuję, bo praktyka i doświadczenie, ale mimo wszystko - ja nie ogarniam!
OdpowiedzUsuńSkoro się tym nie bardzo interesujesz tonie musisz ogarniać :)
UsuńNice post! Your blog is amazing!
OdpowiedzUsuńFollowing you! Follow back?
http://colourfulmadness.blogspot.com
Thanks :D
UsuńAkurat kilka dni temu kupiłam ten rozświetlacz z Wibo, słyszałam o nim wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńoby się sprawdził :)
UsuńWierna jestem polskiej firmie Paese. Łatwo u mnie o uczulenie, więc nie kombinuję :)
OdpowiedzUsuńmuszę się im bliżej przyjrzeć ;)
UsuńMam puder z eveline i jestem z niego zadowolona:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPodziwiam kobiety, że potrafią rozróżnić te wszystkie różne typy kosmetyków. Dla mnie to wszystko jedna wielka czarna magia ;)
OdpowiedzUsuńja się tym na co dzień interesuję :)
UsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków ☺
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMiałam produkty od Lirene i Diamond Illuminator ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTa paleta z MUR wygląda ciekawie, paleta ma potencjał ;)
OdpowiedzUsuńoj tak :)
Usuń