Witaj. Zaraz matury, ale postaram się dla was pisać już na bieżąco. Ostatnie dni dały mi się we znaki, ale teraz już ostatnia prosta i koniec. Ostatnie denko było objętościowo duże. Między innymi za sprawą tego, że niektóre z tych kosmetyków miałam już bardzo długo. I za sprawą tego, że mój P. niektóre mi podbiera. Tym razem przeważa pielęgnacja... włosów. No i jeden malusi kosmetyk z kolorówki. Zapraszam do czytania.
Tym razem udało mi się zużyć:
- 4 kosmetyki do włosów
- 2 kosmetyki do pielęgnacji cery
- 1 kosmetyk do stóp
- 3 kosmetyki do pielęgnacji ciała
- 1 kosmetyk do paznokci
- 1 kosmetyk kolorowy
Legenda:
zielony - uwielbiam, lubię, był lepszy niż przecietny
niebieski - przeciętny (ani dobry, ani zły)
czerwony - okropny
Nivea Szampon micelarny głęboko oczyszczający - do włosów przetłuszczających się. Moje włosy nie mają tego problemu, ale szampon dała mi dobra koleżanka, bo jej nie podpasował. Nie był zły. Nie był dobry. Przeciętny szampon, który myje włosy i nie robi nic więcej. To samo (a nawet lepsze efekty) mam za mniejszą cenę, więc do niego nie wrócę.
Kallos Cherry maska do włosów - litrowa maska do włosów. Trzecia, którą mam z tej firmy. Ładnie pachniała. Bardzo wydajna. Używałam jej 3,5 miesiąca, a moje włosy jeszcze niedawno były długie. Teraz są średniej długości. Bardzo lubiłam tę maskę. Ładnie nawilża włosy, odżywia je i wyglądają dzięki niej bardzo ładnie. Po wyschnięciu są mięciutkie i przyjemne w dotyku. Chętnie kupię ją ponownie, szczególnie przez cenę - około 15 zł za 1 l. Nigdzie nie znalazłam tak taniej i dobrej odzywki.
Delia Cameleo maska keratynowa - maska do włosów, po którą sama bym raczej nie sięgnęła. I tu znów ukłon w stronę Natalii, która mi ją dała. Dobrze nawilżała włosy, ale powodowała, że mniej się kręciły. Na cóż, keratyna. Ogółem byłam z niej zadowolona, ale sama bym jej nie kupiła. Nie sprawdzałam, ile kosztuje.
Biosilk jedwab w płynie - 15 ml jedwabiu za jakieś 5 zł. Chętnie go używam, bo ładnie pachnie, scala końcówki i sprawia, że włosy o wiele lepiej wyglądają. Nie przeciąża, nie tłuści i jest bardzo wydajny. To było już której opakowanie tego produktu i na pewno do niego wrócę kolejny raz (ale najpier zużyję inne kosmetyki, które mam przeznaczone do tego celu).
Isana Sweet Feelings żel pod prysznic - pojemność 300 ml za 3 zł? Jakoś tak. Dawno nie kupowałam żeli (ostatnio właśnie jakoś w styczniu, albo to jeszcze był grudzień). Przyjemnie pachniał, jak zresztą każdy żel Isana. Dla mnie są one bardzo wydajne (jednego używam sama jakieś 2 miesiące). Używam gąbki, przez co żelu trzeba naprawdę malutko. Jak już zużyję wszystkie mydełka to na pewno do nich wrócę.
Oriflame Swedish Spa olejek - do ciała, do włosów itp. Używałam go tylko do ciała podczas kąpieli. Zapach mi się nie podobał. Działanie było jednak bardzo dobre. Doskonale nawilżał, ale skóra nie była po nim tłusta i lepka. Nie wrócę do niego przez jego zapach, ale przyjemnie się go używało. Kosztuje w promocji jakieś 20 zł za 150 ml.
Isana mydło w płynie - zapach kwiatowy (święto kwiatów). Przyjemne, dobrze myjące i wydajne mydło w płynie. Bardzo tanie. Teraz zaczęłam kupować tylko zapasy, bo mam pojemnik na mydło.
Garnier Skin Naturals tonik winogronowy - 200 ml toniku za 17-20 zł. Kupiłam go na promocji w Rossmannie. Nie bardzo mi się podobał. Pienił się, czego bardzo nie lubiłam. Dobrze oczyszczał i ładnie pachniał, ale niestety, dla mnie to nie wszystko. Gdyby się tak nie pienił, to myślę, że mogłabym go polubić. Był dość wydajny.
Natural home spa glinka biała - glinka, którą zużyłam robiąc maseczki do twarzy. Ładnie matowiła cerę, odświeżała, czyściła, wygładzała, poprawiała jej stan. Chętnie wrócę do glinkowych maseczek, bo na cerę trądzikową jest idealna. Kosztowała około 8 zł za 100 g.
Oriflame Feet Up krem do stóp z woskiem pszczelim - mój ulubiony krem do stóp. Nawilża, zmiękcza i poprawia stan stóp. Ładnie, miodowo pachnie. 150 ml starcza na bardzo długo. To moje któreś z kolei opakowanie i na pewno nie raz do niego wrócę. Bez promocji 29,90 zł, ale w promocji można go dorwać za 15 zł.
BeBeauty zmywacz do paznokci - hm... zmywał lakier. I to tyle :) 150 ml za około 5 zł, jak dobrze pamiętam.
Oriflame The One korektor - korektor pod oczy, który był dość jasny, ale dla mnie (teraz, po zimie) za ciemny. Zużyłam go całego, ale nie był to idealny korektor. Ładnie krył i był dobrą bazą pod cienie, ale to nie było "to coś". Można go kupić za jakieś 30 zł za 10 ml.
To już na tyle z mojego denka. A wy jak dam ze zużyciami? Mniejsze? Większe? Znacie te kosmetyki?
Kilka znam, kilka widziałam po raz pierwszy...spore denko!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
też się zdziwiłam ;)
UsuńNie uzywalam zadnego z tych kosmetykow.
OdpowiedzUsuńnie byłaby wstanie robić miesięcznych denek, nie mam takiej regularności zużywania
OdpowiedzUsuńz twojej serii używałam tylko Kalosa
u mnie czasem w miesiącu potrafią się skończyć tylko 2-3 kosmetyki :)
UsuńUwielbiam maski z Kallosa, te zapachy są obłędne :)
OdpowiedzUsuńracja ;)
UsuńJestem ciekawa, jak mnie wychodzi zużycie kosmetyków, bo nigdy o tym nie myślałam, ani nie analizowałam, a teraz mnie zaintrygowałaś tym tematem :)
OdpowiedzUsuńspróbuj poanalizować ;)
UsuńA ja bardzo lubię ten korektor, świetnie się u mnie sprawdza na moje zaczerwienienia :) Poza nim znam tylko olejek ze Swedish Spa, za to w kolejce do zużycia mam szampon micelarny z Nivea.
OdpowiedzUsuńgdyby był ciut mniej różowy to może bym go bardziej lubiła ;)
UsuńSpore denko ! Nie znam wszystkich produktów ale znalazły się w twoim zestawieniu nawet moi ulubieńcy jak maska na włosy )
OdpowiedzUsuńsuper :)
UsuńJa mam czasem wrażenie, że zużywam kosmetyki kilogramami. Najbardziej nie lubię kiedy większość z nich się kończy w jednym momencie :)
OdpowiedzUsuńu mnie teraz tak jest :(
UsuńOsobiście wolę nie liczyć ile kosmetyków zużywam .... Spore denko tu u Ciebie ! Cześć kosmetyków znam bardzo dobrze, a cześć widzę pierwszy raz. Fajnie było poznać Twoją opinię ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńWiększość z tych kosmetyków nie znam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń