Zastanawialiście się kiedyś, co by było, gdyby koty potrafiły mówić? Mnie to trochę przerażało, bo myślę, że Kot powiedziałby mi wiele niezbyt przyjemnych rzeczy. Tak wnioskuję po minie na jego zacnym pyszczku. Za to Fifi raczej mówiłaby dość pozytywnie. A Toffi... ten by pewnie spał i nic nie mówił. Ale pomyślcie sobie, co by było, gdyby kot przedstawiał się sam nowej osobie...
Dzień dobry, parobku. Ukłoń się kotu. No ukłoń się. Albo padnij na kolana, będzie ciekawiej. Ooo, tego się nie spodziewałem. Padłeś na kolana, ale nie dotykaj mnie. Nie dotykaj, proszę... dotknąłeś. Ech. Poznasz mój gniew.
Jam jest pan Kot twój. Nie odzywaj się niepytany. Jestem kotem wykształconym. Mam doktorat z ornitologii, słusznie wypracowany latami obserwacji. Ukończyłem specjalizację z mechaniki pojazdowej pojazdów wszelakich. To był trudny etap w moim życiu, bo moi człowiecy bardzo ograniczali mi wtedy wyjścia z domu. Musiałem to robić na własną łapę, między ich nogami.
Zrobiłem kurs gazownika. To ważna umiejętność, bo moja ciocia-babcia i babcia-babcia potrzebują zawsze pomocy w sprawdzeniu instalacji oraz wymianie butli gazowej. Widzicie, robię to wszystko z czystego serca i dla moich człowieków. Nic dla siebie.
Aktualnie jestem na urlopie rocznym od prac naukowych, bo zrobiłem już naprawdę wiele. W tym roku oczekuję także na Pokojową Nagrodę Nobla.
Jak to nie jest ona przyznawana za bycie w pokoju? Ja ciągle jestem w pokoju! Naprawdę ciągle! A jak nie jestem, to znaczy, że przechodzę z pokoju do pokoju. Zasłużyłem sobie na tę nagrodę! ZASŁUŻYŁEM!
Spokojnie. Muszę oprowadzić cię po moich włościach. Posiadłość mieści się na przedmieściach małego miasteczka. To spokojna okolica, pełna zieleni. Samo mieszkanie jest ogromne, ale do biegania niekoniecznie wystarcza i muszę skręcać i zawracać i uważać na ściany. Czasem przebiegnę po człowiekach, ale im to nie przeszkadza.
Tu jest mój przedpokój. Wącham w nim buty i bawię się wkładkami z butów. W kuchni sprzątam głównie bałagan człowieków. Robią go na stole. Kładą na nim chleb, a ja muszę to sprzątać... Miedzy kuchnią a salonem mam królewskie łazienki (czyt. kuwetę. Przypis redakcji.) oraz pożywienie i wodę. Salon służy mi do relaksacji. Oglądam tam telewizję i człowieków. Do tego pokoju nie wolno mi wchodzić, bo niby broję czy coś... Tu jest łazienka, którą sobie sam otwieram, gdy człowieki się kąpią. A tu mój pokój do spania...
A tam są drzwi. Wyjdź.
Ja bym chyba z reguły wolała nie znać myśli zwierząt. Chociaż chyba nie mają nam zbyt wiele do powiedzenia skoro w Wigilię żaden jeszcze nie przemówił xD w każdym razie do mnie się nie odezwali :D
OdpowiedzUsuńAlbo mają tyle do powiedzenia, że nie zdążą :D
UsuńNo może jednak lepiej ,że nie mówią ludzkim głosem choć i tak potrafią wiele powiedzieć:))
OdpowiedzUsuńPotrafią, tylko trzeba umieć je rozumieć ;)
UsuńOjej gdyby koty gadały, to świat ne byłby taki sam. Kot mojej sąsiadki zawsze patrzy na mnie takim dziwnym wzrokiem, więc chyba nie chciałabym wiedzieć co ma o mnie do powiedzenia :D
OdpowiedzUsuńNie nie, lepiej chyba nie wiedzieć :D
UsuńJakoś dziwnie tak by było, jakby zwierzęta mówiły, ale jestem ciekawa co by moja Bella chciała mi powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Oby tylko same dobre rzeczy :)
UsuńChyba wolałabym nie wiedzieć co myślą sobie zwierzęta :D
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie lepiej nie wiedzieć ;)
UsuńChyba lepiej, że nie mówią :-)
OdpowiedzUsuńChyba tak :)
UsuńKoty to mądre stworzonka z indywidualnym charakterem.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą ;)
Usuń