Jestem (dumną) posiadaczką prysznica od kilku lat. Nie mam gdzie skorzystać z wanny, ale już przyzwyczaiłam się i nie ubolewam nad tym (aż tak). Jednak jestem też kobietą i lubię o siebie zadbać. Lubię zrobić sobie raz w tygodniu takie domowe SPA, w który się relaksuję, odpoczywam, a także otaczam troską i odpowiednią pielęgnacją całe moje ciało. Myślę, że każda z nas powinna o siebie dbać, o swoje ciało, bo tylko takie mamy i tylko ono będzie z nami na zawsze i mimo wszystko. Jestem pewna, że nie muszę cię przekonywać do tego, jak ważna jest odpowiednia pielęgnacja oraz dbanie o siebie. Ale takie domowe SPA… to co innego!
Przydatne wpisy, które polecam ci do przeczytania:
Domowe SPA - inspiracje
Widzę czasem na Instagramie, jak dziewczyny robią sobie kąpiel z pianą, solami i np. oglądają przy tym serial, piją wino itd. Wszystko to w otoczeniu świec, płatków róż... Ja nie mam takiej możliwości i myślę, że spora część kobiet także ma jedynie prysznic w domu i nie może sobie pozwolić na wylegiwanie się w wannie.Spokojnie, nic straconego.
Domowe SPA pod prysznicem
Jak już wspomniałam, od kilku lat (jakichś… 6 lat) mam dostęp tylko i wyłącznie do prysznica. Na początku bardzo mi to przeszkadzało, bo byłam przyzwyczajona do wanny, ale z czasem zaczęłam owy prysznic doceniać. Teraz już nie tęsknię za wanną (aż tak), chociaż nieraz chętnie wylegiwałabym się w gorącej wodzie.Jakieś dwa lata temu doszłam do wniosku, że moja pielęgnacja (ta kompleksowa) musi mieć miejsce w jeden dzień. Nie ze mną numery z nakładaniem olejku na włosy w środę, depilacją w czwartek i peelingiem w sobotę. Nie. Ja chciałam wszystkiego na raz, by po pierwsze stworzyć sobie namiastkę SPA, a po drugie przyznajmy szczerze, kto ma czas każdego dnia poświęcać czas na skomplikowaną pielęgnację? Soboty miałam zawsze wolne, więc mogłam poświęcić kawałek wieczoru na zadbanie o siebie.
Jak wygląda moje domowe SPA?
Moje domowe SPA rozpoczynam od nałożenia oleju na włosy. Aktualnie używam po prostu oleju z kozieradki, takiego spożywczego i bardzo dobrze mi się sprawdza. Gdy już nałożę olej, idę coś robić, by pobył sobie na włosach co najmniej pół godziny. W tym czasie zajmuję się blogiem, porządkuję dom, czytam lub cokolwiek innego, co miałam jeszcze w planach na dany dzień. Nie leżę brzuchem do góry, bo po prostu boję się pobrudzić pościel.Gdy już minie ten czas, wracam do łazienki. A nie. Zaczekaj. Najpierw zagotowuję wodę i wlewam wrzątek do garnuszka. Dodaję do niego taki płyn do robienia kąpieli palowej na twarz. Ma przyjemny zapach, który unosi się w powietrzu. To taka moja mała przyjemność. Gdy skończy mi się ten płyn, myślę, że postawię na olejek eteryczny. Widzisz? Pod prysznicem też da się stworzyć coś przyjemnego.
Rozbieram się i wchodzę pod prysznic, gdzie mam już wszystkie potrzebne kosmetyki i przedmioty. Moczę włosy i myję je porządnie szamponem, by zmyć olejek. Spłukuję i nakładam odżywkę. Robię to dość obficie raz w tygodniu, a w pozostałe dni, gdy myję włosy, używam jej mniej. Odżywka sobie siedzi na włosach, a ja przechodzę dalej.
Kolejnym krokiem jest wyszorowanie ciała. Możesz to zrobić peelingiem (ja akurat nie mam, ale gdy mam, to go używam) lub szorstką gąbką z żelem pod prysznic lub mydłem. Masuję porządnie całe ciało. Skóra robi się czerwona, ale się tym nie przejmuję. Wiem, że za parę minut wszystko zniknie. Po wyszorowaniu ciała przechodzę do depilacji. Nie będę cię do niej przekonywać – to twój wybór, czy się golisz, czy nie. Ja tak, bo nie lubię włosków, które mnie łaskoczą, gdy są za długie. Tyle w temacie. Używam do tego maszynki, bo depilator tylko mnie denerwował, naprawdę nie mam zamiaru uprzykrzać sobie pielęgnacji.
Potem opłukuję całe ciało oraz włosy. Chwilę wygrzewam się w wodzie (zakręcam ją, gdy nie jest potrzebna: na czas mycia włosów, na czas mycia ciała itd.). Wychodzę i wycieram się. Włosy zawijam w ręcznik (tylko na jakiś czas). Myję buzię mydłem siarkowym (gdy się skończy chyba wrócę do zwykłego żelu do mycia twarzy). Następnie nakładam peeling enzymatyczny. Zakładam szlafrok i idę poczytać książkę lub biorę telefon w zależności od tego, na co mam akurat ochotę. Po 10 minutach zmywam peeling i nakładam maseczkę (na 15-20 minut). Aktualnie używam nawilżającej (mimo wszystko dobrze się sprawdza przy cerze mieszanek w kierunku tłustej). Znów wracam do czytania. Gdy skończy się czas, idę zmyć maseczkę. Spryskuję twarz hydrolatem różanym. Czekam aż się wchłonie czy też wyschnie. Nakładam krem pod oczy i krem na twarz. Moja pielęgnacja twarzy jest dość minimalistyczna i to mi się sprawdza.
Zajmuję się włosami. Ściągam ręcznik i odciskam nadmiar wody, który jeszcze mógłby pozostać. Rozczesuję je dokładnie. Później roztrzepuję delikatnie palcami, bo są naturalnie kręcone, a takie roztrzepanie sprawia, że kręcą się o wiele ładniej.
Wracam do sypialni, gdzie trzymam resztę kosmetyków do ciała. Najpierw smaruję całe ciało masłem, balsamem lub olejkiem w zależności od tego, jak sucha jest moja skóra, co mam akurat pod ręką i na co mam tego dnia ochotę. Przeważnie jest to olejek, ale zdarza się, że wybieram masło. Smaruję skórę porządnie, bo musi się zregenerować po goleniu oraz szorowaniu peelingiem. Jest miękka i przyjemna w dotyku. Następnie smaruję kremem stopy.
I na tym kończy się moje domowe SPA. Jest to bardzo przyjemny rytuał, który wykonuję tydzień w tydzień. Jeśli mam mniej czasu lub siły, potrafię spiąć się i zrobić go szybciej, chociażby przez nałożenie maseczki pod prysznicem. Ale przeważnie służy on jednak zarówno relaksacji jak i kompleksowej pielęgnacji, więc poświęcam na niego więcej czasu.
Jakie mam dla ciebie rady?
Jeśli nie masz dużo czasu dla siebie, spróbuj zminimalizować ilość czasu, ale wykonać większość zabiegów. Możesz pominąć olejowanie włosów. Jeśli nie masz czasu na osobne robienie maseczki, użyj peelingu na początku brania kąpieli/prysznica, najlepiej mechanicznego, a potem nałóż maseczkę. Nim się umyjesz, zdąży podziałać i przynieść efekty.Możesz zapalić w łazience świece, jeśli masz na to miejsce. Ja niestety nie mam, więc obywam się bez tego, ale przyznaj, że świece dają niepowtarzalny klimat, jak z prawdziwego SPA.
Twoja pielęgnacja nie musi być skomplikowana – możesz postawić na minimalizm. Mniejsza ilość kroków i czynności też może być przyjemna i wprawić w dobry nastrój. Wszystko zależy tylko od potrzeb twojej skóry i włosów.
Odpręż się całkowicie i nie myśl o czekającym zmywaniu, o tym, czy dziecko śpi, o tym, że sąsiadka spod czwórki znów się beznadziejnie ubrała. Wszystkie troski zostaw za drzwiami. W łazience jesteś tylko ty i twoje potrzeby.
Jeśli chcesz, możesz też tego dnia zadbać o manicure i pedicure. Przyznam szczerze, że paznokcie maluję bardzo rzadko. Podczas kwarantanny zrobiłam to dwa razy (przez 5 tygodni). Często chodzę w nieumalowanych. Moje hybrydy po tygodniu mają taki odrost, jak u znajomych kobiet po 2, a nawet 3 tygodniach. Więc nie zawsze chce mi się je robić. A pedicure… cóż, wiecznie o nim zapominam, ale na swoją obronę mam to, że przynajmniej smaruję stopy kremem i obcinam paznokcie. Raczej ich nie maluję, nawet latem. Zdarza się to naprawdę rzadko.
Możesz także zadbać o relaksującą muzykę, która cię odpręży i wprowadzi w błogi nastrój. Na zakończenie SPA możesz chwilę pomedytować, by pobyć tylko ze sobą jeszcze przez chwilę.
Robisz sobie czasem takie domowe SPA? Jeśli tak, jak wygląda? Czym różni się od mojego? Chętnie się dowiem, może wprowadzę małe zmiany w swoim rytuale. A jeśli nie robisz domowego SPA, dlaczego? Co cię blokuje? Daj znać, razem znajdziemy rozwiązanie!
Trzymaj się ciepło. Do zobaczenia!
Ja nie jestem bardzo wymagająca i dużo nie potrzebuje :D Ciepła kąpiel, oczyszczanie twarzy, maseczka i tyle :D
OdpowiedzUsuńTeż od jakiegoś czasu mam tylko prysznic, ale jednak za wanną szczególnie po mega fatalnym dniu czasami pomażę :P
Mam to samo z wanną ;)
UsuńCzasmi kuszę się na takie domowe SPA
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze ;)
UsuńJa nawet wolę prysznic od wanny - mam 2 w 1 że tak powiem i nie pamiętam, kiedy ostatnio brałam kąpiel :D Nie dla mnie oglądanie filmów w wannie.. Ogólnie bardzo fajny post, szkoda tylko, że nie pokazałaś swoich kosmetyków jakich używasz - trochę mi tego brakowało :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jest sens pokazywać moje kosmetyki, skoro każdy z nas ma inne potrzeby, ale wezmę to pod uwagę i w przyszłości na pewno pojawi się taki tekst o tym, czego używam :)
UsuńJa mam o tyle dobrze że posiadam wannę w domu. Jednak niestety w akademiku gdzie bym była gdyby nie epidemia już nie. Moja pielęgnacja jest bardzo podobno z tym że ja jeszcze nie przekonałam się do olejowania włosów. Wciąż zgłębiam temat by nie zrobić sobie krzywdy :D Ja uwielbiam różnorakie olejki eteryczne dlatego to głównie odpowiada za mój relaks.
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Muszę spróbować olejków eterycznych, bo do tej pory żadnego nie kupiłam ;(
UsuńCo prawda mam wannę, ale nie robię sobie w niej długich kąpieli, bo szkoda wody. :D Biorę prysznic. Jeśli chodzi o domowe spa, to u mnie oznacza to nałożenie maseczki na twarz i wylegiwanie się w łóżku przez czas jej działania, czasem dłużej, jeśli się zdrzemnę. :D
OdpowiedzUsuńTeż byłoby mi szkoda wody. Dlatego pod prysznicem odkręcam tylko gdy potrzebuję, nie leci przez cały czas ;)
UsuńWczoraj zrobiłam sobie takie spa :)
OdpowiedzUsuńSuper ;)
UsuńJa lubię tylko domowe, naturalne SPa, świetna sprawa☺
OdpowiedzUsuń<3
UsuńZazwyczaj dwa razy w tygodniu robię sobie domowe spa. Na szczęście mam wannę, więc mogę sobie poleżeć i się relaksować :) Kiedyś poświęcałam temu mało czasu, ale im jestem starsza tym stałam się bardziej 'egoistyczna' pod tym względem i poświęcam sobie więcej uwagi :)
OdpowiedzUsuńZdrowy egoizm jest bardzo potrzebny! :)
UsuńMam wannę, ale mi się marzy prysznic, no nie dogodzisz;) Takie spa jest wręcz absolutnym must have dla każdej z nas. Ja jednak jestem z tych, które dzielą sobie poszczególne punkty w pielęgnacji w czasie, w ciągu tygodnia. I też dobrze mi z tym!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Haha, no nie dogodzisz :D Też lubię dzielić sobie pielęgnację, ale w sobotę mam najwięcej i tak mi najwygodniej, ze względu na pracę zmianową ;)
UsuńJak widać dla chcącego nic trudnego:) Domowe spa to przecież nie tylko kąpiele. Fajny pomysł z tym płynem do kąpieli parowej w garnuszku:)
OdpowiedzUsuńMyśle ze jak się chce to wszędzie można zrobić sobie SPA . Ciekawe wskazówki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię SPA ale nie w mojej łazience ;D
OdpowiedzUsuńDlaczego? :)
UsuńMuszę sobie takie zrobić, bo ostatnio wszystko szybko i szybko i nie miałam nawet kiedy pomyśleć o sobie :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńJa tam nawet prysznica nie potrzebuję do SPA :P wystarczy maska do twarzy peel off i hydrożelowe płatki pod oczy Efektimy. Buzia jak nowa po takich zabiegach, dla mnie SPA zakończone ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Dawno nie robiłam maseczki!
Usuń