POZNAJMY SIĘ!
Mam na imię Klaudia i jestem mamą, żoną, przedsiębiorczynią… a przede wszystkim sobą! Znam swoje wartości, wiem, w jakim kierunku zmierzam i jestem ważna dla samej siebie. Dlatego dbam o siebie na co dzień, a nie tylko od święta. Chcę Ci pokazać, jak możesz to zrobić! Ale tak bez spiny. To miłe miejsce. Pokazuję Ci mój punkt widzenia oraz dostępne opcje, a działanie należy do Ciebie (o ile tego właśnie chcesz!). Oprócz tego znajdziesz tu różne sposoby ułatwiania sobie życia, recencje książek, seriali i podcastów oraz treści o endometriozie i minimalizmie. Zrób sobie coś pysznego do picia i zapraszam do czytania!
CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ!
Chcesz bym pisała dla Ciebie? Nie ma problemu! Jestem copywriterką z doświadczeniem. Specjalizuję się w artykułach blogowych na temat dbania o siebie, rozwoju osobistego oraz macierzyństwa. Piszę także na inne tematy. Chętnie przygotuję treści do sklepu internetowego, na Landing Page oraz do newslettera. Piszę także teksty we współpracy z markami (Poster Store, Bee.pl). Chcesz ze mną współpracować? Napisz do mnie na blog@kocipunktwidzenia!

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    NEWSLETTER
    Zapisz się, by otrzymywać dwutygodnik, w którym pokazuję, jak odzyskać czas dla siebie i żyć w zgodzie ze sobą.
    Czytaj więcej
  • 2
    WSPÓŁPRACA
    Chcesz, bym napisała o Twojej firmie lub produkcie na blogu? Kliknij tu, by poznać szczegóły!
    Czytaj więcej
  • 3
    COPYWRITING
    Chcesz, bym pisała dla Ciebie? Kliknij tu i poznaj szczegóły!
    Czytaj więcej

ZACZNIJ CZYTAĆ TUTAJ

Przeczytaj najnowsze wpisy!

Priorytety - po co je mieć?

priorytety po co je mieć


Nim rozpoczęłam studia słyszałam, że mogę sobie na nie pozwolić, bo nie mam dzieci. Cóż, na uczelni poznałam kobietę, która pracuje, studiuje i ma małe dziecko. Da się? No da! Tylko trzeba znać siebie, swoje możliwości. Trzeba wiedzieć, czego się naprawdę chce. I trzeba dokładnie określić swoje priorytety. Dzięki tym kilku czynnikom da się pogodzić to wszystko razem i osiągnąć w życiu coś więcej.


Będziesz miała dzieci, to...

Oczywiście, nie mam nic do kobiet, które rezygnują ze wszystkiego na rzecz dzieci. Każdy żyje swoim życiem i to, że ja bym tego nie zrobiła, nie ma tu znaczenia. Moje życie - moje wybory. Twoje życie - twoje wybory. 

Jednak, gdy dochodzi do momentu, w którym pojawia się: ja to bym chciała, ale dzieci... ja to... ale dzieci. Nie ważne, co. Taniec na rurze, bieganie, malowanie, studia, spotkanie z koleżanką. Jeśli dzieci stają się ciągłą wymówką, to coś tu jest ewidentnie nie tak, jak powinno. Nikt za ciebie życia nie przeżyje i każda kobieta ma prawo do czasu dla siebie, do czasu na rozwój, pasje i przyjemności. 

To, że ja nie mam dzieci, także nie ma tu większego znaczenia. I proszę, nie pisz mi: jak będziesz miała dzieci, to zobaczysz. Nim wystukasz na klawiaturze te słowa, przeczytaj najpierw poniższy wpis. A potem pomyśl jeszcze raz, czy aby na pewno chcesz to zrobić. 


Dla leniwych mały fragment poniżej: 

(...) Na tym blogu może nie pojawiały się one wprost, ale nie raz zdarzały się komentarze typu: jak będziesz mieć dzieci, to zobaczysz. Myślę, że jest to tak samo nie na miejscu, jak i powyższe pytania. Starałam się na nie odpowiadać w miarę kulturalnie, ale chodził mi po głowie właśnie ten tekst, który będzie wiadrem zimnej wody wylanej na głowę. I mam nadzieję, że po tym tekście takie komentarze nie będą się już pojawiały.

Dlaczego takich pytań w ogóle nie powinno się zadawać?

  • Skąd wiesz, że ta osoba w ogóle chce mieć dzieci? (...)

Dlaczego więc piszę o priorytetach, skoro nie mam dzieci, a co za tym idzie, nie mogą być one moim priorytetem?

Może jeszcze anegdotka, która lepiej to zobrazuje. 

Rozmawiałam kiedyś ze znajomą, która ma już dorosłe dzieci (to bardzo ważne). Powiedziała do mnie mniej więcej tak:

- Ty to masz czas na wszystko, możesz sobie spać ile chcesz i nie musisz nic robić. Nie to, co ja. 

Na co ja odpowiedziałam: że co? 

- Nie masz dzieci - wyjaśniła. Pamiętajmy, że jej dzieci są dorosłe. 

- Ale też prowadzę dom, piorę, sprzątam, gotuję, do tego się uczę itd. Przecież masz dorosłe dzieci, które mogą ci pomóc (bo mieszkają z nią jeszcze). 

- Będziesz miała dzieci, to zobaczysz. 

- Hę? 

Przepraszam, ale nie rozumiem. Może mi ktoś to wyjaśnić? Próbowałam zrozumieć, dyskutowałam na ten temat z innymi, ale niestety, nikt nie widzi sensu w tych słowach. W czym takim przeszkadzają DOROSŁE dzieci, do których nie trzeba w nocy wstawać, i które mają ręce i nogi i mózg (prawdopodobnie), dzięki czemu mogą sprzątać, gotować, pomagać w domu? Nie wiem, naprawdę nie wiem.  

Wracając więc do tematu - dzieci stają się tu wymówką do robienia czegokolwiek. A jeśli zaspokajanie potrzeb owych dzieci jest priorytetem, nic dziwnego, że na nic innego nie ma czasu. 

Zdaję sobie sprawę, że przez pierwsze lata życia dziecko jest bardzo wymagającym osobnikiem, ale - jeśli oczywiście ma obojga rodziców - to (UWAGA!) ten drugi rodzic też może się nim zająć. Naprawdę. Nie zmyślam. 

Dochodząc do sedna - trzeba w życiu ustalić sobie priorytety. I odejdźmy już od tematu dzieci (choć możesz też o nich myśleć przy analizowaniu priorytetów). 


Produktywność, czyli milion rzeczy do zrobienia

Moje codzienne zajęcia obracają się wokół:

  • nauki - studia teraz są na pierwszym miejscu, ale co rusz uczę się czegoś nowego w dziedzinie Social Mediów, blogowania, pisania, zdrowego odżywiania... no uczę się bardzo dużo;
  • domu - wiesz, to słynne pranie, sprzątanie, gotowanie;
  • sportu - czyli poranna joga, treningi raz na jakiś czas;
  • zdrowia - lekarze, badania i ogólne, codzienne dbanie o zdrowie, chociażby poprzez gotowanie zdrowych posiłków, które także zajmuje trochę czasu;
  • pisania - książki, bloga;
  • bloga ogólnie, czyli pisania, reklamy, komentarzy, analizy, planowania;
  • rękodzieła - nie tak często, ale także lubię sobie czasem przysiąść i zrobić coś ręcznie lub narysować;
  • czytania - nadal czytam, choć teraz częściej będą to książki z uczelni;
  • rodziny - studia nie są wymówką, by odciąć się od wszystkich;
  • partnera - któremu chcę poświecić czas, bo niepielęgnowana miłość usycha;
  • wszelkich innych zainteresowań, których mam tak dużo, że podczas 1,5 miesiąca siedzenia w domu podczas lock down'u ciągle miałam co robić i nie miałam czasu wracać do pracy;
  • właśnie - pracy - fizycznej, w której spędzam min. 40 godzin tygodniowo. A zdarzało się nawet 52. 
I pomyśl sobie, jak się czuję, gdy osoba, która ma DOROSŁE dzieci, siedzi przed telewizorem i nie ma zainteresowań, mówi mi, że jak będę miała dzieci, to zobaczę jak to jest i teraz to ja NIC nie robię, bo nie mam dzieci. Cóż... zostawię to bez komentarza. 

Priorytety - po co je mieć?


Dlatego właśnie bez ustalonych priorytetów będziemy ciągle wymawiać się różnymi dziwnymi rzeczami i nigdy nic nie osiągniemy. Ustalając priorytety działamy na rzecz własnej organizacji oraz dobrego wykorzystania czasu. Tak, by nie mieć poczucia, że tylko harujemy od rana do wieczora. Nadal, przy tych wszystkich obowiązkach, mam czas na SPA czy serial. 

W czym pomaga ustalenie priorytetów?

  • w gospodarowaniu i zarządzaniu własnym czasem,
  • w unikaniu przemęczenia, przepracowania i ogólnie harowania od rana do wieczora,
  • w osiąganiu celów,
  • w rezygnowaniu,
  • w utrzymaniu balansu życiowego i umysłowego,
  • w zajmowaniu się rzeczami ważnymi,
  • w planowaniu dnia, tygodnia, miesiąca itd. 
O tym napiszę w osobnym wpisie, bo ten i tak już jest długi. Ale jeszcze chwilę o priorytetach. 

Priorytety - to, co najważniejsze


Moje życiowe priorytety na dziś to: studia, blog, zdrowie, rodzina, partner. To są najważniejsze dla mnie codzienne zajęcia (praca jest oczywista, mam nadzieję). 

Dobrze widzisz, że nie ma tu domu. Mycie podłogi nie jest dla mnie priorytetem. Pranie także. Jak jeden czy dwa dni poczeka, to nic się nie stanie. Tak samo sprzątanie - nie żyjemy w chlewie, więc brudu nie ma. Jest bałagan, czyli rzeczy nie na miejscu, zawalone biurko (to akurat wynik mojego trybu pracy w domu), ale nikomu to nie przeszkadza. I nie jest to dla mnie ważniejsze, niż chociażby napisanie tekstu na bloga. 

Plan dnia, tygodnia, miesiąca, roku...


Plan tygodnia, a potem poszczególne plany dnia ustalam właśnie na podstawie priorytetów. Zjazdy na uczelni mam teraz co tydzień (potem będzie co dwa, więc i mój plan tygodnia będzie zmodyfikowany. Na razie trzeba intensywnej pracy w kwestii nauki na studia), więc pierwsze ustalam sobie lekcje do zrobienia w domu. Czyli nauka słownictwa, wymowy, gramatyki, czytanie na literaturę i cała reszta. To pierwsza część mojego planu tygodnia. I najważniejsza na razie. 

Druga część to blog, Social Media oraz treningi - to są rzeczy dla mnie bardzo ważne, ale takie, z których raz na jakiś czas mogę zrezygnować na rzecz nauki, która w tym momencie jest ważniejsza. 

Trzecia część to pozostałe sprawy, czyli dom, zakupy itd. Naprawdę nic się nie stanie, jeśli nie posprzątam przez parę dni. Albo, jeśli zrobi to mój partner, który w tym momencie jest mniej obłożony obowiązkami i chętnie mnie wyręcza od niektórych prac domowych (które są moimi obowiązkami, bo podział obowiązków u nas realnie istnieje). 

Czyli, podsumowując:

Ustalenie priorytetów jest niesamowicie ważne, by dobrze zarządzać czasem i efektywnie go wykorzystywać. Dzięki dobrze ustalonym priorytetom możemy zrobić dobry plan dnia i odhaczać najpierw najważniejsze rzeczy, a dopiero później te mniej istotne (lub zrezygnować z nich). Poprzez ustalenie priorytetów działamy skuteczniej i osiągamy sukcesy w dziedzinach, które są dla nas ważne, nie zaprzątając sobie głowy mało istotnymi rzeczami. 


Chętnie napiszę więcej na temat organizacji. Ciekawi cię to? 

A czy ty masz ustalone priorytety? Pamiętaj, to nie musi być najlepszy kurs, studia. Twoim priorytetem może być zdrowie, dbanie o siebie itd. 

Więc, jakie są twoje priorytety? Daj znać!

Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!

A tymczasem wpadnij na mojego instagrama!

Wyświetl ten post na Instagramie.

Dzis przez chwilę świeciło słońce. Akurat, gdy się obudziłam. Praca na nocki wywraca wszystko do góry nogami, ale i tak czuję się lepiej, niż podczas pierwszych zmian. Wstawanie o 4 w nocy, bo to nie jest ranek, jest okrutne. Za to odsypianie nocy w dzień i czas dla siebie po obudzeniu jest o wiele lepszy, niż powrót z pracy po południu i kompletny brak sił na cokolwiek. W tamten weekend miałam zajęcia normalnie na uczelni. A teraz już są odwoływane, bo mamy przypadek wirusa, który uniemożliwia nam spotkanie się na uniwersytecie. W sumie i tak studia zaoczne to nauka samodzielnie w domu z kontrolą postępów przed wykładowców raz na dwa tygodnie. ☀️☁️🍃 #studytime #wodospad #waterfall #adobelightroom #presetslightroom #waterfallinmountains #mountainslovers #mountainsview #mountainsphoto #goryponadwszystko #górymojegóry #throwbackthursday #koronawiruspolska #october2020 #octoberdaily #october🍁 #autumnmood #autumnvibes🍁 #autumn2020 #jesiennynastrój #czasnajesień

Post udostępniony przez Klaudia Jaroszewska (@kocipunktwidzenia)

Komentarze

  1. Mądre podejście do życia. Ludzie będą różne rzeczy zarzucać, ale nie warto brać tego pod uwagę. Dzięki temu, że według poniektórych byłam "egoistką", moje córki są bardziej zaradne. Mają własne mieszkania, studia i dobrze płatną pracę. Szanują siebie, swój czas i więcej doceniają. Chyba za mało byłam egoistką, bo nie rzuciłam w porę swojego zawodu, nie dokończyłam wcześniej studiów, ale nadrabiam na starość, bo mam taką ochotę, a inni niech sobie oceniają jak nie mają co robić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co byś nie zrobiła, ludzie i tak będą oceniać. Powodzenia w realizowaniu twoich celów ;)

      Usuń
  2. A ja mam małe dziecko, ale mam tez czas dla siebie, nawet calkiem sporo, kwestia logistyki😊 Można się wspaniale rozwijać intelektualnie, psychicznie i duchowo będąc pelnoetatową mamą😊 Chociaż to oczywiście kwestia wyboru. Ciekawy post☺

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja uważam że dzieci ale nie tylko one są wymówką dosłownie na wszystko. Czasami chcę zaplanować sobe dzień nie jestem tego fanką , ale gdy mam dużo rzeczy do ogarnięcia chcę ze wszystkim zdążyć. I wtedy gdy rozpiszę cały dzień z tysiącem zadań nadal mam czas na wszystko.
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale cię rozumiem, im więcej zadań, tym więcej czasu na wszystko tak naprawdę ;)

      Usuń
  4. Moim priorytetem od zawsze było zdrowie oraz rodzina, ponieważ jak jest to, cała reszta też będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje priorytety nie są jakoś szczególnie ustalone, mimo, że powinny. Łapię się na tym, że zajmuję się pewnymi rzeczami dopiero wtedy, kiedy jest taka konieczność. Można powiedzieć, że jestem w takiej spirali niekończącej się rutyny, która rzadko jest przerywana czymś ciekawszym, innym.
    Co do pytania, które zadałaś pod koniec wpisu - bardzo chciałabym zobaczyć więcej materiałów o planowaniu czasu od Ciebie. To bardzo ciekawy, potrzebny temat.
    Pozdrawiam,
    Jula

    OdpowiedzUsuń
  6. Priorytety są bardzo ważne i mam nadzieję, że na Twój wpis trafią osoby żyjące w ciągłym chaosie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo wiele ludzi używa dzieci jako wymówki, a tymczasem wiele rzeczy sobie odpuszczają, nie starając się nawet, aby osiągnąć upragniony cel. Ja zrezygnowałam z bloga, bo brakowało mi czasu. Teraz powróciłam, a mam go mniej :D Dla chcącego nic trudnego :) Ale jestem dopiero w trakcie ustalania priorytetów :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ustalenie priorytetów jest bardzo ważne. Ja mam małą córkę większość czasu jest ze mną, a jednak mam czas na siłownie, prace zawodową i domową. Oczywiście mam czasami gorsze dni, bo za dużo bym chciała zrobić, ale wtedy odpuszczam, nabieram sił i działam dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Priorytety są ważne. Dla mnie priorytetem jest rodzina i zdrowie. Jak będzie zdrowie to damy radę ze wszystkim. Przy dwójce dzieci czas dla siebie oczywiście znajdę i robię dla siebie wiele rzeczy. Wszystko da się ogarnąć trzeba tylko chcieć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobry plan dnia i priorytety mają ogromne znaczenie. Jeśli ktoś jest mało zorganizowany i szuka wymówek , woli narzekać niż wziąść się za realizację planów czy swojego hobby to głównie z lenistwa albo po prostu nie chce tak naprawdę tego robić. I nie ma znaczenia czy ma się dzieci czy też nie . Znam osoby, które mają po 3 dzieci a w dalszym ciągu się realizują, i mają sporo czasu . Kwestia dobrej organizacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzecz w ustaleniu priorytetów i życia pasja
    Wtedy można wszystko i dzieci przy tym również uczą się żuc pasją
    Mama

    OdpowiedzUsuń
  12. Super post, aż go sobie zapisałam hehe
    Co do moich priorytetów to aktualnie nauka na studiach jest na pierwszym miejscu razem ze zdrowiem, a dokladniej z nie przeciążaniem mózgu. Wolę zdać na 3 niż na 5, ale nie przespać nocy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobry tekst, bardzo w punkt. Gdybym dostawała złotówkę za każdym razem jak słyszałam tekst pokroju "Będziesz mieć dzieci to zobaczysz" to byłabym... bogatym człowiekiem :D
    Ja już po prostu nie reaguję - dla mnie to są czcze wymówki. A czasem tylko zapytam "A ktoś Cię zmuszał do tych dzieci, że teraz sobie nimi gębę wycierasz?" ;)
    Moim priorytetem jestem ja, mąż, nasze pasje. Do pracy chodzę (wiadomka) aby móc potem jeszcze fajniej spędzać czas po niej (a przynajmniej mieć na to troszkę więcej kasy). Więzi są priorytetem, zdrowie i aktywność :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie Twoje słowa motywują mnie do dalszego działania. Jeśli blog Ci się spodobał, koniecznie zaobserwuj i bądź na bieżąco!