Nie wiem, od czego zacząć, bo tylu rzeczy domyślasz się ze zdjęcia... zacznę więc od tego, że dziś kończę 23 lata. Nie wiem, kiedy ten czas zleciał, bo nadal doskonale pamiętam pierwszy dzień szkoły podstawowej i moje pozdzierane wtedy kolana i łokcie. Pamiętam, jak bałam się iść do szkoły średniej. Pamiętam, jak czekałam na wizytę u ginekolożki, która stwierdziła u mnie endometriozę. A teraz jestem tutaj i mam już 23 lata. Jak wygląda teraz moje życie? Czy takiego właśnie chciałam? Opowiem ci o wszystkim!
Na wstępie muszę opowiedzieć o tym, czego możesz domyślić się ze zdjęcia. Długo zwlekałam z decyzją, by się tym podzielić tak na forum, w internecie, ale w końcu doszłam do wniosku, że nie ma co się dłużej kryć. Przecież to nic takiego (w pewnym sensie), a ja dłużej ukrywać się przecież nie mogę. No i pilnować się, by przypadkiem nie pokazać zbyt wiele, to męczące. Dlatego właśnie, z okazji urodzin, dzielę się z tobą czymś bardzo ważnym dla mnie.
Jestem w ciąży
Dokładniej w 16 tygodniu (zdjęcie załapało się jeszcze na piętnasty). I nie byłabym sobą, gdybym nie napisała tutaj swoich przemyśleń. Bo wiesz, dla mnie to już 17 tydzień ciąży, choć ginekologicznie 16. Jak to? Już tłumaczę i mam nadzieję, że zrozumiesz. Otóż, dziś jest 16 tydzień i 1 dzień, czyli tak naprawdę zaczął się już 17 tydzień, prawda? A ginekologicznie 16 tydzień i 6 dzień to nadal 16 tydzień. We mnie jednak wygrywa matematyk, ale liczę tygodnie tak, jak moja lekarka.
Dlaczego nie mówiłam nic wcześniej?
Niewiele osób wiedziało, zaledwie najbliższe otoczenie (rodzice, dziadkowie), pielęgniarki w laboratorium, dwie ginekolożki, dwie... trzy położne, jeszcze jednak lekarka, kadry w pracy oraz dwie moje przyjaciółki (choć te od niedawna). Udało mi się trzymać język za zębami przez tak długi czas, co było trudne, bo od listopada jestem na zwolnieniu lekarskim (ze względu na charakter pracy oraz moje przejścia ginekologiczne). W pracy jednak nikt nie wiedział. Dobrze mi z tym było, choć muszę opowiedzieć pewno sytuację (bez podawania nazwisk i nazw własnych oczywiście!).
I proszę, nigdy... NIGDY tak nie róbcie, bo to szczyt chamstwa i wścibskości.
Moja mama pracuje w pewnym sklepie i tak się składa, że poznała się z jedną z pań ode mnie z pracy. Jako iść ja i mój V. pracujemy na tej samej linii produkcyjnej, tak też ciągle otrzymywał w pracy pytania, kiedy wrócę, co ze mną. Nie powiedział nic. Ani słowa. Więc pewna pani stwierdziła, że dobrze będzie zapytać o to moją mamę (!), z którą nie mieszkam od kilku lat (!!). Oczywiście, bez ogródek spytała, czy rodzina się nam powiększa.
Dobrze, że nie mam jak jej powiedzieć co myślę, bo nie byłyby to miłe słowa.
Pamiętaj, by nigdy, przenigdy tak nie robić. Jeśli ktoś nie chce czegoś powiedzieć (nie ważne, w jakiej kategorii), nie pytajcie wszystkich dookoła. Jak będzie chciała powiedzieć, sama powie. A jak nie - to widocznie nie jest twoja sprawa i pogódź się z tym.
Pomyśl sobie, co by było, gdyby okazało się, że byłam przez chwilę w ciąży, ale nie skończyło się to dobrze. Czy takie pytanie jest wtedy na miejscu? A może jestem ciężko chora i jest mi bardzo źle - czy takie pytanie jest na miejscu? A może jest wszystko w porządku - czy takie pytanie jest na miejscu?
Odpowiem: NIE JEST.
Nigdy nie pytaj kogoś, czy spodziewa się dziecka. To tak samo, jakbyś zadała pytanie: uprawiałaś ostatnio seks bez zabezpieczeń? A może pękła gumka?
Nie jest to miłe, prawda? Jest chamskie i wścibskie. A pamiętajmy, że właśnie stąd biorą się dzieci.
Przeczytaj > NIGDY NIE ZADAWAJ TYCH PYTAŃ
Endometrioza a ciąża
Ale dobrze, teraz już spokojnie!
Jestem w ciąży i jestem szczęśliwa, co doskonale widać na zdjęciach. Czuję się już lepiej, choć nie było zbyt fajnie. O tym napiszę jednak osobne teksty, bo planuję opisać każdy trymestr, związek endometriozy i ciąży oraz to, co się zmieniło w moim życiu z tego powodu.
Ciekawi cię ten temat? Daj mi koniecznie znać.
Podczas badań prenatalnych w 13 tygodniu (ginekologicznie 13.) udało nam się dowiedzieć jaka będzie płeć dziecka, a w 15 tygodniu się to potwierdziło. Dość szybko i sama jestem w szoku, bo duży zależy od ułożenia dziecka, ale też i od sprzętu dostępnego w gabinecie ginekologicznym. Cóż, nam się udało i już wiemy, dla kogo szykujemy wyprawkę. Ale nie zdradzę tego! Oj nie!
Jednego możesz być pewna: nie uznaję podziału na rzeczy dla chłopca i dla dziewczynki. Nie rozumiem, dlaczego dziewczynka nie mogłaby mieć niebieskiego wózka, albo chłopiec - wózka w kwiaty. Nie rozumiem i nie zrozumiem. Tak samo kolory ubranek - u nas będzie cały przekrój, by dziecko miało styczność z różnymi kolorami. A już tym bardziej nie rozumiem podziału pościeli, pieluszek, zabawek czy książeczek ze względu na płeć. Wszak obsługuje się je głównie rękami, a i chłopcy i dziewczynki mają dłonie i po pięć palców u każdej :)
Ale to już temat na osobny tekst!
Kiedy podzielić się informacją o ciąży?
Nowiną postanowiłam się podzielić, oczywiście nie bez wiedzy i zgody partnera(!), z kilku powodów:
- Widać po mnie - brzuszek już urósł, a ja nie mieszczę się w niektóre ubrania. Nie mam też takich ubrań, które by ten fakt ukryły, a nie zamierzam specjalnie kupować nowych. Nie zamierzam się też ukrywać.
- Zmieniło się sporo w moim żywieniu i musiałam się pilnować, by gdzieś na zdjęciu nie pojawił się chociażby serek wiejski na śniadanie. Dlaczego?
- Bo nie lubię kłamać. Co miałabym powiedzieć, gdyby ktoś spytał: nabiał i endometrioza? Miałabym kłamać, że cudownie ozdrowiałam? To krzywdzące dla mnie oraz - tym bardziej - dla osoby okłamywanej, bo mogłabym komuś narobić bezsensownej nadziei na poprawę stanu zdrowia (której to nadziei przy endometriozie nie ma).
- Uznaliśmy, że to odpowiedni moment i odpowiedni dzień na taką nowinę - i to nasza decyzja. Twoja mogłaby być inna i ja ją szanuję, więc ty uszanuj moją.
Jak widzisz, temat ciąży wywołuje u mnie dużo emocji. Powiem ci tylko jeszcze... tak przy okazji, że była planowana. Nie musiałam tego oznajmiać, ale chciałam. Ale całą historię poznasz dopiero za jakiś czas - bo to będzie długa historia.
Jak wygląda teraz moje życie?
A jeśli chodzi o moje życie teraz, gdy mam 23 lata...
Nadal studiuję i nawet całkiem dobrze poszedł mi ten pierwszy semestr - zdałam ze średnią 4,45, choć nie zależało mi na niej jakoś bardzo. Tak wyszło i cieszę się, ale nie przeszkadzają mi już słabsze oceny. Na pewno od przyszłego roku będą niższe, bo gdy pojawi się dziecko, nie wygospodaruję 5 godzin dziennie na naukę, prawda? Ale będę studia kontynuować.
W tym roku stawiam na rozwój, choć moje plany sięgają tylko do końca czerwca. Nie stawiam sobie nierealnych celów na drugą połowę roku, bo nie wiem, jak zmieni się moje życie po porodzie, nie wiem, czy nie urodzę tydzień wcześniej lub kilka dni później. Lipiec jest dla mnie jedną wielką niewiadomą, ale nie mogę się już doczekać!
Przeorganizowuję mieszkanie, by zrobić miejsce na rzeczy Małego Człowieka*, bo nie chcę upychać wszystkiego na siłę oraz dokupować nowych mebli. Muszę się za to pozbyć starego biurka.
Piszę książkę o endometriozie, bo teraz mam na to czas. Mam nadzieję, że uda mi się ją dopracować do porodu, a potem - wydać. Trzymajcie za mnie kciuki, bo marzę o tym od lat.
Wiem, co chcę robić w życiu, wiem, do czego zmierzam. Wydaje mi się, że dorosłam przez ostatni rok, zmieniłam swoje myślenie, dojrzałam, zrozumiałam pewne rzeczy. Żyję tak, jak chcę i tak, bym była szczęśliwa, jednocześnie nie krzywdząc innych. Cieszę się, że zrozumiałam tak wiele w tak młodym wieku. Niektórzy umierają bez takiej świadomości, czego tak naprawdę od życia chcą. Smutne...
A czego chcę sobie życzyć z okazji urodzin?
> Spokoju i wytchnienia, gdy go potrzebuję.
> Szczęścia i życia po swojemu.
> Dalszego dążenia do obranego celu.
> I wsparcia, bo wsparcia potrzebuję naprawdę dużo.
*Mały Człowiek jest tak nazywany odkąd na USG było widać już człowieka, a nie kijankę. Nie znałam wtedy jeszcze płci, więc zwrot nie jest z nią w ogóle powiązany. W końcu dziewczynka też może być nazywana małym człowiekiem, prawda?
To już wszystko na dziś. Taki troszkę chaotyczny, emocjonalny wpis, ale tego było mi trzeba. Teraz już będzie łatwiej :)
Dziękuję, że czytasz! Dziękuję, że jesteś!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Wszystkiego dobrego dla Was! Dużo zdrówka :) Noisto lat!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję i życzę Wam dużo zdrówka i wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratuluję Ci ogromnie! :) Rośnijcie zdrowo <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńJeszcze raz bardzo gratuluję i życzę dużo zdrówka Wam :) i przede wszystkim wszystkiego najlepszego - 23 lata to piękny wiek 😍 trzymam również kciuki aby udało Ci się wydać książkę 🤞
OdpowiedzUsuńDziękuję! Trzymaj mocno, motywuje mnie to :)
UsuńJeej bardzo Ci gratuluję! Sporo przeszłaś, a tu taka wspaniała nowina. Trzymam kciuki też za wydanie książki i dużo zdrówka dla Was! ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 mam nadzieję, że tym razem już wszystko będzie dobrze ;)
UsuńZycze Ci wszystkiego czego pragniesz! no i zadnych wscipskich ludzi wokol Ciebie... to jest najgorsze, gdy ktos interesuje sie Twoim zyciem. NAJGORSZE! tez tego nie pochwalam a wrecz przeciwnie... nawet karcę. ZDROWKA zycze calej Wszej trojce! milosci! pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSerdecznie gratuluję i życzę duuuużo zdrowia! :* Nigdy nie śmiem pytać nawet własnych córek, same mi się pochwalą ;) Pięknie wyglądasz, trzymajcie się ciepło <3
OdpowiedzUsuńMoja mama była tego samego zdania! :) Dziękuję <3
UsuńGratulacje! Dużo zdrówka i wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTo przecudowna wiadomość o kurczę jak uroczo ! Wszystkiego najlepszego dla ciebie i dziecka oby trud związany nie był ciężki i by z każdym dniem było coraz lepiej. Ja z chęcią poczytam o edometriozie w ciązy jestem ciekawa czy faktycznie ból może być mniejszy...
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Dziękuję :) na pewno napiszę!
UsuńGratulacje! pięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOgromne gratulacje :) dużo zdrówka dla Was :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńGratulacje! Dużo zdrowia, wytrwałości i tego wsparcia, o którym wspomniałaś :) Podczas czytania stwierdziłam, że jest to dojrzały tekst, a sama masz w sobie już bardzo dużo takiej życiowej mądrości. Nie do pomyślenia, że niektórzy są tacy dociekliwi. Tym bardziej, że już pytała Twojego partnera, który nie bez powodu nie udzielił jej odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Widzisz, są tacy ludzie, którzy myslą, że wszystko im wolno... ale nie ma co się nimi przejmować! :)
UsuńOgromne gratulacje!!! i spóźnione najlepsze życzenia urodzinowe :) stoicie u progu wielkiej przygody.
OdpowiedzUsuńO tak, będzie to ciekawa przygoda :) dziękuję <3
Usuń