Przeczytałam w maju trzy książki w całości (z czego opiszę ci dwie, bo jedna z nich pojawi się w osobnym wpisie z książkami o ciąży, macierzyństwie, rodzicielstwie itd.) oraz jedną książkę, którą skończyłam czytać już w czerwcu, więc o niej także będzie w innym czasie (także we wpisie z książkami o rodzicielstwie). Wychodzi na to, że tak naprawdę opowiem ci dziś tylko o dwóch książkach, a w dodatku zupełnie skrajnych, bo jedna bardzo mi się podobała, a druga dostałam ode mnie bardzo niską opinię, bo uważam, że jest krzywdząca (nie w całości, ale jednak). Bez przedłużania!
Książki przeczytane w maju
Co warto przeczytać na Legimi?
Homo deus. Krótka historia jutra Yuval Noah Harari
Ostatnia już książka tego autora na dany moment, ale gdy tylko wyda coś nowego (a może już wydał?), chętnie przeczytam. Cieszę się, że miałam okazję trafić na youtube na polecenie Harariego, bo zauważyłam, że sporo ludzi zna jego twórczość, a ja jak zwykle pozostałam w tyle.
Pierwsza książka, czyli Sapiens. Od zwierząt do bogów (przeczytaj tutaj > CZARNO-BIAŁY FILM, KSIĄŻKA O LUDZKOŚCI I ANTY-UTOPIA | #PRZEGLĄDKULTURALNY) opowiadała o tym, co było wcześniej - od początku ludzkości. Druga, czyli 21 lekcji na XXI wiek (przeczytaj tutaj > DLACZEGO TYGRYSY MAJĄ POMARAŃCZOWE PASKI? CZEGO WARTO NAUCZYĆ SIĘ W XXI WIEKU? | #PRZEGLĄDKULTURALNY) traktowała o teraźniejszości. Zaś ostatnia książka, czyli właśnie Homo deus. Krótka historia jutra to opowieść o przyszłości, o tym co nas czeka - nas jako ludzi.
Według autora człowiek XXI wieku stoi na równi z bogami. Już nie potrzebujemy religii, a raczej rozwoju medycyny, która pozwoli nam żyć wiecznie. Dzięki kolejnym odkryciom można żyć dłużej - tak wydaje się na pierwszy rzut oka, bo przecież średnia wieku wzrasta. Jednakże, gdyby przyjrzeć się temu bliżej, ludzie wcale nie żyją wyjątkowo długo w ostatnich dziesięcioleciach. To właśnie zdobycze medycyny zmniejszyły śmiertelność noworodków oraz dzieci, kobiet w połogu czy podczas porodu. Dzięki temu, że obecnie nie ma ogromnej wojny, nie giną młodzi ludzie. Wiele osób ma szansę dożyć późnej starości, której w poprzednich stuleciach nie każdy mógł dożyć. Ale i wtedy ludzie mogli żyć długo - średnią wieku zaniżały właśnie nadmierne śmierci noworodków.
To tylko jedna z ciekawostek z tej książki. Autor porusza wiele tematów, wyzwań przyszłości, którym będziemy musieli stawić czoła. Pozostaje tylko jedno pytanie: czy nadal będziemy ludźmi? A może robo-ludźmi? A może - niczym w powieści Sybirpunk - będziemy mieli wymieniane organy na części zastępcze, aż faktycznie przestaniemy być żywymi istotami, przeobrażając się w roboty...
To była ostatnia książka tego autora i uważam, że była... najgorsza ze wszystkich. Gdybym miała wybrać najlepszą, byłoby to oczywiście Sapiens. Od zwierząt do bogów. Ale ta także zasługuje na uwagę.
Moja ocena to ★★★★★★★★ (8/10)
100 zasad udanego związku Harriet Lerner
Lubię poradniki i ostatnio czytam praktycznie tylko tego typu książki. Gdzieś na chwilę przejadły mi się powieści i zmieniłam front. Miałam duże nadzieje co do tej książki, bo tytuł bardzo mnie zaintrygował. Dbam o mój związek każdego dnia, więc pomyślałam, że to może być fajny poradnik, z którego może kilka dobrych raz wyniosę.
Na początku było całkiem ok, choć nie odkryłam niczego nowego. Autorka pisze o tym, że nie możemy zmienić partnera, a jedyna osoba, którą możemy zmienić to my sami. Gdzieś to już słyszałam, ale nie ważne - przecież tak łatwo o powielone treści. Negocjacje, konstruktywna krytyka i kłótnie - także ciekawe pomysły, ale nic nowego, nic czego bym nie przeczytała wcześniej.
Za to ostatnia część o rodzinie (swojej i partnera) sprawiła, że ta książka trafiła na sam dół mojej listy i skończyła z opinią dwóch gwiazdek na Legimi (a to najgorsza opinia, jaką do tej pory wystawiłam). Oszczędzę ci czytania książki i powiem wprost, dlaczego uważam, że ostatnia część jest krzywdząca.
Autorka pisze o tym, że nawet z trudnymi czy toksycznymi członkami rodziny musimy pielęgnować kontakt, bo jest on nam bardzo potrzebny. Możemy kogoś nie lubić, nie zgadzać się z nim, może nas obrażać, znieważać... ale powinniśmy i wręcz musimy się z nim spotykać. Tak samo z rodziną partnera - nawet jeśli kogoś nie lubimy, nie możemy tego okazywać i musimy się z nimi spotykać.
Cóż, nie zgadzam się z tym kompletnie. Kontakty z toksycznymi ludźmi - nawet jeśli to rodzina! - nie są dobre, bo sprawiają, że czujemy się gorzej. Nie warto tracić życia na spędzanie czasu z ludźmi, których się nie lubi. Naprawdę. Tak samo jeśli chodzi o rodzinę partnera - mogę kogoś nie lubić i go nie odwiedzać. Przykro mi, ale to nie jest moja rodzina. A nawet jeśli - mam prawo wybierać osoby, na których mi zależy i z którymi chcę utrzymywać kontakt.
Tym bardziej uważam, że ta część jest krzywdząca, bo kontakty z toksycznymi członkami rodziny będą powodować złość, frustrację, gromadzić agresję i niechęć. A na kim najłatwiej ją wyładować? No tak, w domu - na partnerze. Myślę więc, że zastosowanie tych raz w praktyce przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Moja ocena to ★★ (2/10)
Filmy obejrzane w maju
Co warto obejrzeć na Netflix? Filmy
Joker
W końcu miałam okazję obejrzeć ten film, który większość z was pewnie już dawno widziała. Cóż, do kina mi nie po drodze (jakoś nie przepadam za kinami). Gdy pojawił się na Netflix, postanowiliśmy go obejrzeć. Oczywiście, jak to ja - nie obejrzałam go na jeden raz. V. mówi, że mieliśmy dwa podejścia. I jak zwykle wspomnę: nie dlatego, że film jest zły, ale dlatego, że ja po prostu gdy się położę - zasypiam.
Film z Uniwersum DC - nie, nie wiedziałam tego samo, V. mnie uświadomił - który opowiada o Gotham City. A konkretnie skupia się na jednym z jego mieszkańców, którym jest Arthur Fleck. Jest on chory psychicznie - jeśli dobrze rozumiem - ma napady niekontrolowanego śmiechu, przez które niejednokrotnie miał problemy (bywał bity, zastraszany).
Film pokazuje, jak wyglądał (choć przypuszczam, że wiele się nie zmieniło) system opieki nad takimi ludźmi. Cięcie kosztów i bohater został bez psychologa. Straszne jest to, że nie miał kto mu pomóc. I to wszystko doprowadziło do tragedii...
Arthur odkrył w sobie mordercę, który przestał bać się innych.
Myślę, że film jest świetnie zrobiony, a aktor grający głównego bohatera miał skomplikowaną rolę, którą zagrał mistrzowsko. I choć niektóre sceny były dla mnie zbyt brutalne (ale to tylko w ciąży, bo normalnie nie przeszkadza mi bryzgająca krew), cały film bardzo mi się podobał i cieszę się, że miałam możliwość go obejrzeć.
Moja ocena to ★★★★★★★★ (8/10)
Seriale obejrzane w maju
Jakie seriale warto obejrzeć na Netflix?
Atypowy
Pisałam już o nim tutaj > DLACZEGO TYGRYSY MAJĄ POMARAŃCZOWE PASKI? CZEGO WARTO NAUCZYĆ SIĘ W XXI WIEKU? | #PRZEGLĄDKULTURALNY
W maju skończyłam trzeci sezon i podtrzymuję opinię o serialu. Bardzo mi się podoba. Szkoda mi tylko w tym wszystkim Evan'a, bo to jeden z moich ulubionych bohaterów serialu.
Moja ocena to ★★★★★★★★★ (9/10)
Rotten
To serial dokumentalny, który podejmuje problemy dzisiejszego świata. Obejrzałam kilka odcinków, ale bardzo mi się spodobał... i jednocześnie mnie przeraził.
Obejrzałam odcinki o awokado, wodzie mineralnej, winie, mleku... i chyba tylko te cztery, ale na pewno nadrobię resztę. Tak na wyrywki, bo siadałam po prostu z V. gdy akurat oglądał i miałam na to czas.
Serial opowiada nam o tym, czego na pierwszy rzut oka nie widać. Nestle sprzedaje wodę źródlaną, która wcale nie jest stricte źródlana, a przy okazji zabiera wodę pitną mieszkańcom regionu, z którego ją pozyskuje. Surowe krowie mleko to przemysł, który o mało nie zabił masy dzieci (choć tu winni byli także rodzice). A wino... nalepka o kraju pochodzenia tak naprawdę niewiele nam mówi i już nawet Chiny produkują własne trunki.
Jest to serial z gatunku tych, które uświadamiają i otwierają oczy. Według mnie warto zapoznać się z tym dokumentem, bo naprawdę o wielu rzeczach nie mamy bladego pojęcia.
Moja ocena to ★★★★★★★★ (8/10)
I to już wszystko tym razem. Mam nadzieję, że znalazłaś coś dla siebie. Napisz w komentarzu, co ostatnio przeczytałaś lub obejrzałaś - zainspirujmy się nawzajem.
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Wczoraj obejrzałam "Cruellę". Świetny film! <3
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie tytuł na listę do obejrzenia :)
UsuńZaintrygował mnie ten poradnik, ale po przeczytaniu recenzji mogę Ci tylko przyklasnąć: jak najdalej od toksycznych ludzi! Zło nalezy ucinać, nawet jeśli ma pozór czegoś dobrego.
OdpowiedzUsuńZa to jeśli chodzi o inspirację, szczerze polecam "Szóstkę wron" i "Królestwo kanciarzy" Leigh Bardugo. Książki do połknięcia jednym tchem. Ale proponuję zacząć od serii Grisza, albo po prostu serialu na Netflixie "Cień i kość" - to idealne wprowadzenie w świat magii, przekrętów, emocji i cóż - po prostu baśni :)
Jeśli jest książka - zawsze wolę najpierw czytać:)
UsuńNie przepadam za poradnikami, wydaje mi się że przepis na udany związek może dawać osoba, która przeżyła przynajmniej te 50 lat w związku, chociaż i to nie jest do końca wiarygodne, bo i po 50 latach potrafi komuś odbić. Toksycznych relacji należy jak najbardziej unikać i ograniczać do niezbędnego minimum, co najlepiej wychodzi na zdrowie :)
OdpowiedzUsuńAutorka to pani w naprawdę podeszłym wieku, ale mimo wszystko nie uważam, by była "wielką znawczynią związków" :)
UsuńGreat post! tnks for sharing! x
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZaciekawił mnie "Rotten" :) Zaraz zobaczę co to dokładnie :P
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńHomo deus jakoś mnie nie urzekł. Fakt nie byłam bardzo zaangażowana, czytałam urywkami, z doskoku. Dotarłam do połowy. Może zrobię jeszcze jedno podejście.
OdpowiedzUsuńNie każdemu musi się podobać :)
UsuńJokera oglądałam, super film :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJoker przede mną :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTelewizja może dla mnie nie istnieć, ale książka zachęca!
OdpowiedzUsuńJa nawet nie mam telewizji :D
Usuń