Książki przeczytane w sierpniu
Nowości książkowe warte uwagi
"Słodycz zapomnienia" Kristin Harmel
Trafiłam na tę książkę przez przypadek, przeglądając nowości na Legimi. W sumie nie czytałam opisów, a wybierałam pozycje po tytułach i okładkach (wiem, że okładka nie świadczy o książce, no ale czasem i tak się zdarza). Zaczęłam ją czytać i przepadłam. W sumie przeczytałam ją w trzy dni, a na czytniku miała ona ponad 400 stron. Wersja papierowa ma ich 384.
Okazało się, że jest to powieść z wątkiem II wojny światowej. Przez chwilę miałam ochotę ją odłożyć, bo - mimo iż uwielbiam tę tematykę i fascynuje mnie ona - bałam się, że znów będą śniły mi się koszmary. Ostatni raz czytałam książki o wojnie i obozach koncentracyjnych w technikum, gdy to po kilku lekturach śniły mi się takie koszmary, że przestałam czytać szkolne lektury i pogodziłam się z gorszymi ocenami, bo po prostu nie byłam w stanie przyswoić ich więcej.
Cieszę się, że dałam tej książce szansę, bo obozowych fragmentów było niewiele. Może to też zasługa wyparcia, bo wiedząc, że fabuła jest fikcją literacką, mogłam udawać, że nic takiego nigdy się nie wydarzyło. Wiem, że to okropne, ale cenię sobie komfort psychiczny i mam wystarczająco problemów, by przejmować się tym, co było 100 lat temu. To naprawdę ciężka historia i nie każdy ma przestrzeń w głowie, by ją analizować i myśleć o niej.
Książka opowiada o Rose, która choruje na Alzheimera. Choć główną bohaterka jest jej wnuczka Hope, to Rose gra pierwsze skrzypce i to o nią się rozchodzi przez całą akcję powieści. Rose przeżyła II wojnę światową, ale ukrywa swoją tożsamość przed rodziną. Dopiero na łożu śmierci, którą przeczuwa, postanawia wyjawić prawdę.
Kogo szuka w gwiazdach? Tego dowiesz się z opowieści o pięknej, prawdziwej miłości, która zdarza się raz na całe życie. Czytając tę powieść, poczułam, że właśnie taką miłość sama znalazłam. Serdecznie polecam ci tę powieść na przyjemny, jesienny wieczór. Wszak jesień przyszła w tym roku zdecydowanie za szybko.
Moja ocena to ★★★★★★★★★ (9/10)
Nowości książkowe niewarte uwagi
"Tam, gdzie nie ma końca" Ewa Pirce, Barbara Staroń
Lekka i przyjemna książka na lato? To nie tutaj. Dobrnęłam chyba nawet nie do połowy. Średni poziom językowo-stylistyczny sprawia, że niezbyt przyjemnie się ją czytało. A do tego tematyka... naprawdę nie mam nic przeciwko romansom, ale ten brzmi jak tańsza i dziwniejsza wersja "50 twarzy Greya". Tak tani i kiepski, że odechciewa się go czytać.
Kobieta wyjeżdża na "miesiąc miodowy", który zaplanowała z mężem. Tyle, że bez męża. I nie jest to podróż poślubna, bo do ślubu nie doszło. Okazuje się, gdy już doleciała na miejsce, że jej rezerwacja została cofnięta, ale po tym jak zwyzywała jednego z mężczyzn, myśląc iż jest pracownikiem hotelu, dostaje darmowy apartament. Tym mężczyzną jest właściciel hotelu, który rozpoczyna romans z przybyłą kobietą.
Na tym etapie przestałam czytać, bo naprawdę nie dałam rady przez to przebrnąć. Cóż, takie książki jednak nie dla mnie. Jest mnóstwo świetnie napisanych romansów czy nawet książek erotycznych, ale ta do nich zdecydowanie nie należy. Nie polecam.
Książka ta ma w wersji papierowej 208 stron, a i to zdecydowanie zbyt dużo.
Moja ocena to ★ (1/10)
Chciałabym móc napisać coś więcej, ale niestety. Życie nie zawsze wygląda tak, jak tego chcemy i tym razem nie miałam miejsca w głowie na czytanie. Teraz do tego wracam i w międzyczasie (bo nie dam rady napisać całego tekstu na raz!) zaczęłam kolejną książkę z serii rodzicielskiej od Natuli, ale to nie jest miejsce na takie książki. Gdy uzbieram ich więcej, będzie osobny wpis.
Życz mi więcej czasu we wrześniu, bo od października studia i dziecko, i cała reszta. Będzie ciekawie!
A co ty ciekawego przeczytałaś/obejrzałaś w sierpniu? Daj znać w komentarzu!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Żadnej z tych dwóch propozycji nie znam niestety, ostatnio jakoś brak mi czasu na cokolwiek
OdpowiedzUsuńI tak bywa :)
UsuńKiedy ja wreszcie znajdę czas na czytanie
OdpowiedzUsuńStrona dziennie codziennie - dużo czasu nie zabierze, a będziesz czytać :)
Usuń