Samodzielne planowanie
Wydaje nam się, że wystarczy zaplanować zadania, a potem przechodzi się przez nie jak nóż przez masło i wszystko jest takie piękne i zrealizowane. Zapominamy jednak (i ja także mam ten problem!), że doba ma tylko 24 godziny i naprawdę nie da się zrobić wszystkiego. Można skreślać kolejne zadania z listy kosztem snu czy czasu z bliskimi. Ale po co? Powinnyśmy zawsze pamiętać, że nie jesteśmy robotami i naprawdę nic się nie stanie, jeśli jedno czy dwa mniej ważne zadania nie zostaną zrealizowane. Świat się nie zawali. A przynajmniej nie od razu.
Wydaje nam się, że wszystkie zadania są tak samo ważne, a to także nie jest prawda. Dziś mam na liście trzy kolumny zadań: studia, dom/dziecko, rozwój/ja. W każdej z nich jest po kilka zdań. Czy to znaczy, że każde z nich jest tak samo ważne?
Nie.
Żeby nie popaść w paranoję (i pamiętać o tym, że spać także trzeba), musiałam wybrać priorytety. I tak jest to zadanie domowe i słówka z jednego przedmiotu, obcięcie dziecku paznokci i napisanie tego testu. Reszta jest mniej ważna. Zmywanie może poczekać. Pranie może poczekać. I wiele innych rzeczy także. Ale te zadania są dla mnie najważniejsze.
O priorytetach pisałam więcej tu > PRIORYTETY - PO CO JE MIEĆ?
Jednakże, jeśli planuje się tylko swój własny czas, to wszystko jest o wiele łatwiejsze.
Skąd to wiem? Chociażby stąd, że moje dziecko miało drzemkę, a ja siadłam do pisania tego tekstu. I w tym momencie wszystkie teksty typu pracuj w skupieniu, to szybciej wykonasz zadanie, mają tylko trochę racji. Owszem, pracując w skupieniu, a nie przeglądając Facebooka, można zrobić to szybciej. Ale gdy tylko dziecko się budzi, tyle jest ze skupienia. Rzucam robotę i wracam pisać później drugi raz... i tyle razy, ile będzie trzeba, by udało mi się dokończyć.
Kwestia organizacji
Jestem osobą zorganizowaną. Wiem, czego chcę, co muszę zrobić, a co mogę olać. Na papierze to wszystko pięknie wygląda, a jak jest w rzeczywistości?
Aktualnie dzielę mój czas na:
- dziecko (absorbuje najwięcej czasu)
- sen (tego znów zbyt mało, więc nie mogę jeszcze bardziej go obciąć)
- dom (czyli pranie, sprzątanie i gotowanie. Dzielimy się obowiązkami, ale mimo wszystko pewne rzeczy zrobić trzeba)
- studia (te także pochłaniają sporo czasu)
- pisanie książki o endometriozie, którą obiecuję już od 1,5 roku
- blog, Instagram
- przyjemności (chociażby czytanie)
- narzeczonego, który także chce spędzać ze mną trochę czasu
- siebie (kąpiele, ćwiczenia, jogę)
- lekarzy...
Na jakie wyżyny organizacji muszę się wnieść, by to wszystko wcisnąć w 24 godziny? Po prostu się nie da, choćbym nie wiem jak dobrze to rozplanowała. A umówmy się, że robienie 10 rzeczy na raz to jednak nie jest dobry pomysł, bo tak naprawdę wtedy żadna z nich nie jest zrobiona dobrze.
Drogie mamy (i nie tylko)!
Nie róbmy sobie tego i nie linczujmy innych kobiet słowami, że to wszystko kwestia organizacji, bo wcale tak nie jest. Możesz potrafić planować najlepiej na świecie i zderzyć się z rodzicielską rzeczywistością, która wcale nie jest prosta, a bynajmniej nie zawsze. Nawet najlepszy plan nie wypali, jeśli twoje dziecko płacze od doby, ty nie śpisz i jesteś na skraju wytrzymania.
Pamiętajmy też, że to iż ktoś nie ma dzieci, wcale nie oznacza, że jest mu cudownie i ma na wszystko czas. Każdy ma prawo do trudnych dni, ciężkich emocji i bezsenności.
A jakie teksty związane z macierzyństwem ciebie denerwują? Napisz koniecznie w komentarzu!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Ps. Miałam piękne plany, a moje dziecko spędziło prawie 5 godzin u mnie na rękach, a ja nie mogłam zrobić praktycznie nic. Tekst ten napisałam na 4 podejścia. A przecież się zorganizowałam!
Mój ma 5 lat i nadal ciężko mi o trzymanie się planu dnia.
OdpowiedzUsuńMój brat ma 15 lat, a czasem rozwali mamie plany :)
UsuńŚwięte słowa! Czasami i bez dziecka ciężko cokolwiek zaplanować, a co dopiero matce. W życiu są miliony różnych zadań, więc lekko nie jest.
OdpowiedzUsuńWłaśnie.
UsuńMówiąc, że potrafisz się zorganizować-czyli pogodzić studia ,czas dla V.,czas dla dziecka,dom i zainteresowania nie miałam na myśli surowych zasad. Wiem, że doskonale sobie poradzisz bo potrafisz wybrać priorytet na daną chwilę Czuję tak jak byś napisała ten tekst wyłącznie dla mnie.Cieszę się, że jesteś zupełnie inna niż ja,kiedy byłam w Twoim wieku:-) Nie będę się rozpisywać bo dobrze wiesz o co mi chodzi.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i pamiętaj, że możesz na mnie liczyć:-)
TO nie jest post specjalnie dla ciebie! Ale to już sobie wyjaśniłyśmy :)
UsuńNiestety mamą nie jestem jeszcze, ale na ten moment czasem trudno jest mi z organizacją
OdpowiedzUsuńTakie właśnie jest życie. Nie zawsze jest łatwo, nawet be dzieci.
Usuń