Nie wiem, co powiedzieć. Nie ma chyba żadnych dobrych słów w tej sytuacji.
Od czwartku żyjemy tylko tym. Gdy tylko otwieramy oczy, przeglądamy wiadomości z nadzieją, że w obwodzie rówieńskim (czyli tam, skąd pochodzi rodzina V.) nadal jest względnie bezpiecznie. Z nadzieją, że Ukraina nadal się broni.
Giną ludzie i mamy nadzieję, że zginie ich jak najmniej.
Ukraina broni się, jak tylko może. I w czwartek nie wierzyliśmy, że uda jej się wygrać. Teraz wierzymy w to całymi sercami.
Nie mogłam siedzieć bezczynnie. Znalazłam miejsce zbiórki potrzebnych rzeczy do pomocy uchodźcom z Ukrainy oraz rzeczy, które będą wysyłane tam - za granicę - gdzie są najbardziej potrzebne.
W dwa dni zebrałam karton środków higienicznych, dwie torby jedzenia, dwie torby ubrań, pościeli, ręczników, torbę ubranek dziecięcych i innych rzeczy dla dzieci, karton ubrań... i czekam wciąż na resztę osób, które także się dorzucą. W czwartek zawiozę je do Wrocławia, skąd zostaną rozdysponowane dalej. Pomagam tak, jak mogę, potrafię i chcę.
Ale ty także możesz pomóc. Nie zawsze musi być to wolontariat, wpłacanie pieniędzy czy przekazywanie darów rzeczowych. Wiem, że nie każdą z nas na to stać. Nie każda ma na to siłę.
Pomagać można na różne sposoby:
Używaj odpowiednich słów
V. wrócił w piątek z pracy i powiedział, że w końcu nie wytrzymał i wybuchł. Wszyscy rozmawiali o operacji militarnej/wojskowej przeprowadzanej przez Rosję w Ukrainie. "To nie jest operacja militarna, to wojna" - taka jest prawda. To, co robi wojna to wojna. To nie jest konflikt, a już na pewno nie operacja pokojowa, o której także można usłyszeć w rosyjskiej propagandzie.
Ale to nie wszystko. Czas na ciekawostkę językową. Dlaczego mówimy "na Ukrainie", podczas gdy większość krajów ma przedimek "w"? Dlatego, że niegdyś Ukraina, Węgry, Słowacja nie były suwerennymi państwami, a jedynie częścią innych państw. Teraz się to zmieniło. I zwyczaje językowe także można zmieniać.
V. nigdy nie rozumiał, dlaczego nie mówimy "w Ukrainie" oraz "do Ukrainy". Teraz zaczynamy tak mówić. Teraz zaczynamy rozumieć, że Ukraina, jako odrębne państwo zasługuje na te słowa. I to tak niewielka, a tak dla nich znacząca pomoc: poprawne nazewnictwo.
Symboliczne wsparcie
Jeśli nie masz możliwości pomóc inaczej, pokaż że jesteś sercem z Ukrainą, że solidaryzujesz się z Ukraińcami. Flaga na profilowym, wrzucenie posta w Social Media, albo chociaż udostępnienie czyjegoś. To wsparcie na poziomie emocjonalnym. Sami chcielibyśmy czuć, że inni są z nami.
Jeśli o mnie chodzi, każdego dnia wrzucam informacje (nie wszystkie, ważne) często jako repost od innych twórców lub jako tłumaczenie wiadomości z Ukrainy. V. pomaga w tłumaczeniu. Zaczęłam także wrzucam treści edukacyjne, chociażby dziś - o tym, kim jest prezydent Ukrainy. To niewiele, ale poszerza świadomość. Wszystko możesz zobaczyć na Instagramie @kocipunktwidzenia, gdzie zapisałam całą relację "Ukraina".
Nie ufaj propagandzie
Wiem, że to trudne, ale nie daj się sprowokować rosyjskiej propagandzie, która nadal ma się świetnie. Ciężko przesiać informacje, więc od siebie polecę profile na Instagramie, które robią kawał dobrej roboty:
Wiadomości tam pokrywają się z Ukraińskimi:
Jeśli możesz, wpłać na zweryfikowane zbiórki:
Nie daj się nabrać na fałszywe zbiórki!
Możesz także pomóc dając dary rzeczowe. Znajdź najbliższy punkt zbiórki, sprawdź, czego potrzebują i pomóż. Najczęściej trzeba: środki higieniczne, pampersy, jedzenie w puszkach, jedzenie dla dzieci (np. słoiczki), leki, ubrania, koce, śpiwory itd. Ale pamiętaj, by zawsze sprawdzić, co w danej chwili jest potrzebne!
Wolontariat
Jeśli chcesz i możesz, możesz pomóc w organizacji zbiórki, pomóc w transporcie (jeśli tego trzeba), zapewnić dach nad głową, zapewnić wsparcie...
Każdy z nas może pomóc. Każdy z nas inaczej. Ale jeśli potrzebujesz się odciąć - także możesz to zrobić. Pamiętaj, by zadbać także o siebie.
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Bardzo cenny wpis, jestem całym sercem z Wami i Ukrainą, serce mi płacze jak widzę to wszystko, tego się da zapomnieć. U nas też jest organizowana pomoc dla Ukrainy, do której przyłączamy się z całą rodziną. Mam nadzieję jednak, że to szybko się zakończy, trzymajcie się ciepło <3
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak szybko się to nie skończy...
UsuńTo piekło.. Głęboko wierz, że to szybko się skończy
OdpowiedzUsuńNa razie nic się na to nie zapowiada ;(
UsuńNie sądziłam że kiedykolwiek do tego dojdzie...Nie mam jeszcze chyba słów by opisać to co czuje. Na początku chyba niedowierzałam czułam się zdezorientowana zła i przybita tym wszystkim. Nie miałam ochoty na nic. Ciągle słysząc o kolejnych atakach. Nie wyobrażam więc jak może się czuć twój mąż którego rodzina jest tam i walczy o coś co powinno być w dzisiejszych czasach pewne czyli...wolność. Życzę Wam dużo wytrwałości w tym wszystkim także wierzę całym sercem że to wszystko się ułoży. Musi. Nie ma innej opcji !
OdpowiedzUsuńzpsemjestlepiej.blogspot.com
My wiedzieliśmy, że dojdzie, że to kwestia czasu. A jednak: szok jak był, tak jest nadal.
UsuńDziękuję za te miłe słowa! I pamiętaj, że ty też masz prawo do swoich emocji.