Zaczęliśmy w piątek od umycia auta i 5 godzinnej podróży do Krakowa. Udało się nam to z jedną przerwą, a Mały Człowiek nie narzekał na jazdę w foteliku. Niemal idealnie.
Teraz, gdy jestem mamą, zauważam pewne rzeczy, na które nie zwracałam uwagi wcześniej.
Postój zrobiliśmy na tzw. MOPie przy obwodnicy, gdzieś w połowie drogi. Toalety, miejsce do siedzenia, parking i możliwość pospacerowania. Nic więcej nam nie trzeba? A jednak. Po pierwsze: V. nie mógł przewinąć dziecka, bo toaleta dla MAM z dziećmi jest... no właśnie: dla MAM. Mógłby wejść do niej, gdyby nie to, że nie mógł. I ja też nie mogłam, bo była zamknięta, a w pobliżu nikogo, kto mógłby ją otworzyć. Myślę, że w środku nikogo nie było, bo nasz postój trwał około pół godziny i przez ten czas nikt stamtąd nie wyszedł.
Więc przewinęłam dziecko na fotelu w aucie. Bardzo komfortowo, prawda?
Hotel ZAKLIKI w Krakowie
Pojechaliśmy dalej. Na miejscu byliśmy ok. 15. Zameldowaliśmy się w hotelu ZAKLIKI na przedmieściach Krakowa. Płaciliśmy bonem turystycznym. Noc kosztuje 200 zł za dwie dorosłe osoby (nocleg + śniadanie). Dziecko nocuje za darmo (ale nie pamiętam, do jakiego wieku). Dostaliśmy łóżeczko do pokoju.
Zanieśliśmy bagaże i zeszliśmy do restauracji na obiad. Obiad płatny osobno, ale przecież coś jeść trzeba. Z racji "darmowego" noclegu, nie oszczędzaliśmy za bardzo na jedzeniu. Zamówiliśmy, zjedliśmy. Dostaliśmy grissini za darmo z racji tego, że nocowaliśmy w hotelu. Miło.
Park Młynówka Królewska w Krakowie
Wróciliśmy do hotelu, rozpakowaliśmy się troszkę i poszliśmy na spacer wzdłuż rzeczki. Park Młynówka Królewska jest bardzo długi i przeszliśmy tylko kawałek. Nad naszymi głowami startowały samoloty, a niedaleko było słychać pociągi. Oprócz tego tylko cisza i spokój.
Drugiego dnia poszliśmy na śniadanie. Szwedzki stół z przeróżnymi opcjami, choć według mnie mało było wegańskich i beznabiałowych. Sałatka była najprawdopodobniej z fetą, więc nie mogłam jej zjeść. Ale ogólnie każdy mógł znaleźć coś dla siebie, choć ja mogłam wybierać z mniejszego asortymentu. Było też ciasto i owoce. Dla dzieci były krzesełka do karmienia.
Później pojechaliśmy do centrum. Wybraliśmy samochód, bo tak było nam najbardziej komfortowo. Za parking zapłaciliśmy 32 zł (za 6,5 godziny, jeśli dobrze pamiętam). Stanęliśmy praktycznie koło Wisły i niedaleko Wawelu.
Co warto zobaczyć w Krakowie?
Przestrzeń Pełna Czasu w Krakowie
Nasz plan obejmował spacer wzdłuż Wisły i wizytę na Kazimierzu. Pierwszy cel: Przestrzeń Pełna Czasu. Trafiliśmy, zrobiłam małe zakupy (był outlet, dorwałam planer na przyszły rok za 15 zł mniej, bo miał małą rysę z tyłu okładki), zamówiliśmy herbatę i ciasto (mają wegańskie opcje) i poszliśmy na piętro odpocząć. Cudowny wystrój, mnóstwo roślin. Do siedzenia krzesła, fotele, kanapy i huśtawki. Dla malucha było krzesełko do karmienia. Spędziliśmy tam jakąś godzinę. Maluch czytał swoją książeczkę i z pogardą patrzył na inne dzieci. Taki żart, ale naprawdę zmierzył dzieci wzrokiem w stylu: tu się czyta, nie przeszkadzać! Tak, ma 8 miesięcy.
W samej Przestrzeni Pełnej Czasu jest kawiarnia, sklep Pani Swojego Czasu, w którym oprócz produktów ich firmy, są także inne oraz miejsce do pracy, odpoczynku. Na duży plus toaleta koedukacyjna, do której może iść tata z dzieckiem i nikt go nie zmierzy wzrokiem. Wyposażona w pampersy, podpaski, tampony.
Muzeum Iluzji w Krakowie
Drugim naszym celem było Muzeum Iluzji. Dotarliśmy tam także pieszo. Bilety były dość drogie (50 zł za osobę dorosłą, maluch za darmo), ale warto było zobaczyć to miejsce. Niektóre z iluzji już znaliśmy, ale niektóre były dla nas zupełną nowością. Małemu Człowiekowi także się podobało i na niektóre rzeczy nie mógł się napatrzyć. Wszystkie eksponaty były opisane, a do tego można było ich dotykać. Niektóre tego wręcz wymagały, bo bez naszej aktywności nie było widać, na czym polega iluzja.
Następnie udaliśmy się na obiad i tu zaczęły się schody przez to, że nie jem nabiału. W końcu V. wybrał jedzenie gruzińskie na wynos, a ja indyjskie. Mieliśmy usiąść nad Wisłą, ale okropnie wiało, a do tego Maluch się obudził i krzyczał. Pojechaliśmy więc do hotelu.
Czy da się podróżować z niemowlakiem?
Muszę wspomnieć o tym, że podczas pobytu w Przestrzeni Pełnej Czasu i Muzeum Iluzji Mały Człowiek był spokojny i nie płakał. Po prostu nie jest przyzwyczajony do całego dnia w wózku i chciał już samodzielnie się pobawić na podłodze.
To był krótki wyjazd, nie tak intensywny, jak przed Maluchem, ale równie udany i przyjemny. Hotel nie był idealny, ale za to dwa miejsca, które odwiedziliśmy, polecamy bardzo.
Zobacz krótki filmik z wyjazdu:
A ty gdzie ostatnio byłaś? A może chciałabyś jakieś miejsce odwiedzić? Daj znać w komentarzu!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Chętnie bym się wybrala do muzeum iluzji :D
OdpowiedzUsuńPolecamy!
UsuńTo świetne że pomimo dziecka udaje wam się podróżować. To tylko przykład na to że nie ma rzeczy niemożliwych. Ja zdecydowanie w Krakowie z chęcią bym odwiedziła kawiarnię Harryego Pottera :)
OdpowiedzUsuńzpsemjestlepiej.blogspot.com
Myślę, że warto dziecko uczyć od małego. A nie oczekiwać, że nagle taki 5 latek będzie chciał wszędzie chodzić itd. Ale zobaczymy, czy mieliśmy rację za kilka lat :D
UsuńPiękne miasto :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. A byłaś w Krakowie, gdy jest zielono? :)
Usuń