W lipcu chciałam zrobić coś dla siebie i zadbać o cerę. Poświęcałam jej bardzo mało uwagi i doprowadziłam do kiepskiego stanu. Głównie przez to, że rozdrapuję kompulsywnie wszystko, co się da. Czasem nie mam ochoty na siebie patrzyć. Mam wyrzuty sumienia, że nie potrafię przestać. Chcę, by wyglądała lepiej. Sklep Bee.pl spadł mi z nieba oferując współpracę. Jakie produkty wybrałam, by dać trochę miłości mojej cerze? Jak się sprawdziły? Przeczytaj!
Ze sklepem Bee.pl miałam już okazję współpracować. Efekty możesz zobaczyć tutaj > BeeYou, BeeNatural - naturalne kosmetyki z bee.pl
Na tym moje doświadczenia się nie skończyły. Gdy poszukiwałam dla syna talerzyka z przyssawką, znalazłam taki właśnie w tym sklepie. Zamówiłam go wraz z płynem do naczyń, który pokochaliśmy podczas pierwszej współpracy. Dlaczego go tak lubimy? Sprawdź tutaj > Genialny płyn do naczyń Yope!
Gdy przeglądałam ofertę sklepu, natknęłam się na wiele interesujących pozycji. Postanowiłam wybrać kilka produktów do pielęgnacji cery oraz świecę zapachową, która umili nam wieczory. Opowiem Ci o nich.
ECO LIFE naturalna świeca sojowa czekoladowaKiedyś bardzo lubiłam świece zapachowe. Umilały mi pisanie, odpoczynek, a nawet sprzątanie. Lubiłam ten moment, gdy odpalałam świeczkę, a potem brałam się za ogarnianie mieszkania. Gdy kończyłam, pięknie w nim pachniało.
A potem okazało się, że mój mąż ma na nie alergię. I musiałam pożegnać świeczki.
Wiele razy czytałam o świecach sojowych. Dlaczego świece sojowe są lepsze niż parafinowe?
✔️ mają niższą temperaturę topnienia,
✔️ trudniej się nimi poparzyć,
✔️ są przyjazne środowisku,
✔️ są wegańskie,
✔️ są w pełni biodegradowalne,
✔️ podczas spalania nie wydzielają szkodliwych i toksycznych substancji,
✔️ są bezpieczne dla alergików, kobiet w ciąży, dzieci, zwierząt... dla wszystkich.
I do tego są o wiele droższe, niż tradycyjne świece. Dlatego nie chciałam ich kupić. Ale gdy nadarzyła się opcja do przetestowania takiej świecy, nie wahałam się ani chwili.
Mam wersję czekoladową, która pachnie obłędnie. Wydaje nam się, że ma lekko cytrusową domieszkę, ale przez to zapach nie jest mdły.
Już w kilka chwil po zapaleniu, całe mieszkanie nią pachnie. Nic dziwnego, skoro cała przesyłka miała piękny zapach, a świeczka była zamknięta w zakręconym słoiku umieszczonym w kartoniku.
Producent zapewnia, że może palić się do 50 godzin. Jej waga to 450 g. Nie miałam okazji sprawdzić, czy faktycznie tak długo przetrwa. Póki są gorące dni - nie mam ochoty na jej palenie. udało się to zrobić kilka razy wieczorem. Jesienią, lub gdy przyjdzie ochłodzenie, będzie palić się częściej.
Co ważne, jej cena nie jest aż tak wysoka. Kosztuje 39 zł, ale można ją złapać w promocji.
Czy warto? Myślę, że jeśli lubisz świece zapachowe - jak najbardziej warto ją zakupić (lub inną wersję zapachową). Mój mąż alergik potwierdza, że nie ma przy niej najmniejszych problemów z oddychaniem, nie kicha, nie pieką go oczy. Synowi także nie przeszkadza. W końcu będę mogła znów sprzątać z zapaloną świeczką i potem cieszyć się pięknie pachnącym mieszkaniem!
LaQ odżywczy mus do twarzy
Jak już wspomniałam, wybrałam kilka produktów do pielęgnacji cery. Moim postanowieniem w lipcu była wzmożona pielęgnacja. Przejdźmy więc przez kolejne etapy pielęgnacji cery, które wdrożyłam w ostatnich dwóch tygodniach.
Kończyła mi się już pianka do twarzy, którą dostałam w prezencie od przyjaciółki. Chciałam wypróbować coś nowego, a podczas poprzedniej współpracy ze sklepem Bee.pl, zakochałam się w marce LaQ. Postawiłam więc na odżywczy mus do mycia twarzy LaQ.
Pierwsze wrażenie? Intensywny zapach. Jest ładny, ale dla mnie zdecydowanie zbyt intensywny. Mus jest lekki i łatwo rozprowadza się na twarzy. Robię to bez zwilżania dłoni. Później moczę dłonie w wodzie i masuję twarz. Produkt zaczyna się pienić i oczyszczać cerę. Sprawdziłam zarówno na "brudnej" twarzy, jak i tej po myciu olejkiem. W obu przypadkach sprawdził się dobrze. Nie trzeba go dużo, więc jest bardzo wydajny. Opakowanie zawiera 100 ml, a ja po dwóch tygodniach używania dwa razy dziennie nie widzę zbyt dużego zużycia.
Mus dobrze domywa cerę, choć czasem trzeba przemyć newralgiczne miejsca drugi raz. Mam tu na myśli np. miejsca przy nosie, w których lubi zgromadzić się więcej olejku. Po umyciu twarz jest czyta. Nie ma uczucia ściągnięcia ani pieczenia. Jest to mus odżywiający. Według mnie na skórze jest on zbyt krótko, by mógł ją odżywić. Niemniej jednak skóra po nim nie jest sucha. Nie wiem, jak sprawdzi się w przypadku cery suchej i przesuszonej.
Zalety odżywczego musu do mycia twarzy LaQ:
✔️ bardzo wydajny,
✔️ dobrze domywa olejek,
✔️ dobrze się pieni,
✔️ daje lekkie nawilżenie, dzięki czemu nie ma uczucia ściągnięcia.
Wady odżywczego musu do mycia twarzy LaQ:
❌ zbyt intensywny zapach.
Mus kosztuje 20 zł za 100 ml. Gdyby nie zapach, chętnie kupiłabym go drugi raz. Kusi mnie, żeby przetestować wersję oczyszczającą.
Peeling enzymatyczny APIS żurawinowa witalność
Moja cera nie wygląda ostatnio dobrze i wiem, że sama do tego doprowadziłam. Rozdrapuję wszystko, co tylko się na niej pojawi. Dlatego też korzystanie z mechanicznego peelingu to bardzo zły wybór. Tylko nasili stany zapalne i sprawi, że nie będą się one goić.
Peeling enzymatyczny sprawdza się w takiej sytuacji o wiele lepiej. Wybrałam peeling enzymatyczny
APIS z żurawiną, który ma całkiem
przyjemny zapach. Zawiera składniki aktywne:
➡️ bioenzym z ananasa,
➡️ ekstrakt z żurawiny,
➡️ kwasy AHA.
Dzięki nim cera po nim ma być wygładzona, pełna blasku i dogłębnie oczyszczona. producent zapewnia także, że dzięki peelingowi pozbędziemy się przebarwień.
A jak jest naprawdę? Peeling ma kremową konsystencję, która dobrze się rozprowadza. Pierwszy raz zabrałam go pod prysznic. Myślałam, że nałożę go na twarz, odczekam i zmyję. A tu jednak nie! Peeling należy wmasowywać w skórę twarzy przez 5-7 minut. Przez to korzystanie z niego pod prysznicem jest kiepskim pomysłem. Albo zużywamy mnóstwo wody, albo marzniemy. Lepiej wykonać go po prostu przy umywalce.
Jeśli chodzi o działanie, to jest bardzo dobre. Skóra po nim jest gładka i miękka w dotyku. Zostało mi kilka suchych skórek, ale - przez to, że wszystko rozdrapuję - mam ich dużo i są one ogromne. Dlatego też cudów nie oczekiwałam. Małym minusem jest to, że ściera on także drobne ranki, ale nie jest to bolesne jak przy peelingu mechanicznym. Sprawdzi się przy trądziku. Nie wiem, na ile dobrze rozjaśni przebarwienia. Muszę dłużej z niego korzystać.
Zalety peelingu enzymatycznego APIS:
✔️ ładnie pachnie,
✔️ dobrze się rozprowadza,
✔️ dobry dla cery trądzikowej,
✔️ wygładza, usuwa suche skórki.
Wady peelingu enzymatycznego APIS:
❌ nie nadaje się pod prysznic,❌ trzeba go przez cały czas wmasowywać w skórę.
Peeling kosztuje 16,84 zł za 100 ml.
APIS Re-Vit C Home care esencja z witaminą C 10%
Polubiłam się z serum z witaminą C. To był mój pierwszy dodatkowy krok w pielęgnacji. Tym razem wypróbowałam esencję z 10% witaminy C.
Dlaczego warto korzystać z kosmetyków z witaminą C?
➡️ wyrównują koloryt cery,
➡️ zmniejszają przebarwienia,
➡️ przywracają blask,
➡️ działają antyoksydacyjnie,
➡️ przyspieszają gojenie,
➡️ łagodzą podrażnienia słoneczne,
➡️ wzmacniają barierę ochronną,
➡️ pomagają w leczeniu trądziku,
➡️ działają przeciwzapalnie...
A to jeszcze nie wszystkie dobroczynne właściwości. Nie sposób wypisać ich wszystkich.
Esencja posiada dodatkowo w składzie kwas hialuronowy oraz bio-propanediol. Jest to substancja, która ma działanie nawilżające. Producent obiecuje rozświetlenie cery oraz jej regenerację. Skóra ma być po nim elastyczna i wygładzona, a jej koloryt wyrównany.
Jak działa esencja? Nakładamy ją tylko na noc, zgodnie z zaleceniami producenta. Powoduje one lekkie szczypanie tam, gdzie mam ranki na twarzy. Mija po chwili. Esencja szybko się wchłania i pozostawia skórę napiętą. Muszę nałożyć na nią krem nawilżający. Cera jest po nim matowa. Mam wrażenie, że krem także lepiej się wchłania na tak przygotowanej skórze.
Nie wiem, czy esencja zmniejsza przebarwienia, bo jak na razie ciągle prowadzę do powstawania nowych. Gdy pokorzystam z niego dłużej, dopiszę, jak sprawdziło się na dłuższą metę.
Zalety esencji z witaminą C APIS:
✔️ szybko się wchłania,
✔️ wygładza cerę,
✔️ przyspiesza wchłanianie kremu nawilżającego,
✔️ napina skórę twarzy,✔️ rozświetla cerę,
✔️ wspomaga regenerację.
Wady esencji z witaminą C APIS:
❌ zapach.
Esencja kosztuje 51,48 zł za 30 ml. Posiada pipetę, dzięki której korzystanie z produktu jest higieniczne. Produkt jest wydajny, ponieważ wystarczy kilka kropli na całą twarz.
APIS Serum pod oczy liftingujące i redukujące cienie
Ostatnim krokiem pielęgnacji, który wdrożyłam w lipcu, jest serum pod oczy. Wybrałam serum, które ma redukować cienie pod oczami. Serum APIS na także wpłynąć liftingująco na opadającą górną powiekę. Moja właśnie taka jest - od zawsze - więc mogę przetestować je także na tym polu.
Producent zapewnia także, że skóra wokół oczu będzie nawilżona i wygładzona, a także zregenerowana i rozświetlona. Jednym słowem - będzie wyglądać zdrowiej. Choć serum przeznaczone jest do skóry dojrzałej, testuję je mają 24 lata.
Serum zawiera składniki aktywne, takie jak:
- kwas hialuronowy 4D,
- koenzym Q10,
- Eye’fective™,
- ekstrakt z kiełków pszenicy,
- olej konopny,
- olej monoi.
A jak to się przekłada na faktyczne działanie produktu?
Serum znajduje się w buteleczce z pipetą. Dzięki temu korzystanie z niego jest higieniczne. Nie trzeba go wiele, co przekłada się na spora wydajność. Buteleczka zawiera 30 ml produktu, co w przypadku kosmetyku pod oczy jest ogromną ilością.
Zapach nie przypadł mi do gustu, ale nie utrzymuje się długo. Serum należy wklepać wokół oczu. Wchłania się bardzo dobrze. Używam go dwa razy dziennie od dwóch tygodni. Zauważyłam delikatne zmniejszenie cieni pod oczami. Zrobiłam zdjęcie przed i po, więc możesz sama ocenić, czy efekty są zauważalne. Na pewno po dłuższym stosowaniu będą większe.
Skóra pod oczami jest dobrze nawilżona. Produkt nie powoduje pieczenia oczu ani ściągnięcia skóry.
Zalety serum pod oczy APIS:
✔️ dobrze się wchłania,
✔️ nawilża,
✔️ delikatnie zmniejsza widoczność cieni pod oczami,
✔️ sprawdza się dobrze pod makijażem,✔️ jest bardzo wydajne,
✔️ posiada pipetę.
Wady serum pod oczy APIS:
❌ zapach.
Serum kosztuje 48,51 zł za 30 ml. Cena jest jak najbardziej adekwatna do wydajności produktu.
To już wszystkie produkty na dziś. Wyszło trochę monotematycznie - pielęgnacja cery mieszanej trądzikowej. Tak chciałam, ponieważ moim celem w lipcu było zadbanie o cerę. Czuję, że jest ona w lepszym stanie. Muszę tylko powstrzymać się przed rozdrapywaniem wszelkich zmian i będzie idealnie.
A jak ty pielęgnujesz cerę? Znasz któryś z tych kosmetyków? Napisz w komentarzu!
Post powstał we współpracy ze sklepem Bee.pl.