Karuzela oceniania
Karuzela oceniania kręci się coraz szybciej. A my wszystkie w niej siedzimy. Nakręcamy jedna drugą, a potem dziwić się, że jesteśmy przybite i same mamy bardzo niską samoocenę.
Dlaczego nie możemy wysiąść?
Dlaczego nie możemy przestać oceniać innych?
Przestaw swoje myśli na inny tor
Zrób proste ćwiczenie. Gdy przyłapiesz się na ocenianiu innych, pomyśl, co by było, gdyby tak ktoś powiedział o Tobie.
"Ale ma zaniedbane włosy" - Hmm, no cóż, raz mi się zdarzyło ich nie umyć, bo dziecko nie mogło spać, a ja nie miałam sił...
"Z takim brzuchem w bikini" - Przecież jest tak gorąco, a to jedyny strój kąpielowy jaki miałam.
"Brak kultury, jak można tak olewać innych" - Miałam zły dzień i chce mi się płakać, więc wolę nie odzywać się w ogóle, bo boję się, że wybuchnę...
"Zaparkował jak kretyn!" - No, ja tak stanęłam, bo przecież muszę jakość dziecko wyciągnąć z samochodu...
Widzisz? Możemy znaleźć na wszystko uzasadnienie. Dlaczego więc oceniamy innych, nawet jeśli nie wiemy, jaka jest ich sytuacja? Tak łatwo nam to przychodzi. Ale gdyby ktoś o nas powiedział to samo, miałybyśmy milion wymówek, dlaczego nasze zachowanie jest w porządku. To inni robią źle. My nie.
Odwróć się i pójdź inną drogą
Spróbuj odwrócić sytuację i kolejny raz - zamiast osądzać - zrób inne ćwiczenie. Spróbuj postawić się na miejscu tej osoby. Pomyśl raczej o tym, dlaczego akurat jest w takiej sytuacji. Wygląda na zaniedbaną? Może ma ciężki okres, depresję, jest chora? Krzywo zaparkowała? A może przyjechała z dzieckiem i musiała wyjąć fotelik z samochodu, a miejsc rodzinnych nie ma? Nie zauważyła Cię i nie odezwała się ani słowem? Może wcale Cię nie olewa, tylko wraca od psychologa i źle się czuje? Nie odbiera telefonu? Może po prostu korzysta z toalety i wcale nie ma Cię w dupie?
Tak naprawdę w każdej sytuacji możemy znaleźć masę innych możliwych scenariuszy. Dlaczego Twoje osądy mają być prawdą objawioną? A może jednak się mylisz?
Wiesz co? Robię tak już od jakiegoś czasu. Nie staram się usprawiedliwiać ludzi, ale staram się szukać scenariuszy, które sprawiły, że stało się tak a nie inaczej. I okazuje się, że tych możliwości jest dużo. Zamiast nakręcać się oczernianiem i ocenianiem innych - myślę inaczej. Oczywiście, te scenariusze też nie są dobre, ale pokazują tych ludzi w innym świetle. Pokazują ich jako takich samych, jak ja.
I ok, można w ogóle nie zaprzątać sobie myśli ocenianiem innych. To, jaką tworzysz historię w swojej głowie zależy tylko od Ciebie. Nie znasz życia tych ludzi i Twoja historia na ich temat jest tak samo wyimaginowana, jak każda inna.
Spróbuj myśleć inaczej i nie osądzaj. Chociaż przez tydzień. Zobacz, o ile lżej będzie Ci na sercu. O ile przyjemniej.
Ps. Tak, wiem. W niektórych sytuacjach nie da się inaczej. Gdy ktoś wymusi Ci pierwszeństwo, albo źle potraktuje. Ale pamiętaj o tym, że zawsze może być drugie dno. Mamy prawo się wkurzyć... tylko, co to zmieni?