2022 rok to dla mnie słowo
porządek. I choć wiele osób myślało tylko o sprzątaniu, dla mnie to słowo oznaczało coś innego. Dokąd mnie zaprowadziło? O wszystkim Ci opowiem.
Nie zdawałam sobie sprawy, że porządki można zrobić na tak wielu płaszczyznach. Nie mogę powiedzieć, że uporządkowałam wszystko. Ale jestem teraz w zupełnie innym miejscu, niż rok temu. Jesteś ciekawa, co osiągnęłam i jakie słowo będzie mi towarzyszyć w przyszłym roku? Koniecznie czytaj dalej!
Czym jest One Little Word? Zobacz koniecznie w tym wpisie >
One Little Word - co to? Jak wybrać słowo na cały rok?
One Little Word - jak to działa?
Zanim napiszę Ci, jakie jest moje
One Little Word na 2023 rok, chciałabym podsumować ten rok. Zanim spróbowałam pracy z Jednym Małym Słowem, nie przypuszczałam, jak mocno oddziałuje ono na całe życie.
Tak, jakby złapało mnie za rękę i prowadziło odpowiednimi ścieżkami. Wiem, że to nie słowo roku jest odpowiedzialne za wszystko, co się działo, ale to ono
pchało mnie do celu. Dokąd mógł zaprowadzić mnie porządek?Porządki w domu
Na początku roku podjęłam wyzwanie 1000 rzeczy mniej. Moja teściowa stwierdziła, że to bardzo dużo rzeczy. I ja też tak myślałam, bo jestem minimalistką, więc przecież już miałam bardzo mało. Ale okazało się, że te 1000 rzeczy to wcale nie tak wiele. Do dziś pozbyłam się prawie 950, więc do celu niewiele mi brakuje. Mam nadzieję, że uda mi się go osiągnąć.
Czy w przyszłym roku podejmę wyzwanie? Nie. Myślę, że uporządkowałam otoczenie na tyle, że nie znajdę nawet tylu rzeczy. W tym roku oddaliśmy sporo potrzebującym, cały komplet sztućców, sprzedałam ubranka po maluchu, które się uzbierały przez prawie półtora roku. Na początku potrzebował rozmiar większy ubranek co kilka tygodni, teraz chodzi w jednych przez kilka miesięcy. Moja garderoba jest w takim stanie, że nie mam czego "wyrzucić". Dążę do tego, że osiągnęłam cel i nie potrzebuję na ten moment kolejnego takiego wyzwania. Za to mojej teściowej by się przydało, bo ona tyle rzeczy gromadzi, że głowa mała.
W ciągu roku próbowaliśmy wyrobić w sobie różne nawyki, które pomagają utrzymać dom w porządku. Nie udało nam się. Ale weszłam na trop fajnego harmonogramu, który sama wymyśliłam. Pierwsza wersja kompletnie się nie sprawdziła. Druga jest o wiele lepsza. Na razie testujemy. Jak się sprawdzi - na pewno się z Tobą podzielę.
Końcówka roku za to kręci się wokół sprzątania. Ale takiego porządnego. Chcę powitać 2023 rok w totalnej czystości. Sprzątanie w szafach, za meblami i wszędzie, gdzie się da. Rozłożyłam sobie działania na cały miesiąc, bo nie lubię robić wszystkiego na gwałt. Dzięki temu ogarniamy jedno, dwa miejsca dziennie i praca posuwa się do przodu.
Za to porządki elektroniczne/wirtualne nie udały mi się w ogóle, więc podejmę się tego zadania w przyszłym roku.
Porządki w głowie
Drugą sferą porządków były te, które odbywały się w mojej głowie. Pod względem zdrowia psychicznego był to przełomowy rok. Zdecydowałam się na terapię, bo przestałam sobie radzić z narastającymi lękami, które prowadziły mnie na dno. Było mi źle, smutno, ciągle się wściekałam, krzyczałam bez większego powodu. Terapia pomagała mi uporać się z zespołem stresu pourazowego, a teraz pomaga z zaburzeniami lękowymi.
Byłam także u psychiatry, bo w pewnym momencie zauważyłam, że nie cieszy mnie nic. Wszystko robiłam tylko dlatego, że trzeba. Spacer odhaczony, obiad odhaczony, mycie dziecka odhaczone... i gdy mijał mi tak kolejny dzień, postanowiłam poprosić o pomoc. Wtedy właśnie dostałam diagnozę: zaburzenia lękowe. Dostałam leki i teraz jest lepiej. W końcu zaczynam znów cieszyć się życiem i spać spokojnie.
Chciałam nabrać pewności siebie, ale to mi się nie udało. Będę nad tym pracować w przyszłym roku. Za to znam swoje wartości i coraz częściej stawiam granice.
Porządki w zdrowiu
W styczniu ogarnęłam USG piersi. Później inne badania, cytologię, leczenie infekcji intymnych i w końcu
założyłam wkładkę domaciczną. Do tej pory niestety nie jest tak, jak miało być, ale i tak jest lepiej. W końcu nie muszę biegać do toalety co pół godziny, gdy mam okres.
Nie boli mnie brzuch. Mogę spać w nocy, zamiast martwienia się "przeciekiem".
Na koniec roku zdecydowałam się też na wizytę u dietetyczki. Zrobiłam potrzebne badania. Podczas wywiadu okazało się, że są pewne podejrzenia i muszę zrobić jeszcze trzy badania, które dadzą nam odpowiedź.
Porządek w relacjach
Jeśli czegoś się nauczyłam w 2022 roku, to z pewnością tego, że nie warto walczyć o relacje, które są tylko jednostronne. Odpuściłam. Urwałam kontakt z niektórymi osobami i okazało się, że przez prawie cały rok się do mnie pierwsze nie odezwały. Zawsze to ja zabiegałam. Okazało się, że bez mojego zaangażowania nie ma nic. Nie chcę takich relacji. Wolę jedną szczerą przyjaźń, która działa w obie strony.
Terapia pomogła mi także w poukładaniu relacji z bliskimi. Teraz cieszę się kontaktem z rodziną, zamiast bać się reakcji niektórych osób. W końcu czuję potrzebę i ochotę na porozmawianie czy odezwanie się do bliskich. Często dzwonimy do siebie, piszemy i spotykamy się. Jest o wiele, wiele przyjemniej. I z tego naprawdę się cieszę, bo takie zmiany w relacjach sprawiły, że moje lęki są mniej nasilone.
Zadbałam też o związek. Znajdowałam więcej czasu dla męża. Oglądaliśmy seriale, a czasem po prostu leżeliśmy i się przytulaliśmy. Moje języki miłości to dotyk i wspólny czas. Niczego więcej mi nie trzeba. W macierzyństwie były wzloty i upadki. Niektóre bardzo bolesne. Ciągle nad tym pracuję.
Porządek w celach
Miałam zrobić porządek w celach. Jeszcze nie jest to dopieszczone w 100%, ale odpuściłam rzeczy, na których przestało mi zależeć. Rzuciłam studia. Zlikwidowałam sklep internetowy, który przychód przynosił, ale dochodu nie miałam z niego żadnego. Za to założyłam firmę i teraz mogę pracować tak, jak lubię. Wiem, co chcę w życiu robić, tylko jeszcze nie do końca wiem jak. Pracuję nad tym, ale bardzo powoli. Nie śpieszy mi się. W końcu mam całe życie, prawda?
One Little Word na 2023
I w ten sposób mogę przejść do mojego słowa na przyszły rok. Tym razem jest po angielsku. Stwierdziłam, że nie muszę robić wszystkiego zawsze w taki sam sposób. To moje życie i ode mnie zależy, jak podejdę do niektórych koncepcji, wyzwań czy celów.
Znalazłam słowo, które w tłumaczeniu na polski pokazuje wszystko, na czym mi zależy. Idealnie obrazuje to, jak chcę działać w przyszłym roku. I jestem bardzo ciekawa, dokąd mnie ono zaprowadzi. Dosłownie i w przenośni, bo moje słowo na 2023 rok to:
STEP
Step to krok. Chcę zacząć od nowa, od małych kroków. Od drobnych nawyków. Od cieszenia się małymi rzeczami.
Step to stopień, szczebel. Chcę wspinać się po kolejnych szczeblach kariery, pracy nad sobą, macierzyństwa, związku... chcę po prostu wejść o stopień wyżej i być lepsza, cokolwiek by to nie oznaczało.
Step oznacza iść. Chcę iść przez ten rok pewniejsza siebie, ale wciąż drobnymi krokami. Wiem, że bez potknięć się nie obejdzie. Ale nie chcę już rzucać się na głęboką wodę.
Step oznacza krok do przodu. I taki właśnie postawię, gdy wybije dwunasta i rozbłysną sztuczne ognie. To będzie krok do innego życia. Jakiego? Tego nie mogę być pewna. Zobaczymy za rok!
A jakie jest Twoje słowo na 2023 rok?
Życzę Ci tych kroków jak najwięcej. Jaka szkoda, że takich wkładek nie było za mojej młodości. Miałam, ale działała odwrotnie. Krwawiłam dłużej i bardziej obficie niż by to było naturalnie. Po kilkunastu miesiącach musiałam się jej pozbyć, a wywaliłam mnóstwo kasy :/ Dobrze, że są teraz coraz lepsze :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta wkładka u mnie nie zrobi tego, co tamta u Ciebie, bo na razie nadal nie jest tak, jak trzeba, a już prawie rok minął :(
Usuń