Uginające się pod ciężarem książek regały oznaczają, że jesteś bardzo oczytana. A przynajmniej w teorii tak ma to wyglądać. Dlaczego tylko w teorii? Ano dlatego, że książki na półkach oznaczają tylko tyle, że masz książki na półkach. Nie wiadomo, czy je kiedykolwiek przeczytałaś. Sama czytam bardzo dużo i jeszcze niedawno marzyłam o całej ścianie książek. Teraz wiem już, że minimalizm w książkach jest o wiele lepszy. Dlaczego? Już Ci o wszystkim opowiadam.
Spis treści:
- Minimalizm w książkach – dlaczego sprzedałam większość książek, które miałam?
- Po co Ci pełne regały książek? Moje powody pozbycia się większości z książek
- Czy warto trzymać wszystkie książki? Historia pewnej starszej pani
- Minimalizm w książkach – jak zacząć?
- Sentyment do książek – jak go przezwyciężyć?
- Dlaczego warto zachować minimalizm w książkach?
- Jak zmniejszyć ilość książek w domu?
- Czy minimalista musi ograniczyć ilość książek?
Minimalizm w książkach – dlaczego zdecydowałam się na sprzedanie większości książek?
Miałam praktycznie pełny regał przeczytanych książek. Niektóre z nich znałam prawie na pamięć, innych treść potrafiłam opowiedzieć bez wdawania się w szczegóły... ale wielu nawet nie pamiętałam. Nie miało to dla mnie znaczenia. Najważniejsze, że miałam ich dużo i wszyscy widzieli, jak bardzo oczytana jestem. To było dla mnie bardzo ważne, choć teraz nawet nie wiem dlaczego. Czyżbym chciała być „lepsza”? Ale przecież czytam bardzo dużo na czytniku i te książki nigdy nie trafią na półkę. Ich nie widać. Poza tym osoby, które czytają książki, nie są z tego powodu lepsze od innych. Każdy z nas może być dobry na swój sposób.
Po co Ci pełne regały książek? Moje powody pozbycia się większości książek
W końcu, za sprawą podcastu „Chociażby”, zaczęłam się zastanawiać, po co mi regały pełne książek. I wiesz co? Nie znalazłam ani jednego argumentu, który przemawiałby za tym, że warto je zatrzymać. Nie miałam ich na tyle, by stworzyć barwną tęczę z grzbietów okładek, która wyglądałaby pięknie na zdjęciach. Wszystko było pstrokate i nie wyglądało jak z Pinteresta. Więc ten powód odpadał.
Za to znalazłam wiele powodów, które przemawiały za pozbyciem się książek:
- zbierają kurz,
- trzeba o nich pamiętać podczas sprzątania,
- zajmują dużo miejsca,
- wprowadzają chaos, ponieważ okładki są w przeróżnych kolorach,
- nie pamiętam ich treści,
- nigdy do nich nie wracam (a przynajmniej do większości z nich).
Nie oznacza to, że sprzedałam wszystkie książki. Zostawiłam te, do których już zdarzało mi się wracać oraz te, które uwielbiam. Teraz mam niecałe dwie półki książek, ale nie wykluczam pozbycia się niektórych w przyszłości.
Czy warto trzymać książki? Historia pewnej starszej pani
Dlaczego nie warto trzymać wszystkich książek? Znam pewną starszą panią, która ma wręcz bibliotekę w domu. Pełny pokój książek, które nie mieszczą się na regałach i leżą dosłownie wszędzie. Marzyłam o czymś takim. Problem jest w tym, że wiele z tych książek jest już przestarzała. Pani studiowała biologię i chemię (o ile dobrze pamiętam). Tylko że książki sprzed 50 lat nie mają już racji bytu w dzisiejszym świecie.
Sporo z nich jest starych, zniszczonych i po prostu już niepotrzebnych. Na co komu kilkudziesięcioletnie książki do nauki języków, skoro teraz znamy o wiele lepsze metody przyswajania wiedzy i z nowszych książek nauczymy się więcej? Co więcej: tamte książki mają słownictwo dopasowane do dawnych czasów. Próżno w nich szukać biznesowego języka korporacji, słów związanych z nowoczesnymi technologiami czy postępem.
Dlatego też moim zdaniem nie warto trzymać wszystkich książek.
Minimalizm w książkach – jak zacząć?
Jak przejść na minimalizm w książkach? Najlepiej zrobić pierwszy krok, ale paradoksalnie to właśnie on jest zawsze najtrudniejszy. Dlatego polecam Ci najpierw odpowiedzieć sobie szczerze, po co są Ci te wszystkie książki. Podobają Ci się? Chcesz wyglądać na oczytaną osobę? Poszukaj głęboko! Jeśli powodem jest tylko zrobienie wrażenia na innych, to zastanów się, czy aby na pewno musisz to wrażenie robić. Jeśli ktoś nie ceni Cię za to, kim jesteś, a za to ile książek masz, nie warto kontynuować tej znajomości.
By zaprowadzić minimalizm w domu, musisz zająć się książkami. Od tego nie ma ucieczki. Oczywiście, że możesz mieć ich tyle, ile chcesz, ale minimalizm zakłada, że wszystko, co posiadasz, jest Ci z jakiegoś powodu potrzebne. Możesz z danej rzeczy korzystać każdego dnia, może przydawać Ci się w różnych sytuacjach lub po prostu Cię cieszyć. Czy każda z książek pełni taką funkcję?
Jak pozbyć się rzeczy, do których mamy sentyment?
Trudno zaprowadzić minimalizm w książkach, bo mamy do nich sentyment. Jak więc pozbyć się niektórych lektur?
Na początek wyciągnij wszystkie książki z regałów i szafek. Połóż je na podłodze. Jeśli masz ich naprawdę dużo, możesz zająć się jednym regałem, bądź nawet jedną półką na raz. Bez różnicy.
Sama brałam każdą książkę do ręki i sprawdzałam, jakie są moje emocje w stosunku do niej. To metoda zaczerpnięta z metody KonMarie, którą wiele osób wyśmiewa, a która jest bardzo skuteczna. Jeśli weźmiesz do rąk fantastyczną książkę, poczujesz radość. Przy niektórych nie poczujesz nic, a przy innych – nieprzyjemne emocje.
Te książki, które powodują nieprzyjemne uczucia, powinny już dawno znaleźć się poza Twoim domem. Odłóż je do sprzedania bądź oddania/pozbycia się w inny sposób.
Co zrobić z książkami, które nie wzbudzają żadnych emocji? Je także możesz odłożyć na bok i sprzedać. Skoro nie powodują u Ciebie radości, to po co mają zajmować miejsce na półce?
Najtrudniej jest zachować minimalizm w rzeczach, które sprawiają nam radość. Możesz je oczywiście zostawić, ale jeśli uznasz, że nadal jest ich zbyt dużo, odpowiedz sobie na pytania:
- czy przeczytałam tę książkę więcej niż raz?
- czy chociaż raz do niej wróciłam?
- czy pozbycie się jej zmieni cokolwiek w moim życiu?
Jeśli odpowiesz „nie” na te pytania – możesz takiej książki się pozbyć. Spraw nią radość komuś innemu. Resztę zachowaj. Być może przy kolejnych porządkach jeszcze zmniejszysz ich ilość, a być może nie. To nie ma teraz znaczenia. W tej chwili zrobiłaś najlepsze porządki w książkach, jakie tylko mogłaś.
Dlaczego warto zachować minimalizm w książkach?
Dlaczego w ogóle warto wprowadzić minimalizm w książkach?
- zyskasz miejsce na rzeczy, które są Ci potrzebne lub dają Ci radość,
- zyskasz wolną przestrzeń,
- pozbędziesz się dużej ilości kurzu,
- odzyskasz część pieniędzy, którą na nie wydałaś,
- będziesz miała miejsce na inne książki,
- za pieniądze ze sprzedaży książek możesz kupić inne rzeczy,
- sprawisz komuś radość – może akurat tej książki ktoś szukał i chętnie od Ciebie kupi?
To na pewno nie wszystkie powody. Może znajdziesz jeszcze jakieś inne? Napisz mi koniecznie w komentarzu!
Jak przejść na minimalizm w książkach?
By przejść na minimalizm w książkach, nie wystarczy tylko ich sprzedaż. Szczególnie jeśli będziesz kupować kolejne tytuły. Co możesz zrobić, by zachować minimalizm w książkach na dłużej?
- czytać e-booki (na Legimi, w innych aplikacjach lub kupione osobno),
- wypożyczać z biblioteki.
Legimi to aplikacja, która wygląda jak biblioteka. Możesz wybierać książki, które chcesz przeczytać, dodawać je na półkę i pochłaniać jedną lekturę za drugą. Jest tam wiele nowości! By korzystać z Legimi, musisz wykupić abonament. Na próbę możesz korzystać 7 dni za darmo. Chciałabyś czytać za darmo dłużej? Skorzystaj z mojego linku. Da Ci on aż
30 dni gratis! >
Kliknij tu, by czytać za darmo przez 30 dni!
Czy minimalista musi ograniczać ilość książek w domu?
I na koniec ostatnia sprawa. Minimalizm nie oznacza pozbywania się wszystkich książek. Ba! Nie musisz się ich wcale pozbywać. Jeśli sprawiają Ci radość – zostaw je. Może – tak jak ja – kiedyś zmienisz zdanie. A może nie? Miej tyle rzeczy, ile tylko Ci służy, daje radość i jest potrzebne.
Co o tym sądzisz? Masz w domu dużo książek? A może już się ich pozbyłaś? Napisz w komentarzu!
Podobał Ci się ten wpis? Koniecznie przeczytaj także:
Ps. Możesz też zajrzeć na mojego Instagrama, gdzie jestem częściej > @kocipunktwidzenia
Też stawiam na minimalizm w książkach. Największy był z nimi problem przy przeprowadzkach, a że często się przeprowadzam to postanowiłam oszczędzić sobie tego kłopotu.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię! Przeprowadzałam się co prawda 3 razy, ale faktycznie zajmowały dużo miejsca. Tylko wtedy myślałam jeszcze w zupełnie innych kategoriach.
Usuń