Nawet nie wiesz, jak bardzo biję się ze sobą, żeby napisać ten tekst. Nie dlatego, że nie mam ochoty. Dlatego, że ostatnio mam więcej pracy jako copywriterka i mózg mi się powoli przegrzewa. Jednak znajdę chwilę na to, by opowiedzieć Ci o swoim ostatnim miesiącu. Zjadłam już 2. i 3. śniadanie, zrobiłam sobie najpyszniejsze cappuccino (niżej podrzucę Ci przepis) i mam nadzieję, że już nic mi nie przeszkodzi.
Tu i teraz – moje podsumowanie lipca 2023
Czuję się...
W czerwcu miałam mniej zleceń, za to lipiec... oj ten to przegiął! Przez ostatni tydzień miesiąca nadrobiłam wszystkie zaległości. Czuję się zmęczona, ale zadowolona z siebie. Teraz mogę na spokojnie działać już na bieżąco.
W lipcu czułam się też... bezsilna. Moje dziecko zaczyna być coraz bardziej samodzielne. O ile w niektórych kwestiach (np. ubieranie się czy picie ze szklanki) mu pozwalam, tak w innych (np. samodzielne schodzenie ze schodów czy chodzenie po chodniku w mieście) już nie. A on tego nie rozumie. Przyznaję, że puszczają mi nerwy i mam ochotę zakopać się głęboko pod ziemią, by mieć spokój. Ale pracuję nad tym. Będę się dokształcać w wychowaniu dziecka, by nie krzyczeć na nie, a jednocześnie stawiać granice. Czeka na mnie książka Agaty Majewskiej „Jak wspierać dzieci wysoko wrażliwe”. Nie tylko my zauważamy, że Mały Człowiek odbiera świat bardziej niż inne dzieci.
Potrzebuję...
W czerwcu potrzebowałam ograniczyć ilość rzeczy. Udało mi się to i po lipcu mamy 19 rzeczy mniej. Jednak nadal zbyt wiele przychodzi (67 rzeczy w ciągu miesiąca!). Fakt, że pozbyłam się 86 rzeczy, ale to nadal bardzo, bardzo dużo. Kontynuuję wyzwanie w sierpniu.
A czego trzeba mi teraz? Równowagi. Mam nowego klienta, dla którego bardzo dużo piszę. Przez ponad tydzień nadrabiałam zaległości i wchodziłam w nowy miesiąc, więc nie miałam za bardzo czasu na dodatkową działalność. Teraz muszę sobie to wszystko poukładać i zadbać o swój komfort.
Jestem wdzięczna za...
Wyjazd nad morze. Nie był taki, o jakim marzyłam. Ale dzięki temu zrozumiałam, że:
- nie lubię zatłoczonych miejsc,
- wolę spacerować z dzieckiem niż zabawiać je na plaży,
- morze jest dla mnie za zimne (od ciąży coś się zmieniło i odbieram temperatury inaczej; od tamtego czasu zaczęłam się też pocić, co przez 20-kilka lat nie miało miejsca!).
Czekam na...
O dziwo najbardziej czekałam na wyjazd do mamy. Nad morzem chciałam wracać do domu (miejsce noclegowe było kiepskie, a o samym morzu pisałam wyżej). Po powrocie odwiedziła nas moja mama, a potem my pojechaliśmy na dwie noce do niej. I to było dla mnie o wiele lepsze niż wyjazd nad morze. U mamy (choć łączyłam wakacje z pracą) odpoczęłam, poznałam nowych, sympatycznych ludzi i pogłaskałam kota (lub, jak to mówi Mały Człowiek: Totema. Nie umie mówić „k”, więc zamiast „kotek” mówi „totem”).
„Totem” |
Pracą. Wiem, że nie wygląda na to (szczególnie we wstępie!), ale tak jest. Jestem zmęczona, pracuję więcej... ale po roku w końcu osiągnęłam stabilność finansową i takie zarobki, jakie były moim pierwszym celem. W lipcu przekroczyłam 5000 zł przychodu (od tego muszę zapłacić ZUS, podatku jeszcze nie, bo mieszczę się jeszcze w wolnej kwocie, biuro, adres...) i tak się cieszę! Dzięki temu będziemy mogli faktycznie zacząć odkładać na kupno działki pod budowę domu. Moje marzenia powoli stają się realne.
Pracuję nad...
Co mogłabym tu jeszcze dodać oprócz tekstów dla klientów... W lipcu pracowałam nad zminimalizowaniem naszego dobytku. Za każdym razem, gdy to robię, jestem pewna, że to już ostatni raz i na pewno się wszystkiego już pozbyłam. A potem przychodzi kolejny raz i pozbywam się kolejnych dziesiątek rzeczy.
Wiem, dlaczego tak jest:
- bo podchodzę do rzeczy z coraz mniejszym sentymentem,
- bo zmieniają się: mój gust (np. co do ubrań) i zainteresowania.
Chciałabym...
Pojechać w jakieś piękne miejsce, w którym byłby idealny nocleg, wyżywienie, podwórko, miejsce dla dzieci... takie wiesz, all inclusive. Znalazłam stronę, na której można zarezerwować noclegi w urokliwych miejscach (slowhop.pl) i zamierzam tam szukać, gdy będziemy mogli znów gdzieś wyjechać.
Najważniejsze wydarzenie...
Rozmowa z nowym klientem, podczas której obgadaliśmy wszystkie szczegóły współpracy. Dzięki niemu nie muszę szukać na razie kolejnych zleceń i mam nad czym pracować.
Taki był mój lipiec. A Twój?
A tymczasem trzymaj się ciepło i do zobaczenia!
Spodobał Ci się ten wpis? W takim razie przeczytaj także te:
Ps. Możesz odwiedzić mnie na Instagramie, gdzie jestem częściej > @kocipunktwidzenia
Ps2. Chcesz znaleźć czas dla siebie? Dołącz do mojego newslettera! > Kliknij tu i zgarnij prezent!
U mamy zawsze najlepiej :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej u siebie, ale u mamy też dobrze :)
Usuń