Jak pozbywać się rzeczy bez sentymentów?
Moja historia minimalizmu jest długa. Gdy chodziłam do szkoły średniej, miałam mnóstwo rzeczy. Ubrania, których nie nosiłam, zapasy kosmetyków, przyborów do pisania itd. Zajmowały każdą półkę, którą miałam.
Gdy wyprowadziłam się na swoje, zaczęłam poznawać się z ideą minimalizmu. Zaczęło się od ubrań, a potem poszło dalej. Teraz mogę śmiało nazywać się minimalistką (choć według niektórych i tak mam zbyt dużo rzeczy). Oczywiście te pierwsze próby to było ograniczenie liczby rzeczy o jakieś 10%, raczej nie więcej. Z czasem robiło się tego więcej, aż w końcu mogę powiedzieć, że mam praktycznie tylko to, z czego faktycznie korzystam.
Przeczytaj także: Capsule Wardrobe - jak zacząć? Poradnik dla początkujących | Minimalizm
I, jak wspomniałam wcześniej, wielokrotnie pozbywałam się rzeczy. A teraz czeka stos, karton i jeszcze torba rzeczy do sprzedania, oddania i wyrzucenia. Jak to się dzieje?
Po pierwsze: zmienia się życiowy kontekst. Nie potrzebuję starych zabawek, którymi Mały Człowiek już się nie bawi. Nie muszę trzymać jego za małych ubranek, bo nie planuję więcej dzieci. Nie potrzebuję ubrań, w których i tak nie chodzę. Nie potrzebuję tony kosmetyków do makijażu, bo jak się maluję, robię to praktycznie zawsze tak samo.
Po drugie: pozbyłam się sentymentów, które nie pozwalały mi wyrzucić pewnych rzeczy. Teraz czystki robię tak, że zostaje tylko to, z czego faktycznie korzystamy. I o tym dziś Ci opowiem.
Przeczytaj także: Pozbyłam się 112 rzeczy | Bez-zbędnik września 2023
Pozbądź się... sentymentów
Zanim zaczniesz minimalizować swój dobytek, pozbądź się sentymentów. Skoro czytasz ten tekst, raczej chciałabyś to zrobić. Jeśli nie – do niczego nie zmuszam.
Ale pozbycie się sentymentów sprawi, że będziesz wyrzucać rzeczy (albo sprzedawać, oddawać) łatwiej. Nie będzie towarzyszyć Ci aż tyle emocji. Tylko... jak to zrobić?
Zacznij od powiedzenia samej sobie szczerze, że chcesz pozbyć się rzeczy, które Ci zalegają i przeszkadzają. Weź kartkę i długopis i zapisz tę myśl. Pod spodem napisz, jak będzie wyglądać Twoje życie po tym, jak już oczyścisz przestrzeń. Możesz przygotować moodboard na Pintereście (czyli taką tablicę inspiracji). Zapisz też, jak będziesz się wtedy czuć. To największa motywacja do działania.
Przeczytaj także: Zaczęłaś się rozwijać. Po kilku dniach Twój zapał maleje. Brakuje Ci motywacji… Sprawdź, jak dotrwać do końca i w końcu zrealizować swoje cele!
A teraz wybierz sobie jedną przestrzeń, np. szufladę lub kategorię rzeczy, np. bieliznę. Wyciągnij wszystko. Wytrzyj szufladę/półkę. Zanim odłożysz rzeczy do środka, zadaj sobie pytania:
- czy chcę się tego pozbyć? (jeśli tak – odłóż od razu),
- czy jest mi to potrzebne? (jeśli nie – odłóż na bok),
- czy faktycznie z tego korzystam? (jeśli nie – odłóż na bok),
- czy trzymam to tylko dlatego, że mam do tego sentyment? (jeśli tak – odłóż na bok).
Do szuflady (lub innego miejsca) włóż tylko to, co zostało. Całej reszty możesz się pozbyć.
Przeczytaj także: Przez 31 dni zapisywałam wszystkie rzeczy, zobacz, co się stało | Bez-zbędnik sierpnia
Co zrobić z rzeczami, do których masz sentyment i trudno Ci się z nimi rozstać?
Takie rzeczy podczas porządkowania odłożyłaś na bok. Możesz spróbować się ich pozbyć od razu. Jeśli jednak boisz się, że będziesz za nimi tęsknić... możesz zrobić im zdjęcia. Przestaną zajmować Ci miejsce, a gdy najdzie Cię na wspominki, będziesz mogła do tych rzeczy wrócić. To idealny sposób na:
- ogrom prac plastycznych Twoich dzieci,
- rękodzieło, które robiłaś kiedyś i teraz Ci się niezbyt podoba, ale szkoda Ci je wyrzucić,
- suknię ślubną,
- kostiumy na bale przebierańców,
- duże i niepraktyczne pamiątki, których nie chcesz trzymać na wierzchu, ale szkoda się ich pozbyć itd.
Z czasem będzie Ci łatwiej. U mnie pierwsze odgracania były o wiele „słabsze” niż teraz. Wtedy jeszcze zostawiałam rzeczy, które miały dla mnie jakieś znaczenie emocjonalne (np. kwiaty z bibuły, nad którymi się napracowałam kilka lat wcześniej, a które nie wyglądają już dobrze).
Po tych wszystkich próbach wiem, że i tak z niektórych rzeczy nie skorzystam i tylko mi zalegają. Też do tego dojdziesz, tylko daj sobie czas.
Jakich rzeczy, do których miałam sentyment, się pozbyłam?
- wspomnianych kwiatów z bibuły,
- niektórych pamiątek,
- rękodzieła ze żłobka (umówmy się, dzieci nie robiły samodzielnie koszyczków z kwiatami z papieru na dzień mamy),
- sukni ślubnej,
- niektórych ubrań, w których i tak już nie chodziłam (np. sukienka ze studniówki),
- większości rzeczy po dziecku, które nie były już używane (grzechotki, ubranka itd.).
Teraz pora na Ciebie!
Potrafisz pozbywać się rzeczy bez sentymentów? Daj znać w komentarzu!
Trzymaj się ciepło i do zobaczenia następnym razem!
Przeczytaj także:
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, naprawdę bardzo inspirujący. Kiedyś miałam ogromny problem z sentymentem, przez co zbierałam masę niepotrzebnych rzeczy. Walczyłam z tym i teraz kolekcjonuję tylko drobiazgi :3 Posegregowane w ozdobnych pudełkach :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Super! Cieszę się, że teraz już nie zbierasz niepotrzebnych rzeczy :)
Usuń